duchowość i rozwój osobisty

Uzależnienie od szukania odpowiedzi

pexels-photo-4177425.jpeg

Photo by Retha Ferguson on Pexels.com

Od lat czujemy  w sobie brak i lęk.  Nie rozumiemy, dlaczego wciąż nie możemy zakończyć  związku, w którym nie czujemy się kochani ani szczęśliwi. Dlaczego brakuje nam odwagi, by zmienić pracę, dlaczego wciąż czujemy się eksploatowani przez życie. I szukamy odpowiedzi w poprzednich wcieleniach, wzorcach rodowych, systemach ezoterycznych itd., próbujemy różnych metod i afirmacji, technik rozwojowych, aż w końcu orientujemy się, że w zasadzie wszystko mieli to samo, tylko nazywając inaczej… Różne punkty widzenia rzucają światło na brak, pomagają go rozpracować na czynniki pierwsze, oferują sposoby by go zapełnić pozytywnymi energiami i rytuałami, ale na dłuższą metę brutalna prawda pustki pokazuje iluzoryczność tabletek przeciwbólowych…

Docierając do różnych, bardzo ciekawych przyczyn naszego złego samopoczucia (np. trauma okresu prenatalnego, poprzednie wcielenia, klątwa , energetyczne pieczęcie i milion innych blokad, które ochoczo wyszukuje nam branża rozwojowa), choć zrozumieliśmy siebie, uwolniliśmy swoje stłumione przez lata emocje, a także nauczyliśmy się w trakcie poszukiwań kilku fajnych rzeczy (medytacji, relaksacji, świadomego oddychania itp.), to problem i tak nie znika.. więc szukamy odpowiedzi w kolejnych systemach. I tak w kółko się kręcimy uzależnieni od wiecznej analizy i szukania odpowiedzi, która okazuje się bardzo prosta…

To, co zapełni pustkę jest powrót do teraźniejszości i konkretów,  DZIAŁANIE TU I TERAZ W MATERII. „Ruszyć tyłki”, rozpoznać i uszanować swoje potrzeby,  zacząć realnie zmieniać swoje życie 🙂 Wtedy dopiero ta pustka staje się nową przestrzenią. Gdy zrozumiemy, ile czasu straciliśmy na analizowanie problemu, wierząc, że „dotarcie do jego przyczyny w przeszłości przynosi uzdrowienie na wszystkich poziomach”, złość może być ogromna. I dobrze, tak ma być.

Wykorzystajmy tą energię do porządnego ugruntowania i konkretnych zmian, których nasza dusza najwyraźniej potrzebowała. To umysł jak zwykle pokazał opór i wybrał ucieczkę w iluzję, mieląc ją co chwilę w nowej formie. Na szczęście przychodzi czas, gdy nudzi się zabawa i dojrzewamy do opuszczenia błędnego koła. Biorąc odpowiedzialności za swoją przestrzeń życiową stajemy się wreszcie dorośli duchowo. TU I TERAZ jest naszym przebudzeniem, powrotem z przeszłości, w jakiej się zakotwiczyliśmy przez lata.


46925607_124136928487548_242617123388522496_n33erffffffdfafFINISH

Farida Sorana

Jestem trenerką rozwoju osobistego i duchowości, pomagam w pracy z podświadomością i jej programami, obszarem cienia, snami, odnajdywaniem wewnętrznej nawigacji, osiąganiem celów życiowych. Więcej 

Chcesz umówić się na sesję telefoniczną ze mną? Napisz: farida.sorana@gmail.com 🙂

7 odpowiedzi »

  1. Dziękuję za kolejny, wspaniały tekst. Zastanawiam się, co oznacza fragment „aż w końcu orientujemy się, że w zasadzie wszystko mieli to samo, tylko nazywając inaczej”?

    • System Sterowania Materią.. Odtworzona kiedyś..to nie ,niebo i bozie, symbole próżne go Zwierzoludzia. ..a Mechanicystyczna Instytucja.. Zarządzająca Informująca Puste formyZwierzoludzia z Ziemi..wg.. potencjału, ciekawości i umiejętności..dostrzegania. Rzeczywistości.. Dlatego tak trudno uzyskać Informacje o Właściwej Drodze już ustalone Normy.. Dającej właściwe Ustawienia.. i prośbę Wspierania do? Max Celu Prowadzenie Sami. Nigdy nie zdołamy wyjść ze.. Świata Zwierzęcego instynktowego Odtwarzania..tego co nam narzuca Świat. Zewn.Slepy i zadufany..Zwierzoludek. Pędzi na.. oślep.. Donikąd..nie spełniając Wyznaczonych jakościowo prawnych Ustalonych podstaw…

  2. chodzi o to, że znana już wiedza psychologiczna, np. na temat traum i dramatów dzieciństwa jest mielona przez systemy rozwojowe na swoje sposoby (np. zamiast przepracować dzieciństwo, to analizuje sie poprzednie wcielenia ), ale to jest cały czas ten sam problem, tylko otoczki sie zmieniają.

