Archetypy cienia

Seksualne połączenie Śmierci i Ciała. Bogowie Nergal, Hades i Szatan

Ponownie chcę podjąć temat związku seksualności ze śmiercią. Ale tym razem będzie również mowa o figurach ciemności, uznanych przez chrześcijaństwo za demony.  Wzbudzają one skrajne reakcje u ludzi wypierających swoją ciemną stronę. Tymczasem właśnie te ciemne aspekty Ducha, wyparte przez człowieka, kryją w sobie największy paradoks i wiedzę o naturze i relacji Ducha z Ciałem. Zarówno religie monoteistyczne, jak i niektóre nurty ezoteryczne, nasączone są świętymi, jasnymi i aseksualnymi symbolami i jako takie trzymają niestety człowieka na uwięzi. Dzielą jego Jaźń i nie pozwalają mu w pełni wyrazić swojego Ducha i Ciała. Rodzi to oczywiście cienie i potrzebę walki z nimi.

W poprzednim odcinku pisałam, że seksualność i śmierć przenikają wszystkie wymiary jestestwa człowieka – od warstwy biologicznej po duchową. Są podstawą jego relacji z drugim człowiekiem i światem. Duchowość jest wyższym wyrażeniem natury biologicznej człowieka, a nie jej zaprzeczeniem czy ucieczką od niej. Prędzej czy później każdy adept rozwoju duchowego stanie przed ciemnym i niszczycielskim obliczem tej części swojego Ducha i wtedy będzie musiał się zmierzyć z największym swoim lękiem. O tym lęku, wpisanym w życie każdego człowieka opowiadają mity z całego świata.

Dlatego na początek pragnę w paru słowach przedstawić energie śmierci stanowiące aspekt Boga albo Bogini w kontekście prawdziwej i fałszywej tożsamości Następnie omówię postawy, które człowiek może przyjąć wobec Śmierci, na podstawie mitów i archetypów zakorzenionych w zbiorowej świadomości ludzi. Opiszę je przekładając na język praktyki duchowej. Wyjaśnię, dlaczego Lilith była i jest utożsamiana ze śmiercią i dlaczego Ciało (podświadomość, pierwiastek żeński, Bogini) każdego człowieka – w niektórych warunkach może być „śmiercią” dla Ducha, pierwiastka męskiego.

ŚMIERĆ, JAKO FAŁSZYWA TOŻSAMOŚĆ BOGINI

Śmierć cielesna jest cechą Bogini, ale w fazie, jak ja to nazywam, fałszywej tożsamości. Faza ta ma miejsce, kiedy mężczyźni w danej kulturze wypierają i projektują na kobiety swój własny cień, czyli nieakceptowaną prawdę o swojej naturze. Bo śmierć i zniszczenie w wymiarze biologicznym to aspekt prawdziwej natury męskiej a nie żeńskiej, co wykazałam w artykułach: „Śmierć i seksualność – podstawa duchowości. Ekstaza” oraz „Taniec Życia i Śmierci. Duch w fazie odrodzenia.

Esencją żeńskiej emanacji Absolutu, w formie oczyszczonej z cieni i projekcji, będzie zawsze Życie, bo taka jest przecież natura Materii i Ciała. O wymiarze duchowym, do którego udajemy się po śmierci, nie powiemy, że „żyje”, tylko co najwyżej „istnieje”. Ciało żyje, a Świadomość – Duch istnieje. Dlatego właśnie Duch, jako doskonałe przeciwieństwo, jako pożerający Czas (archetyp Kronosa) jest śmiercią dla Materii i Ciała. Dlatego sen, który jest doświadczaniem wymiaru duchowego, czyli męskiego przejawu Boga, nazywamy małą śmiercią. Nawiasem mówiąc orgazm też jest tak nazywany, bo seksualność, jak pisałam w poprzednim odcinku, idzie w parze ze śmiercią i jest wyrazem ognia pożądania Ducha – Świadomości do Bogini – Ciała.

W niektórych jednak kulturach, utożsamia się śmierć z Boginią. Postaram się wyjaśnić dlaczego. Nie chodzi tylko o to, że człowiek po śmierci składany jest w „łonie Bogini” czyli w ziemi. Ta postać Bogini, jako śmierci zrodziła się z powszechnych krzywd i przemocy seksualnej. Na ich skutek Bogini „upadła” i zaczęła „pożerać” i „uśmiercać” mężczyzn, by więcej nie być skrzywdzoną. Doskonałym tego przykładem jest  Lilith, będący głosem wszystkich przedmiotowo traktowanych w kulturze semickiej kobiet. Zresztą chyba nigdzie nie miało miejsca takie krzywdzenie kobiet jak w kulturze semickiej. Upodlenie Lilith przez mężczyzn, którzy uczynili ją nierządnicą, pożeraczką dzieci, molestującym sukubem itp. wynika oczywiście z tego, że kobieta skrzywdzona fizycznie, seksualnie i emocjonalnie odreagowuje to między innymi przez agresję wobec dzieci oraz zwiększony popęd seksualny. Stanowi to projekcję jej wewnętrznego zbrukanego dziecka i podświadome pragnienie zemsty. Rodzi to  postawę przedmiotowego traktowania mężczyzn i prowadzi do zdrad. Dlatego Lilith utożsamiana jest również z nierządem.

W kulturach patriarchalnych lęk przed zdradą kobiety, uznawaną za największy dyshonor mężczyzny, był głównym motorem dla ich zniewalania, odbierania im autonomii oraz prawa samostanowienia. Nie zapominajmy, że według mitów judaistycznych, to Lilith uciekła od Adama, a więc symbolizuje największy wymiar zdrady oraz nieprzewidywalność natury kobiecej – chaos, nad którym mężczyzna nie jest w stanie zapanować, mimo że wymyśla różne systemy ujarzmiania swoich kobiet i córek. W tym chyba do dziś przodują Arabowie, bo dosłownie zamknęli ciała swoich kobiet w czadorach. To wyraz obawy przed własnym nieujarzmionym popędem seksualnym i nieprzepracowaną cielesnością – tematem tabu od pokoleń jak i lękiem przed zdradą, na punkcie której mają kulturową obsesję.

