Co człowiek może odkryć po latach wiary w miłosną totalność, idealizm i bezgraniczność, których – jak się okazało – bezskutecznie poszukiwał ? Otóż związek nie musi być już głównym celem życia, tylko satysfakcjonującym dopełnieniem. Nie musi być ciągłym poświęceniem, ale podporą dla tych obszarów jestestwa, które od dawna samodzielnie realizujemy.
Związki po czterdziestce, wyglądają inaczej niż w wieku 20 lat, gdy poszukujemy nieświadomie tatę / mamę oraz kierujemy się schematami toksycznego przywiązania z domu rodzinnego. Teraz jest w końcu inaczej – człowiek zna swoją wartość i może wybierać, co jest zgodne z nim, a gdzie postawić granice.
Nie trzeba wybierać związku za każdym razem (mimo, że kiedyś stawiało się związek ponad siebie), tylko swój rdzeń – a tam gdzie są punkty sporne, próbujemy dojść do kompromisu, czyli rozmawiamy do skutku bądź też odpuszczamy – niech każdy zajmie się tym, w czym jest najlepszy i co mu daje satysfakcję.
⭐Nie ma cyrografów, wygórowanych oczekiwań i presji, nie ma więc żalu. Wszak z wiekiem nie chce nam się już udawać, ani też górnolotnie mierzyć w nieosiągalne cele – zbyt dobrze znamy siebie i realia w jakich żyjemy. W końcu rozumiemy, że poczucia bezpieczeństwa nie zbudujemy na obietnicach/przysięgach drugiej osoby, ale na byciu uważnym w relacji i świadomym przechodzeniu przez kryzys.⭐
NIEZALEŻNOŚĆ I PARTNERSTWO
W zasadzie szkoda, że wcześniej tego nie wiedzieliśmy, iż osobista niezależność może być w wielu przypadkach receptą na związek. Partnerstwo nie jest możliwe, gdy jedna z osób ma rozłam wewnętrzny, głodną dziurę i swoje poczucie wartości uzależnia od tego, jak jest traktowana przez drugą osobę. Gdy wciąż szuka uwagi na zewnątrz, zamiast tą uwagę dać sobie i zadbać o siebie nie jest w stanie budować zdrowej więzi.
Nie sprawdzi się bycie Ratownikiem, ani dominującym Biorcą. Jeśli chcemy tworzyć partnerstwo, oboje musimy być w pewnej części niezależni emocjonalnie i posiadać rozwinięte sektory życiowe, by móc nawzajem się wspierać i inspirować.
Nie musimy być identyczni i robić wszystko razem, ale możemy kompensować braki dzięki temu, że każdy jest mistrzem w w innych obszarach egzystencji. Możemy wtedy dać to, co najlepsze z siebie, ale uwaga – to nie będzie wymierne. Może nawet uznamy, że jest to niesprawiedliwe, ale czy na pewno?
Powodzenie w związku zależy więc od tego, czy zaakceptujemy fakt, że nie zawsze dostaniemy w równych proporcjach to, co sami dajemy. Dla przykładu – jeśli jesteś mężczyzną czułym i rozpieszczającym partnerkę, niekoniecznie ona sama taka będzie dla Ciebie. Być może zaspokoisz jej deficyt i będzie Ci za to wdzięczna, ale to jeszcze nie oznacza, że sama będzie zdolna do okazywania uczuć w takim stopniu, jak Ty to robisz.
To, co wyrażasz w sposób dla ciebie naturalny, wręcz bez wysiłkowy, dla niej może być czymś trudnym. Ale być może ona sama daje Ci coś w innym obszarze relacji, np. jest bardziej odpowiedzialna w finansach domu i umie je pilnować lepiej od Ciebie.
