duchowość i rozwój osobisty

Gdy szukasz w innych ludziach siebie – stan idealizacji i rozczarowania

fa-barboza-R1_wb3ndAg4-unsplash

Fa Barboza on unsplash

Często idealizujemy drugą osobę, gdy na przykład w niej się zakochujemy. Wtedy ma miejsce projekcja naszych wewnętrznych oczekiwań na tą osobę. Niestety może się okazać, że ta osoba nie ma wiele wspólnego z „boskością”, której w niej szukaliśmy. Rozbicie iluzji boli i powodować może złość, a nawet próby niszczenia tej osoby za to, że nie spełniła naszych oczekiwań.

Emocjonalnie zachowuje się dziecko idealizujące rodzica, i równie mocno rozczarowujące się jego postępowaniem. Te zachowania z dzieciństwa rzutujemy później na dorosłe życie, mając np. pretensje do innych ludzi za to, że okazali się inni, niż zakładaliśmy. Albo wręcz przeciwnie, wchodzimy w rolę ofiary danej relacji, biorąc całą winę na siebie. Warto zrozumieć, że dorosłość polega na używaniu nie tylko serca ale i rozumu, który ma weryfikować idealizacje i namiętności. Z czasem człowiek uczy się odróżniać swoje projekcje od tego, jaka dana osoba jest w rzeczywistości. Wtedy odkrywamy, że nie jest ani zła ani dobra, co najwyżej nieświadoma, gdy wchodzi w nasze lęki. Zaobserwować możemy również ,że w stosunku do innych ludzi ta osoba zachowuje się zupełnie inaczej. To w kontakcie z nami, uruchomiły się w niej pewne cechy.  Nie jest to oczywiście nasza wina, o ile obiektywnie nie prowokowaliśmy. Za swoje zachowanie każdy jest sam odpowiedzialny. To często ważna i bolesna lekcja związana z cieniem, który powoduje napięcie w relacjach międzyludzkich – gdy ten, który go bezwiednie wyraża, nie panuje nad sobą.

Warto zrozumieć, że tak jak Jaźń (odbiór Boga) ma swoją ciemną, niszczącą stronę, której nie akceptujemy w sobie i w naturze życia, dlatego wraca do nas pod postacią demonów i diabłów, tak każdy człowiek również ma swoje wady i potencjał „zła”. A paradoksalnie, ten, kto sięga wysoko, mierzyć się będzie z najgłębszym mrokiem. Dlatego takie osoby, o poszerzonej świadomości swojej jasnej i ciemnej strony są albo uwielbiane albo nienawidzone, ponieważ uruchamiają w ludziach skrajne emocje. Każdy z nas zna to z życia i relacji z ludźmi – w jednych uruchamia szczególnie mocno pozytywne potencjały, a w innych negatywne. W sumie nie ma ludzi świętych, ani potępionych. Jest w nas światło i mrok, które uruchomić się mogą w zależności od tego, w jakiej sytuacji się znaleźliśmy.

W przypadku związków niedojrzałych, jakże często łapiemy się na iluzorycznych gierkach naszych projekcji i dziecięcych nieuświadomionych potrzeb. Można im ulegać, albo nabrać dystansu i uważności w stosunku do silnych emocji, które dana osoba w nas wzbudza. To oczywiście nie oznacza bierności wobec krzywd faktycznych i zaniechania ocen. Mamy rozum po to, by oceniać postępowanie drugiego człowieka, ale nie jego samego, bo może się okazać kimś więcej niż rola, którą aktualnie przyjął. Każdy człowiek ma w sobie wszystko –  cechy, które poznaliśmy i cechy których nie poznaliśmy, więc nie da rady go zaszufladkować, choć często tej pokusie ulegamy.

Rozwój duchowy uczy dojrzałego stosunku do drugiego człowieka. Przestajemy jak dziecko oczekiwać od niego magiczności,  doskonałości i idealności. Wychodzimy z postawy roszczeniowej. Rozumiemy, że ma zalety jak i wady, moce i słabości, od których nikt nie jest wolny. Wtedy paradoksalnie jesteśmy gotowi do prawdziwego zakochania się w drugim człowieku. Kochamy go całego, a nie tylko wybrane cechy, których tak naprawdę szukamy w sobie. Na poziomie mistycznym, szukamy i doświadczamy w innych ludziach nie tylko siebie, ale i wspólnego poszerzenia – Jedni. Zarówno w swojej jasnej, jak i ciemnej odsłonie.

Nauka dorosłości polega na tym, że bierzemy odpowiedzialność za swoje projekcje i wybory z nimi związane. Jeśli z daną osobą łączy nas toksyczna i wyniszczająca relacja, w której wyczerpaliśmy możliwości naprawy, to warto wziąć za nią odpowiedzialność i po prostu przeciąć, a nie oczekiwać cudów przemiany. Warto zwrócić sobie wolność i poszukać ludzi, którzy z nami rezonują  i wyzwalają to co dobre. Wolność wyboru jest po to, by z niej korzystać, a nie po to, by być więźniem jednego wyboru. Uwięzienie w toksycznym układzie spowodować może wylew jeszcze większej frustracji, obsesji a nawet agresji. W dzieciństwie nie mieliśmy wyboru, dlatego padaliśmy ofiarą silniejszych od siebie. Jako ludzie dorośli bierzemy odpowiedzialność za swoje życie, a to wiąże się z nauką szacunku do siebie i swojej przestrzeni. Trzeba umieć postawić granice w relacjach międzyludzkich, nawet jeśli spowoduje to w drugim człowieku negatywne emocje, żale i roszczenia.

❤


46925607_124136928487548_242617123388522496_n33erffffffdfafFINISH

Farida Sorana

Jestem trenerką rozwoju osobistego i duchowości, pomagam w pracy z podświadomością i jej programami, obszarem cienia, snami, odnajdywaniem wewnętrznej nawigacji, osiąganiem celów życiowych. Więcej 

Chcesz umówić się na sesję telefoniczną ze mną? Napisz: farida.sorana@gmail.com 🙂

9 odpowiedzi »

  1. Mam ogromną prośbę, czy możesz wskazać mi źródła gdzie mogę poczytać o 'lustrach’. Cytuje Ciebie: „Żeby wiedzieć jak się wygląda, potrzeba lustra.”. Bardzo mnie to intryguje, chciałabym dowiedzieć się więcej i zrozumieć bardziej. Aktualnie wracam do traum z przeszłości. Myślę, że nauka płynąca z tego co ja widzę w innych ludziach, czego u nich nie lubię, co mnie odpycha, a czego szukam będzie bardzo istotne, skoro będę mogła z tego wyciągać wnioski o sobie samej!

Leave a Reply to Ula SzpyrukCancel reply