To dlatego Lilith ma ogniste włosy – to symbol niewolącego ją WZORCA. To „pieczęć” ognia – męskiego pierwiastka – Ducha, który ją pierwszy skrzywdził w archetypie Adama i naznaczył wzorcem kata i ofiary. Lilith ten wzorzec odtąd odreagowuje i przenosi na relacje z mężczyznami. Wzorzec przejawia się w przyjmowaniu FAŁSZYWEJ TOŻSAMOŚCI męskiej, kiedy kobiety doświadczają krzywd cielesnych, emocjonalnych i seksualnych. Włosy ściśle związane są z archetypem umysłu, świadomości i mocy. Innymi słowy, ognista Lilith to zbiorowy cień wszystkich mężczyzn, którzy krzywdząc kobiety, krzywdzą tak naprawdę swoją wewnętrzną Boginię/ Ciało. Dlatego, zgodnie z zasadą Cienia, lękają się później „zemsty” Lilith, która i tak ich dosięga poprzez przyciąganie toksycznych kobiet. Zbrukana Bogini zawsze będzie się manifestować poprzez toksyczne relacje z kobietami, które są jej projekcją i głosem- jej wyrażaniem się na zewnątrz w świecie fizycznym. Więcej  o archetypie Lilith przeczytasz  TUTAJ.

BOGINI ZABIJA BOGA, KTÓRY STAJE SIĘ JEJ SYNEM

Jest też wymiar wyższy tego mechanizmu. O ile śmierć w wymiarze Materii jest atrybutem męskiego pierwiastka, tak w wymiarze Ducha jest na odwrót. Maleficzne boginie pożerające bogów w fazie śmierci pokazują zwycięstwo Materii nad ułomnym Duchem i zdolność uwięzienia go w sobie, kiedy Duch jest niedojrzały i czyni zło. W stworzonej przeze mnie Mandali Cienia faza śmierci to faza szalejącego Ducha (archetyp Niszczyciela), którego w końcu zabija Bogini, wpuszczając do swojego łona, o czym opowiadają mity z całego świata. To archetyp wszelkich piekieł, symbolizujących te aspekty Ducha, które są uwięzione w podświadomości każdego człowieka. Mówią o tym mity o piekle, Tartarze, Szeolu, uwięzionych w labiryntach potworach np. mit o Minotaurze, wielkich rybach i smokach połykających bohaterów itp.

Przekładając to na język praktycznej duchowości – człowiek brzydząc się swojego „zła”, skłonności do niego, grzeszności, niedoskonałości, popędu seksualnego, nad którym nie umie zapanować, ma możliwość wyparcia tych części swojej Świadomości/ Ducha w podświadomość. I to jest właśnie traumatyczny obraz łona Bogini (Podświadomości, Pustki) w swojej negatywnej formie, jako na przykład otchłani, paszczy smoka, uzębionej waginy, która pożera nieakceptowany przejaw Ducha i więzi go w nieświadomości, niebycie, czyli „piekle”. To „piekło” nie istnieje nigdzie „na zewnątrz” człowieka, tylko w jego własnym umyśle.

Egzorcyzmy często opierają się na wzywaniu Matki Boskiej, ponieważ jest ona czystym archetypem Bogini –Podświadomości, która jest w stanie „uwięzić” Ducha niedojrzałego, w jego demonicznej fazie. Jest to skuteczne, bo odwołuje się do pierwotnych i uniwersalnych właściwości żeńskiego pierwiastka w ludzkiej Jaźni. Niestety działa to tylko na jakiś czas. Uwięziony w Ciele – Pustce, czyli wyparty w nieświadomość Duch będzie domagał się uwolnienia i uświadomienia. To już C.G. Jung sformułował zasadę, że „Wszystko, co wypierasz z siebie, wróci do Ciebie pod zrządzeniem losu”. To może być choroba, wróg, nieszczęście albo powrót nękań demonicznych, czyli przejawu wewnętrznej dezintegracji, paranoi i pogłębiającej się pustki.

Na szczęście istnieje paradoks i Duch uwięziony w łonie Bogini  ma szansę w tym piekle nieświadomości doświadczyć oczyszczenia i zmiany. I o tej transformacji również opowiadają mity i bajki z całego świata. Wypluty w końcu przez potwora (Boginię) w postaci smoka, wielkiej ryby itp. bohater jest już innym, dojrzałym mężczyzną. Odnalezienie wyjścia z piekła czy labiryntu nieświadomości to archetyp uwolnionego i przemienionego Ducha. W psychologii głębi jest to obraz mechanizmu przemiany Cienia. W monoteizmie – przyjście oczekiwanego Mesjasza po okresie „próby”.

W swojej najbardziej rozwiniętej formie archetypowej Duch uwięziony w łonie Bogini, w czasie symbolicznej ŚMIERCI, czyli oczyszczenia i transformacji Świadomości, staje się dzieckiem Bogini. Jako zrodzony z jej łona Syn staje się dla człowieka pośrednikiem z Bogiem, najczystszym obrazem drugiej połówki Duszy, Mesjaszem, Zbawcą, tym którego chrześcijaństwo nazywa „Bogiem Wcielonym”. To, co było wcześniej traumą i piekłem (uwięzieniem w łonie Bogini) odsłania swój pozytywny potencjał w miarę dojrzewania świadomości. Paradoks zmienia piekło w raj, bo łono Bogini dla dojrzałego Ducha jest Życiem – gdy staje się dla niej Synem oraz miłością i seksualną rozkoszą, gdy staje się jej Mężem. Więcej o tym procesie przemiany duchowej napisałam w artykule „Taniec Życia i Śmierci: Duch w fazie odrodzenia.”