⭐Równowagą nie jest więc ocenienie dawania i brania w jednym obszarze egzystencji, ale trzeba wziąć pod uwagę wszystkie – bo na przykład tu daję dużo, a tam mniej, a druga osoba na odwrót.⭐
GRY EMOCJONALNE
Czy będziemy potrafili ogarnąć odmienność drugiego człowieka? Nie demonizować ją ani nie traktować jak zagrożenie, gdy obiektywnie nim nie jest… Warto się tego uczyć, jak również asertywności i otwartej komunikacji. W moim domu krzyczało się i wyzywało, albo zagryzało zęby i wchodziło się w tryb biernej agresji. Z obcymi ludźmi dogadywałam się lepiej niż z bliskimi i nie wiedziałam dlaczego. Teraz wiem, że zamykałam się na bliskość, bo nie byłam jej nauczona. Ale nigdy nie jest za późno, na szczęście.
Miłość jest łaskawa, jeśli chodzi o szansę jej doświadczania. Zdarza się w każdym wieku, tylko trzeba jej poszukać i wyjść z bezpiecznej sfery komfortu (uwięzionej w wieży księżniczki czy śpiącego księcia czekających na swych Wybawców).
Uczymy się wyrażać wolę miłości i potwierdzać czynem. W stanie dorosłości nie uprawiamy gierek emocjonalnych, zostawiamy je młodym ludziom, którzy dopiero poznają czym są emocje i w zrozumiały sposób nie znają jeszcze siebie i swojej wartości.
Szczerość w wyrażaniu siebie to przywilej dojrzałości, która już nie ma potrzeby rywalizować ze sobą ani z drugim człowiekiem. Nie potrzebuje zmieniać kogoś na siłę, tylko widzi potencjał w różnicach, z których można czerpać, by odkryć w sobie coś nowego.
⭐Jeśli musisz przy kimś odgrywać jakąś rolę, by go zainteresować i zatrzymać, to znaczy, że nie jest to właściwa osoba. Bo budujesz relację już od razu na kłamstwie, rozkochujesz w grze, a nie w sobie samym.⭐
Warto postępować tak, jak się czuje, a nie jak mówią niektóre poradniki typu:
„Udawaj niedostępną, nie zgadzaj się przez jakiś czas na seks, nawet jak masz na niego ochotę”,
„Bądź romantyczny, nawet jeśli taki nie jesteś, bo przecież romantyzm ją rozkocha” itp.
STEREOTYPY SPOŁECZNE
Do lamusa idą teorie o tym, że kobieta nie może za bardzo okazywać zainteresowanie mężczyzną bo jest „łatwa”, podobnie jak do lamusa idą teorie, że mężczyzna musi błysnąć portfelem, by w ogóle rozpalić kobiece zainteresowanie. Wbrew popularnym poglądom, nie każda kobieta jest zainteresowana samcem alfa, jak i nie każdy mężczyzna jest zainteresowany kobietą uległą, którą trzeba się opiekować jak dzieckiem.
Kobieta wcale nie musi żałośnie czekać na pierwszy telefon czy sms od mężczyzny, z którym była na pierwszej randce. Ma prawo odezwać się pierwsza, a nawet zdobywać mężczyznę, jeśli ma na niego ochotę. Nie każdy mężczyzna jest łowcą, są też tacy, którzy uwielbiają adorację i „bezczelność” niewiasty.
Płeć nas nie ogranicza, jedynie ograniczają nas stereotypy. Ale nie wiedzieć czemu, wciąż w nie wierzymy, mimo, że już od dawna przekraczać możemy programy ewolucyjne i tworzyć nową kulturę, nie opartą na dominacji jednej z płci, tylko na partnerstwie.
Opłaca się znać swoje mocna i słabe strony oraz szczerze reagować, nawet kosztem pójścia pod prąd. Niewłaściwe osoby szybko odpadną, właściwe to docenią i będzie im to pasować. Opłaca się stawiać na swoje mocne atuty, a nie wchodzić w rolę, której na co dzień nie uprawiamy.
W końcu chodzi o to, by ktoś nas pokochał takim, jakim jesteśmy, a nie wykreowane przez nas wyobrażenie. Takie wyobrażenie szybko pryśnie w codzienności, stracimy zatem swój i cudzy czas.
ZALETY BYCIA SZCZERYM
Podsumujmy więc, jakie są korzyści z bycia szczerym w komunikacji – od samego początku danej relacji?