    • cześć Farida:) trafny wpis:) jestem tu pierwszy raz – kolega podesłał:) mam pytanie czy masz gdzieś może w swej skarbnicy zebraną tą sensowną wiedzę psychologiczną na temat traum i dramatów bez otoczek:)?

  3. Bardzo adekwatny tekst do mojej obecnej sytuacji 🙂 2 lata temu pokonałam depresję, a właściwie dostałam to z góry, być może zasługiwałam, ale dojrzałam absolut i przez naprawdę długo (jak na mnie i w stosunku do tego że depresję miałam odkąd zaczęłam dojrzewać, jakieś 7 lat) byłam pełna miłości i miałam odpowiedzi na wszystko. Jednak moje postępowanie znowu zaczęło mnie ściągać w dół, na pewno dostałam na zawsze nadzieję i depresja-choroba na pewno już nie wróci, ale obniżenie nastroju jak najbardziej. Cały czas zmagam się z tym, że nie działa u mnie mechanizm nagrody (tłumiony przez całe dzieciństwo). Osiągnięcie = ok, tak ma być, porażka = no przecież się nie nadaję do niczego. Jestem świadoma (umysłem, nie sercem) że to się dzieje, ale za nic nie potrafię tego zmienić, afirmacje u mnie nie działają, a ten mrok coraz bardziej pochłania moją codzienność. Rzuciłam pracę, wycofuję się ze związku, nie potrafię tak jak bym chciała zadbać o swoje zdrowie, zamrażam się kiedy mam zrobić coś kreatywnego, boję się oceny nie tylko ludzi ale przede wszystkim samej siebie. Może nie szukam w ezoteryce odpowiedzi, nie na zewnątrz (mam znajomego który tak robi i to jest przerażające), ale utknęłam w momencie, w którym nie wiem co mam robić. Nie pracuję tak naprawdę już od roku z niewielką przerwą i jak myślę o powrocie do pracy to mnie skręca. Chcę przede wszystkim wrócić do siebie, ale… teraz już nie wiem jak. Tęsknię bardzo za połączeniem z domem. Podrzucisz mi jakieś artykuły od siebie które mogłyby mi wg Ciebie pomóc, Farido?
    Swoją drogą, pokrętny jest los, bo trafiłam do Ciebie przez człowieka, który twierdził, że kiedyś Ciebie bardzo skrzywdził. Ja się od niego odcięłam, ale jak widać nawet Ci pogubieni ludzie mogą nam dać sporo dobrego:)

  4. Ten wiek jest czasem zbiorów, to co zostało zasiane (a skupie się na dojrzałych), trzeba zebrać – niektóre trzeba jeszcze „dopieścić” i nie jest to przyjemne!
    Dzieje się wiele, bowiem czas nagli, gdzie jest Alfa jest i Omega.
    Depresja jest często zaszczepiana, dla uaktywnienia głębszego poznania siebie, przełamania się i działania – odnośnie tego o czym wspomniała nasza siostra Farida. Jest to też w jakimś stopniu egzamin dojrzałości wewnętrznej.
    Hoszi! Próbować trzeba wiele rozwiązań, gdyż to co pomaga jednemu – drugiemu szkodzi.
    Dlatego trzeba być ostrożnym w dawaniu rad, a tym bardziej w przyjmowaniu.
    Jednym z rozwiązań może być „ROBIENIE NIC” i poddanie się Woli Wyższej.
    ON wie co dla nas najlepsze, nawet jeśli to trochę boli.
    Natomiast „ŚWIADOMOŚĆ TEGO” będzie lekarstwem..

  5. Mądre słowa, sam wpadłem w pułapkę rozwoju i wiecznego zgłębiania przyczyn swoich cierpień, skupiając się na działalności wewnętrznej a zaniedbując tą wewnętrzną. Podoba mi się to, że w artykule zwracasz uwagę na pustkę wewnętrzną i to, że to właśnie ta pustka jest motorem napędowym do szukania oparcia w różnych systemach rozwoju. Systemy rozwoju obiecują dużo, nawet bardzo dużo, niektóre za dużo, przez co dają iluzoryczną nadzieję osobom poszukującym pomocy. Z perspektywy czasu widzę, że różne metody, jak to wspomniałaś w artykule są tabletkami przeciwbólowymi, a prawdziwym lekiem jest miłość, troska i wsparcie doświadczane w relacjach z ludźmi. To relacje z ludźmi uzdrawiają i miłość, która przepływa przez ludzi, a nie jakieś wydumane metody obiecujące gruszki na wierzbie. Czy mam wkurw? Owszem. Na razie jeszcze tłumiony, więc jest depresja. Pozdrawiam 🙂

Leave a Reply to Hoszi (@Hoszi)Cancel reply