Syn Bogini to inaczej ucieleśniony Duch- zintegrowany o wyparte i odrzucone aspekty duchowe męski przejaw Absolutu w Jaźni każdego człowieka. To Wyższa Świadomość, która wypełnia całe Ciało (podświadomość). Człowiek w ten sposób osiąga stan Duszy czyli komunię Ducha z Ciałem, pełną świadomość swojej Jaźni. Archetyp ten mamy nie tylko w postaci Chrystusa, ale i w pogaństwie po postacią Asklepiosa, Dionizosa, Ozyrysa, Shivy itd. Oni wszyscy reprezentują Ducha w fazie sotera, który zwycięża zniszczenie i śmierć, uświęca Ciało (Boginię), stając się zmartchwystałym, a więc ŻYWYM BOGIEM. Jest wtedy Duchem, który bez przeszkód manifestuje się przez przebudzonego człowieka, tutaj na ziemi. To Świadomość, która osiągnęła najwyższe zjednoczenie ze swoją żeńską połówką/ Ciałem, ale w miłości i harmonii a nie destrukcji jak było wcześniej.

JAK BÓG SŁOŃCE NERGAL ODKRYWA PRAWDZIWĄ TOŻSAMOŚĆ ŚMIERCI

Mit o Nergalu i Ereszkigal opowiada o tym, jak Duch pod postacią Boga Słońca (w fazie Niszczyciela) zstępuje w podziemie na spotkanie z Boginią Ereszkigal. Jest ona Boginią Śmierci, ale jak wspomniałam wcześniej, to przykład fałszywej tożsamości widzianej przez niedojrzałego Ducha przez pryzmat cienia. Na tym etapie Duch jeszcze nie wie, że to on jest zniszczeniem Ciała, czyli Śmiercią, którą zgodnie z mechanizmem cienia projektuje na swoją drugą żeńską połówkę. Mit o Nergalu i Ereszkigal jasno pokazuje proces dorastania i transformacji męskiej siły Boga Słońce, który dzięki Bogini odkrywa swoją prawdziwą tożsamość. Po symbolicznym okresie oczyszczenia Nergal zostaje wreszcie koronowanym królem podziemia, czyli odkrywa swoje prawdziwe powołanie i zajmuje swoje właściwe miejsce, jako Śmierć.

Przemianę Niszczyciela w Śmierć mamy również opisaną w monoteistycznym micie o Sa’elu oraz o Lucyferze, który reprezentuje zbiorowego Ducha stworzenia. Syn Boga – Szatan gardzi Ciałem człowieka z powodu jego śmiertelności (niedoskonałości). Natomiast w archetypie archanioła Samaela odkrywa (zgodnie z mechanizmem cienia- „Będziesz tym, kim nie chcesz być, ale w pozytywie”), że jest Aniołem Śmierci, czyli przyczyną tego, czym wzgardził, ciemną stroną Bożej miłości. Tak jak Nergal dzięki Ereszkigal, tak Szatan odkrywa swoją tożsamość, odnajdując i poślubiając Lilith, czyli swoją drugą żeńską połówkę. Sa’el oznacza Światło Boga, to Szatan przed buntem. Kiedy dodaje oczyszczający atrybut Bogini, czyli literkę Mem (Wodę) staje się Samaelem- Śmiercią/ Trucizną Boga. To samo mamy w mitach Jazydów o Tausi Meleku. Tausi Melek to po prostu Szatan, który dzięki łzom (znowu Woda – atrybut Bogini) gasi piekła i doznaje pozytywnej transformacji. Staje się Zbawcą dla ludzi, pośrednikiem z Absolutem.

UZDROWIENIE BOGINI 

Reasumując, projektowanie w niektórych kulturach śmierci na kobiece boginie, jest przejawem wypierania cienia przez mężczyzn i zakotwiczania żeńskiego przejawu Boga w fałszywej tożsamości. Ta fałszywa tożsamość rodzi się z powodu gwałtu i cierpienia kobiety, która przyjmuje na siebie męską rolę, żeby już więcej nie być skrzywdzoną. I tutaj ponownie wracamy do mitu o Nergalu i Ereszkigal. Istotne jest to, że zanim Nergal zostaje koronowany na króla śmierci, łączy się z upadłą Boginią Ereszkigal w miłosnym akcie seksualnym, który działa na nią uzdrawiająco. Ich seksualne współżycie trwa 7 dni, a siódemka jest liczbą przejścia cyklu oczyszczenia i dopełnienia. Po tym Ereszkigal zakochuje się w Nergalu, mimo że wcześniej doznała wielu krzywd. Mianowicie została porwana przez potwora z Kur, w domyśle zgwałcona i już nigdy nie wróciła do niebios. Ereszkigal- prawzór późniejszej Lilith, jest symbolem zbrukania cielesnego jak również „upadku” Bogini w wymiar fizyczny. Ten „upadek” jest tożsamy z ucieczką Lilith z raju i pogrążeniem się na samym dnie Materii (archetyp tak zwanego Jądra Ziemi – Otchłani, Pustki). W tym micie słoneczny Bóg Nergal – Śmierć łączy się ze zbrukanym Ciałem Bogini w harmonii, dając jej sens, miłość i oczyszczenie.

Seks i miłość są ważnymi elementami tego mitu. Ukazują postawę człowieka, który nie boi się, tylko harmonijnie oddaje swoje Ciało w objęcia Ducha/ Śmierci dostrzegając w nim miłość i sens istnienia. Śmierć jest oczyszczeniem i wyzwoleniem dla każdego człowieka.  Zaakceptowanie i pokochanie Ducha jako Śmierci, powoduje przepracowanie najgłębszego cienia  dla kobiet skrzywdzonych, z silnym wzorcem Lilith czy Ereszkigal. Powoduje transformację  wewnętrznego „Niszczyciela”, który odtąd przestaje być projektowany na zewnątrz, na ludzkich mężczyzn.

GDY CIAŁO BOI SIĘ DUCHA

Inny mit, o Hadesie i Persefonie pokazuje odwrotną postawę, która oparta jest na lęku i potrzebie kontroli. Tutaj to Ciało, czyli Bogini – Dziewica zostaje uprowadzona przez Hadesa – Boga śmierci  i koronowana siłą na królową podziemia. Ma to miejsce wtedy, gdy człowiek z powodu niewiedzy, lęka się śmierci i widzi ją jako zło i gwałt na ciele. Jest wtedy zmuszony skonfrontować się ze swoim cieniem/Duchem w wersji Śmierci. Ta konfrontacja to właśnie gwałt na Persefonie, utrata „niewinności”, kontroli, złudzeń, co dla ego jest największym koszmarem. Demeter – Bogini Matka, reprezentująca świadomość Kory, nie ma pojęcia, gdzie jest jej córka. Oświeca ją dopiero Helios. Dlaczego Helios? Pisałam już o tym, że bogowie podziemia to tzw Czarne Słońce, czyli Światło, które weszło w Ciało, żeby poznać swoje przeciwieństwo i dopełnienie. Helios reprezentuje jasną stronę Ducha, Słońce, które rezyduje na niebie. Innymi słowy to „jasna” strona Hadesa. Mimo wszystko mit o Hadesie i Persefonie kończy się dobrze, gdyż zostają oni ostatecznie dobrym małżeństwem. Hades jak wszyscy inni bogowie Śmierci, jest łączony także z seksualnością oraz bogactwem. A Persefona często jest przedstawiana z ognistymi włosami, zupełnie jak Lilith.

DZIEWICZOŚĆ MARYI A DZIEWICZOŚĆ KORY.

Dziewicza Kora symbolizuje Ciało nieświadome, czyli podświadomość, która nie poznała i tym bardziej nie rozumie swojego odbicia – cienia czyli Ducha, męskiego pierwiastka kosmicznego, który jawi się jak kat. Dlatego wejście Ducha w Ciało (proces nie tylko uświadamiania ale i starzenia się, śmierci, co ma miejsce przez całe życie) widzi jako gwałt, a to ma wpływ na powstanie lęków w obszarze ego. Z kolei Maryja jest archetypem Ciała świadomego, czyli podświadomości oczyszczonej, uwolnionej z iluzji i cieni (demonicznych aspektów Ducha), przepracowanej, wypełnionej wiedzą o sobie. Maryja nawiązuje relację z archaniołem Gabrielem, Aniołem Bożym reprezentującym „Siłę Boga” czyli po prostu moc seksualną, płodnością i kreacją jaka towarzyszy uniwersalnemu męskiemu przejawowi Absolutu. Godzi się na to, by wstąpił w nią Duch Święty (metafora Wyższej Świadomości, duchowych zaślubin Ciała i Ducha). Wybór dostaje właśnie dlatego, że jest dojrzałą i świadomą Boginią gotową na to, by być Oblubienicą Boga. Więcej o tym, pisałam w poprzednim odcinku: Śmierć i seksualność – podstawą duchowości. Ekstaza.

PŁODNOŚĆ DUCHOWA – SŁOWO WCIELONE, LOGOS

W archetypie Maryi mamy świadomą komunię z Duchem Świętym, co owocuje „zapłodnieniem” w postaci Słowa Wcielonego czyli Jezusa – duchowego nauczyciela i mistrza. Oczywiście ma to wymiar uniwersalny, gdyż każdy człowiek, którego dojrzała podświadomość zostaje wypełniona Duchem/Wyższą Świadomością, zaczyna nauczać, posługiwać się w sposób natchniony Słowem.

Na poziomie biologicznym, z połączenia mężczyzny i kobiety rodzi się dziecko, nowy człowiek, a na poziomie duchowym czyli w wymiarze wyższym, seksualne połączenie Ducha i Ciała (pierwiastka męskiego i żeńskiego w Jaźni każdego człowieka) owocuje płodnością w postaci Słów. Słowo to ucieleśniony Duch/ Logos, który przejawia się w Formie.

W przypadku archetypu Matki Boskiej cały ten proces wstępowania Ducha Świętego jest oparty na świadomości Ciała, które widzi prawdziwą naturę Ducha. W przypadku niedojrzałości Bogini, jaką ucieleśnia Kora, postrzeganie Ducha następuje przez pryzmat cienia. I być może właśnie dlatego Matka Boska daje owoc w postaci Chrystusa, a Kora pozostaje z Hadesem bezpłodna tak, jak większość ludzi, którzy żyją wymiarem biologicznego cierpienia i śmierci. Zresztą Nergal i Ereszkigal również pozostają bezpłodni. Ludzie postrzegający Ducha przez pryzmat cienia nie są jeszcze dojrzali do dalszego rozwinięcia archetypu w zbiorowej Świadomości. Następuje to trochę później w mitach greckich. Nergal przekształca się w Apolla. Pierwotnie Apollo był Niszczycielem, dopiero później stał się w świadomości ludzi bogiem piękna, sztuki. Płodzi zbawcę Asklepiosa, który jest pierwowzorem Jezusa. Po szczegóły odsyłam do moich artykułów: „O niszczycielu, który przebudza” oraz „Taniec Życia i Śmierci. Duch w fazie Odrodzenia”.

KRÓLESTWO ŚMIERCI, ROZKOSZY I BOGACTWA

O Podziemiu, królestwie śmierci mówią mity z całego świata. Łączą one Ducha w fazie Śmierci z seksualnością i bogactwem, co zostało do dzisiaj – choćby w archetypach astrologicznego Plutona, Skorpiona i ósmego domu. Dlaczego Duch doskonale czuje się pod ziemią? Wspomniałam wcześniej, że dobrowolne wejście Ducha w podświadomość ujawnia pozytywny paradoks. To, co było piekłem w fazie uwięzienia, staje się rajem i celem w przypadku uwolnionej Świadomości. Podziemie w pozytywie oznacza zatem archetyp kobiecego łona, gejzer sił seksualnych i rozkoszy dla każdego mężczyzny. To czakra seksualna człowieka używając symboliki wschodniej. Można się nawet pokusić o analizę jej koloru. Ma kolor pomarańczowy – bo jest połączeniem koloru czerwonego czyli uwolnionego z czakry podstawy Ducha – Ognia Pożądania, z kolorem żółtym – słonecznym, symbolizującym Światło Świadomości. Innymi słowy, czakra seksualna to uniwersalny archetyp Boga Słońca (żółty) wchodzącego w Ziemię – Boginię w świadomym, miłosnym pożądaniu (czerwony). A każde pożądanie Świadomości wiązane jest również z formą ekspresji i wyrażenia się w wymiarze fizycznym – pierwiastku żeńskim. Stąd archetyp bogactwa, wiązanego z bogami podziemnymi. Bogactwo symbolizuje zdolność uwolnionego Ducha do kierowania szeroko pojętymi formami Bogini w wyniku harmonijnego połączenia męskiego i żeńskiego pierwiastka kosmicznego w Jaźni człowieka, a nie na wskutek agresji i grabieży. To drugie ma miejsce przy świadomości uwięzionej w czakrze podstawy. Duch, który wypełnia całą Jaźń i wszystkie ciała subtelne człowieka (czyli wszystkie poziomy podświadomości), odkrywa wielką moc kreacji i tworzenia, co jest oczywiście pozytywnym, dopełniającym potencjałem śmierci i niszczenia.

Jeszcze jedna uwaga – bogowie śmierci – Nergal, Hades, Weles, wiązali się z Boginią i byli jej wiernymi, kochającymi mężami. W przypadku chtonicznych bogów podziemia nie było zdrad i „puszczania się” na lewo i prawo. Przeciwnie postępowali bogowie zasiedlający niebiosa, którzy cały czas schodzili na ziemię by używać rozkoszy z kobietami i mężczyznami. To dopiero Duch w podziemiach, czyli po prostu w podświadomości człowieka, jest tym, który poznaje swoją prawdziwą tożsamość śmierci i jednocześnie swoje najgłębsze odbicie czyli Ciało. Łączy się z nim w miłości, wypełnia sobą Pustkę, co jest metaforą mistycznego aktu seksualnego Słońca wchodzącego w Ziemię. W Buddyzmie, jak wielokrotnie pisałam, jest to Świadomość, która wchodząc w Pustkę (oczyszczoną podświadomość/ Ciało Bogini) rozświetla ją sobą w mistycznej błogości, rozkoszy itd.

Bogowie z góry symbolizują te aspekty Ducha, które jeszcze nie poznały swojego odbicia i wciąż go szukają. A największy skarb, jakim jest miłość i sens istnienia, zgodnie z paradoksem kryje się w największym cieniu. Zatem sensem i miłością dla Ciała/ Bogini, która reprezentuje Życie, jest jej przeciwieństwo i dopełnienie zarazem – Śmierć. Dlatego Hades miał prawo porwać Korę, reprezentującą Ciało i podświadomość każdego człowieka, aby uczynić ją swoją małżonką.

EWA I SZATAN – OWOC SEKSU – KAIN I ABEL

Dlatego również Szatan pod postacią Węża skusił Ewę. Szatan to pierwotny Duch Stworzenia, męski pierwiastek kosmiczny jak i obraz boskiego fallusa (stąd wygląd Węża). Ewa to bardziej materialna, ucieleśniona emanacja Bogini- matka wszystkich ludzi, ale wciąż przebywająca w świecie subtelnym, w stanie nieświadomości. Szatan współżył z Ewą seksualnie, czyli wszedł w nią jako Świadomość wartościująca i oceniająca, czego symbolem jest spożyty owoc poznania dobra i złego. Połączył się z jej Ciałem. Więcej o tym,  opisuję w artykule „O zejściu Duszy w wymiar fizyczny – oddzielenie Ducha i Ciała”. W skrócie tylko powiem, dlaczego Szatan to zrobił. Wspomniałam wcześniej, że łono Bogini jest kluczowe dla Ducha, jako że dzięki niemu może stać się Synem Wcielonym, czyli zaistnieć i wyrazić się w niższych warstwach rzeczywistości, w wymiarze fizycznym. Duch, jako Świadomość Stworzenia nie spocznie, dopóki nie prześwietli sobą wszystkiego, co niepoznane. Dlatego nie powinno dziwić, że Szatan „skusił” pierwszych ludzi. Tylko przez ich dusze (dusza to  zwornik Ducha i Ciała) mógł zaistnieć na ziemi.

Duch, jako Świadomość Boska nie ma ciała ani formy. Dopiero Bogini/ Materia/ „córka” jest jego szeroko pojętym ciałem- formą, materią, przestrzenią do wyrażenia się. Innymi słowy, dusza ludzka jest okrętem, zwornikiem dla Ducha i Ciała, łącznikiem WSZYSTKICH WYMIARÓW STWORZENIA . Dlatego mówi się o tym, że Człowiek jest stworzony na podobieństwo Absolutu. Tylko poprzez człowieka, Szatan może zejść „na sam dół”, w samo archetypowe Jądro Ziemi – czyli esencję Materii – swojej niepoznanej Bogini. Dlatego wszedł w zbiorowość ludzką  – Ewę i Adama, czego symbolem jest spożyty owoc poznania.

Ewa ciężko to zniosła, podobnie jak omawiana wcześniej Kora. W przeciwieństwie do Maryi, jest typem  niedojrzałej Bogini. Prezentuje kryzys człowieka, który pod wpływem kontaktu ze Śmiercią, upada, doświadcza traumy, traci godność i odrzuca Ducha, sprawcę swojego nieszczęścia. Zepchnięty do nieświadomości Duch, będzie odtąd największym wrogiem życia. Owocami tej traumy i upadku cielesności byli synowie Ewy, pierwsi mężczyźni na ziemi. Wyrażali oni skutki niedojrzałości Ewy, jak również dwa oblicza natury męskiego pierwiastka, który podzielił wszystkich mężczyzn. O ile później Maryja rodzi ducha dojrzałego czyli Mesjasza, to Ewa rodzi syna ciemności. Kain to  ucieleśnienie grzechu pierworodnego, symbol pierwszego Niszczyciela, mordercy. To symbol mężczyzn, u których zwycięża instynkt niszczenia, gwałtu i śmierci.  Natura Szatana, czyli ciemnego przejawu męskiej siły kosmicznej, zaczyna wyrażać się przez ludzi w wymiarze fizycznym w sposób absolutnie niedojrzały i patologiczny według naszych kryteriów. Esencją jest oczywiście niekontrolowany popęd seksualny, największy problem mężczyzn od zarania dziejów. To dlatego Diabła często przedstawiano z wyeksponowanymi narządami płciowymi – jest to projekcja zbiorowego cienia mężczyzn. Niemożność dorównania aseksualnemu Jezusowi powoduje wypieranie swojej seksualności i demonizowanie  w postaci Szatana (zrzucenie odpowiedzialności za swój popęd na istotę duchową) . W żadnej chyba kulturze nie nastąpiło takie podzielenie mężczyzny pod kątem jego seksualności, ale też – w żadnej nie nastąpił tak ogromny wzrost świadomości i wyzwolenie w obszarze zanegowanym.

Potrzeba było wielu wieków w tradycji monoteistycznej, zanim Szatan (pogarda i agresja w stosunku do Bogini, czyli kobiet, dzieci, cielesności i życia) dojrzeje w ludziach i ujawni swoje mesjańskie oblicze w obrazie Chrystusa, który uświęcił łono kobiece i cielesność, a także inne atrybuty Bogini – życie, miłość do słabszych, dzieci, kalek. Jednakże to uświęcenie stanowi wejście w przeciwną skrajność, gdyż następuje, jak wspomniałam powyżej, kosztem seksualności, co również zrodziło kulturowe patologie, znane z historii Kościoła i jego stosunku do kobiet. Mimo wszystko, Chrystus to kontynuacja Abla (jasnej strony Ducha), w pewnym sensie odkupiciel Kaina, który w końcu zwycięża zbiorowy cień wszystkich mężczyzn, czyli śmierć, gwałt i zniszczenie Ciała, na rzecz ideałów szacunku i miłości.

SYMBOLIKA DROGI KRZYŻOWEJ – BRUKANIE CIAŁA BOGINI

Symbolem tego  jest mityczna droga przez mękę. Ciało Jezusa czyli jego żeński aspekt (Bogini) a jednocześnie cień, dostąpiło tego wszystkiego, co miało miejsce od zarania dziejów, jeśli chodzi o stosunek ludzi do cielesności. Tortury, znęcanie się, niewolenie, niszczenie, bezczeszczenie, upodlenie, pogarda, agresja, wreszcie zadanie śmierci.  Chrystus skonał w mękach, ale zmartwychwstał.

Uświęcił czy też „zbawił” w zbiorowej świadomości CIAŁO wszystkich ludzi, czyli BOGINIĘ.

To, że niósł krzyż w czasie tej drogi, też nie jest bez znaczenia. W artykule: „Rozwój Świadomości: wieczny taniec Ducha i Formy„, pisałam o tym, że krzyż jest uniwersalnym, znanym z pogaństwa symbolem Słońca,  czyli ŚWIADOMOŚCI – męskiego pierwiastka w Jaźni każdego człowieka.  Chrystus nosi krzyż, czyli niesie wzrost świadomości jeśli chodzi o traktowanie Bogini. Początkuje ideę miłości, ochrony cielesności i życia, kobiet, dzieci, słabszych. Nie zapominajmy także, że Jezus wyniósł upadłą Boginię, czyli nierządnicę Lilith w osobie Marii Magdaleny do poziomu swojej partnerki. Stało się to na poziomie archetypów zbiorowej świadomości. Natomiast, jak wypadło w praktyce, wszyscy wiemy. Potrzeba było wiele wieków, żeby ludzie to przepracowali i przenieśli z poziomu duchowego archetypu na poziom fizycznych relacji z żeńskim pierwiastkiem. Od czasów buntu przeciwko żeńskiej emanacji Absolutu, „brukania” Bogini, któremu kultury monoteistyczne dawały ujście na różne sposoby – przede wszystkim traktując ciało, kobiety i dzieci przedmiotowo i agresywnie, miał miejsce wzrost świadomości.  Nastąpiło wyzwolenie seksualności i uświęcenie Bogini (Ciała) jako równej Bogu (Duchowi/ Świadomości), co obserwujemy przede wszystkim w dzisiejszych czasach i to w kulturach chrześcijańskich, które rozświetliły cienia po okresie jego eskalacji.

ROMANTYCZNY SZATAN

Paradoksalnie również Szatan, który najpierw zbuntował się i wzgardził ciałem swojej Bogini mszcząc się poprzez ludzi za jej „niedoskonałość”, staje się w kulturze ludzi jej orędownikiem, kochankiem, obrońcą. Nabrał cech romantycznych, zwłaszcza w archetypie Lucyfera i Samaela, których zdecydowanie zabrakło w obrazie aseksualnego Chrystusa i Ducha Świętego. W efekcie Szatan przez niektórych jest utożsamiany z wolnością, cielesnością, seksualnością, naturalnością oraz afirmacją życia doczesnego. Widać pewien rozwój postaci Szatana, który według pierwotnych mitów najpierw gardzi ludzkim Ciałem (czyli odrzuca swoją Boginię) a następnie harmonijnie się z nią łączy. Oczywiście tak pojmowany wzór Szatana to wciąż temat tabu. Zwycięża podejście religijne i piętnujące, które oznacza nienawiść do archetypu cienia. To nieumiejętność dostrzeżenia, że na przykład Szatan jest tym samym Duchem Bożym i Synem Boga co Chrystus, tylko że odbieranym przez niedojrzałą świadomość człowieka negatywnie, przez pryzmat wewnętrznego podzielenia i nieprzepracowanej ciemnej strony Jaźni. Takie dzielące podejście utrzymuje człowieka w nieustannej schizofrenii jasnej, akceptowanej strony Ducha i ciemnej, niepoznanej, demonicznej.

Tymczasem, dwa bieguny jakiegokolwiek kultu opartego na dualizmie – począwszy od Ormuzda i Arymana, skończywszy na Chrystusie i Szatanie czy postaci współczesnej ezoteryki (np. dobrzy i źli kosmici, siły światła i ciemności itd.), to dwa oblicza tej samej Świadomości Źródła, co opisuję w artykule: „Paradoks Szatana”. To w umyśle człowieka dokonuje się podział na to, co akceptowane i na to, co nieakceptowane wzbudzające strach. To, co nieakceptowane jest wynikiem braku wiedzy, „uwięzionej świadomości” w danym obszarze życia, (najczęściej związanym z materią, cielesnością, seksualnością), braku przestrzeni dla pozytywnego potencjału danego „demona”, wreszcie braku możliwości kontroli przez ego. Mechanizm jest prosty –to, czego ego nie umie kontrolować, będzie demonizowane w archetypach cienia i wikłać człowieka w niekończącą się walkę ze swoim odbiciem.

Współcześnie, o ile seksualność i cielesność zostały wyzwolone i są chronione, to śmierć została wyparta. Jest to szczególnie mocny rys tak zwanej cywilizacji Zachodu. Jak zwykle rozwijamy się przez skrajności. Wcześniej temat śmierci rządził naturą mężczyzn. Obecnie, stworzona przez ludzi kultura życia, zepchnęła śmierć w sferę cienia. I każdy z nas w jakiś sposób doświadcza tego cienia, projektując go na swoją rzeczywistość –  m.in otoczenie, postrzeganie świata, system duchowy, Wyższą Jaźń,  innych ludzi… O tym w następnym odcinku.

❤


Farida Sorana

Jestem trenerką rozwoju osobistego i duchowości, pomagam w pracy z podświadomością i jej programami, obszarem cienia, snami, odnajdywaniem wewnętrznej nawigacji, osiąganiem celów życiowych. Więcej 

Chcesz umówić się na sesję telefoniczną ze mną? Napisz: farida.sorana@gmail.com 🙂

Kategorie: Archetypy cienia, Archetypy i mity, demony, duchowość i rozwój osobisty, Integracja cienia, mity i symbole, O naturze Świata, O upadku Człowieka i Szatana, O Śmierci, Paradoks Śmierci -cierpienie albo rozkosz, Rozwój duchowy, seksualność, śmierć

Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

10 odpowiedzi »

  1. Po przeczytaniu tego tekstu namulnie zachciało mi się ruchać a to rozpraszające 😀
    Kiedyś grałem w grę komputerową Baldurs Gate i tam był taki motyw że bohater był synem boga mordu, w snach nawiedzał go szalony czarownik który miał wobec niego plany, w jednych ze snów powiedział coś takiego – „Idż i zmierz się z istotami które ci nie dorównują, zobacz jak szybko padniesz pod naporem ich mięśni i umiejętności, ale użyj swojej prawdziwej mocy a padną nawet tajemne stwory zrodzone z magi” – spodobał mi się ten tekst 🙂
    Wojownicy nie boją się śmierci, to jasne jak to że nad nami świeci Słońce 😉 Szkopól tylko w tym że kochają Zycie, a ono sra przed nimi w gacie, ze wzajemnością zresztą, na szczęście kochane życie opiekuje się przynajmniej niektórymi z nich tak że czują się jak książęta, mimo że są tylko małymi zagubionymi pośród potęgi Zycia gryzipiurkami 😀 Może się kiedyś odwdzięcze kto wie? 😛
    Co do tekstu tak ogólnie to fajny ale trochę za dużo tej seksualnośći, to irytuje na dłurzszą metę.

  2. Oświeciło mnie dzisiaj, niema żadnego wiecznego seksualnego połączenia, symboliczny ogień we włosach Lilith jest częścią jej ludzkiej natury, a Duch jest tylko zapalnikiem a nie ogniem.
    Męski pierwiastek to mężczyżni a nie żaden pierwotny Duch, a kobiecy pierwiastek to kobiety a nie materia jako taka.
    Ludzie to dzieci Boże a Bóg nie pała do nich żadnym pożądaniem, ten cały Duch o którym mowa jest aniołem Boga, wysłanym przez niego w celu przebudzenia uśpionych aspektów ludzkiej natury.
    On pała pożądaniem do ludzi bo widzi w nich Boga, jest bardzo niespokojny.
    Miłość tak ale jakieś seksualne łączenie się z nim to już chyba przegięcie 😀 😀 😀 On niema nic wspólnego z seksualnością i sam uczy się od ludzi, a męskość i kobiecość są Boskie, stąd te całe jego pajacowanie, on chce mieć płeć jak ludzie, zgrywa samca alfa i przytłacza innych mężczyzn, uwodzi kobiety udając Boga itp…
    Wybrał dziewczyny bo zauwarzył że są bardzo czułe z natury i mają słabość do takich pierdół, chłopaków tłamsi bo się ich dyga, tym bardziej że większość mężczyzn to dzieciaki tak naprawde cały czas, i gotowi w porywie dziecięcej złości go zapier… 😉
    Ma swoje moce jak by nie było i dlatego kobietom się to podoba gdy udaje że jest strasznie męski, się to podoba duchowo bo chłopaki są dla nich jeszcze za mali, więc kupują te brednie 😛
    Zobaczcie na tego niby boga Jahwe, przyjmuje on pozę wychowawcy a jednocześnie przywłaszcza wszystkie tak zwane męskie atrybuty dla siebie, co prawda niema o męskości zbyt wielkiego pojęcia ale się stara na tyle ile zaobserwował, o kobiecości zresztą niema też zbyt wielkiego pojęcia, dlatego raz grożbą a raz prośbą, jak się przestraszy to krzyczy że kobiety są złe i grzeszne a za nim wtórują mali chłopcy którym się usrało że jest ich wielkim Tatusiem i wzorem do naśladowania 😛
    Ta cała mitologia to historia jego trudnych relacji z ludżmi a nie ludzi jako takich, przypuszczam że tylko ludzie mogą go odeslać tam gdzie jego miejsce czyli do prawdziwego Boga stwórcy, niestety niekturzy ludzie jako mali Bogowie się w nim strasznie „zakochali” i on bez ich zgody nie może odejść… no ale nie jestem tego pewien w 100%.

    • Przepraszam jeśli wyraziłem się zbyt dosadnie, nie będe tego więcej robił na tym blogu.
      Sylvano gdybym niemiał żadnych doświadczeń to bym wogóle się nie odzywał, właśnie w tym rzecz że miałem, czytałem Witolda Suligę i on to nazywa nadmiernym przywiązaniem do egregora 😉
      Nie czepiam się samego doświadczenia seksualnej ekstazy, tylko dziwnych wniosków które się z nich wyciąga.
      Ja uważam poprostu że męskość i kobiecość nie są wcale pierwotne tylko pochodzą ze sfery wieczności, doszłem do tego też na podstawie doświadczeń a nie że tylko neguje i szukam chaków czy coś 😉
      Napisałem chyba dość szczegółowo dlaczego uważam tak a nie inaczej? Ty masz płeć, więc wszystko czynisz na swoje podobieństwo, ale z czysto racjonalnego punktu widzenia to żywioły nie mają żadnej płci, poprostu tworzysz bo jesteś małą Boginią, tak to wygląda, Bóg stworzył ludzi na własne podobieństwo i ludzie robią to samo. A zwierzaki to takie niżej rozwinięte od ludzi istoty Boże.

      • Suliga widział aspekty Ducha widział jako zagrożenie dla człowieka, co nie dziwi. Ja na swoim blogu rownież o tym piszę – w sekcji – Kontakt z istotami duchowymi – weryfikacja jak również w cyklu Klucz do Alchemii upadłych. Bo też przez ten negatywny kontakt przechodziłam – w zasadzie od dzieciństwa zmagałam się z tym. Ale jak już rozpuścisz projekcje – czyli przejdzie się integrację cienia w wymiarze duchowym, prześwietli podświadomość, to dochodzi się do czystego doświadczenia tego, co wcześniej jawiło się jako egregor (uwięziony w fałszywej projekcji Duch). To kontakt pełen miłości, ekstazy, błogości itd. I o tym piszę. Przeczytaj może inne moje artykuły 🙂 Bo te, które komentujesz są już związane z czystym doświadczeniem archetypów- moim wchodzeniem w archetypy i wyjaśnianiem symboliki w wymiarze duchowym, mechanizmów, które przeszłam na własnej skórze. Wiec nie za bardzo rozumiem, jak mam z Tobą dyskutować 🙂
        Bo choćby np kwestia słownictwa – pierwotność, której się przyczepiłeś – toć to przecież właśnie coś związanego z wiecznością czyż nie ? 😉 pierwotne, czyli niezmienne, odwieczne… 🙂
        A to co piszesz ze człowiek na podobieństwo Boga – no to przecież cały czas też to mówię 🙂 Duch to Świadomość Boga, Materia to Ciało Boga. I tak jest zbudowane wszystko na tym świecie, łącznie z człowiekiem, fraktalnie.

        • Sylvano moim zdaniem pierwotność o której piszesz i wieczność są tylko z pozoru tym samym, no chyba że w jakimś pojęciu absolutnym w którym dosłownie wszystko stanowi jedność 😉
          Wieczność oznacza że wieczny kochanek/kochanka nigdzie Tobie ani mi nie uciekną, wydało Ci się że jestem jakiś nieempatyczny a to poprostu kwestia tego o czym pisze, wieczność jest potencjałem, w którym jest wszystko co było jest i będzie, a że nie znalazło się tam nic bardziej Boskiego niż płciowość to wiecznie tam panują.
          Natomiast ta pierwotność sugeruje jakoby wymagało to jakiejś strasznej wewnętrznej pielęgnacji, pojawiają się lęki z tym związane, uległość albo agresja biorąca się z frustracji.
          Duch przebudza pewne aspekty ale nimi nie jest, on się uczy od Ciebie bo go kochasz, tak to wygląda z mojej perspektywy 😉

          • Kwestia semantyki … po tej wypowiedzi widzę, że mówimy o tym samym, bo dla mnie pierwotność to jest właśnie to co opisałeś. A o tym, że Duch to coś więcej niż aspekty – pisałam w artykule „Wyższa Jaźń jako Samoświadoma Istota. Więcej niż archetypy i wzorce”. Jak i w innych artykułach… uciekam teraz, pozdrawiam 🙂

  3. Świetny tekst, jestem pod wrażeniem. Bardzo odważne, głębokie zaglądanie w symbole ciemności i trafne łączenie wątków, gratuluję

  4. Bardzo ciekawie mi się tym razem eksplorowało zasoby tego co jeszcze „nietknięte” u mnie czeka na „wy-świetlenie” Nawiąże do dysputy z Warlockiem – ta pierwotność contra wieczność to właściwie coś czego nie rozumiem. Czy najpierw była pierwotna idea wieczności czy wieczna idea pierwotności. Bo to niby semantyka ale to co wieczne wydaje sie dokonczone a to co pierwotne w „procesie” ??
    Odniosę sie jeszcze do tego ustępu >”Odnalezienie wyjścia z piekła czy labiryntu nieświadomości to archetyp uwolnionego i przemienionego Ducha. W psychologii głębi jest to obraz mechanizmu przemiany Cienia. W monoteizmie – przyjście oczekiwanego Mesjasza po okresie „próby”
    Czy jeśli transmutacja dostosowująca do „swojej – odwiecznej? – pierwotnej?” filozofii życia nie kończy się wyzwoleniem, już nie oczekuję ekstazą to coo ? Ponowna próba, next life – kolejna „szansa” czy jest wybór choćby stchórzenia i podkulenia ogona z nieprzepracowanym do konca cieniem, ucieczka w iluzje czyli odmęty nieświadomości ?

Leave a Reply to WarlockCancel reply