⭐ Dokonujesz selekcji – właściwym osobom będzie pasować to jaki jesteś i czego chcesz.
⭐ Jesteś uczciwy ze sobą i drugą osobą – nie wciskasz kitu ani siebie nie zmuszasz do fałszywej roli.
⭐ Nikt Ci nie zarzuci po paru miesiącach, że oszukiwałeś i czarowałeś, a potem wygenerowałeś wielkie rozczarowanie, gdy rzeczywistość okazała się inna niż ta, którą deklarowałeś. Na szczerości budujesz zaufanie, na kłamstwie – brak lojalności.
⭐ Nie tracisz czasu na emocjonalne gry, odgrywanie roli „niedostępnego” czy „niedostępnej”, bo wtedy uzależniasz drugą osobę od toksycznego schematu, czynisz ją wiecznie głodną, a nie pełną miłości i rozkwitającą u Twojego boku.
⭐Możesz się wyluzować, bo nie tworzysz żadnej fałszywej otoczki, którą musisz pilnować i każdego dnia zasilać uwagą, żeby się „nie wydało”. Szczerzy ludzie są bardziej spełnieni w życiu, bo wybierają prawdę o sobie, a nie iluzję. Zaoszczędzona energia służy im do tworzenia fajnych dla siebie rzeczy, z których druga osoba też może korzystać.
⭐ Nie tłumisz emocji ani nie wierzysz w to, że druga osoba się zmieni – możesz pomóc jej skorygować szkodliwe nawyki i zachowania, ale na pewno nie zmieni dla ciebie swojej osobowości i charakteru. Jeśli złości Cię czyjś charakter – to będzie się to gromadziło w Tobie, aż w końcu wybuchniesz, choć to i tak niczego nie zmieni.
CZY WARTO BYĆ SZCZERYM DO BÓLU?
A teraz spójrzmy odwrotnie – czy opłaca się być szczerym do bólu w związku? Otóż nie zawsze. O ile warto być szczerym w kwestii bycia sobą, tak nie oznacza to ranienia drugiej osoby w imię „totalnej” szczerości. Pamiętajmy o tym, że dorosły, świadomy człowiek nie może być jak dziecko, które zazwyczaj mówi dokładnie to, co czuje, nie mając jeszcze rozwiniętej empatii.
⭐Dziecko nie jest świadome konsekwencji swoich słów, ale dorosły człowiek – tak. Używa energii światła, gdy pokazuje drugiej osobie prawdę, ale i ciemności – gdy chce ją świadomie ukryć. Czasem po prostu nie chcemy obarczać osobę, z którą jesteśmy odpowiedzialnością za swój nierozwiązany problem, tylko chronić ją przed niepotrzebną przykrością, a nawet emocjonalną krzywdą. Wszak druga osoba nie jest i nie powinna być naszym terapeutą. Zatem, nie musi wszystkiego rozumieć i bezwarunkowo akceptować. Ma do tego prawo.⭐
Znamy to z życia – załóżmy, że ktoś jest osobą skłonną do zamykania się w sobie. W takich okresach, nie czuje w sobie miłości, ale czy to oznacza, że ma natychmiast o tym informować partnerkę/partnera? Dorosłość nakłada na nas odpowiedzialność poznania siebie i reagowania w sposób najlepszy dla nas samych i otoczenia.
Dlatego, gdy człowiek zna dobrze siebie i umie rozpoznać okresy wycofania się emocjonalnego, wie również o tym, że to chwilowe. Nie ma zatem potrzeby podkreślania partnerce czy partnerowi, że obecnie „nic nie czuje”.
Po co podważać miłość, która obroni się w czasie i jest świadomym wyborem każdego dnia, a niekoniecznie emocją?
KRYZYSY EMOCJONALNE W RELACJI
Bywa tak, że chcemy się rozstać po wielkiej kłótni. Już teraz, natychmiast. Znacie to również z życia. O ile nie doszło do zdrady, jest spora szansa na naprawienie raniących słów, jakie padają podczas awantury.
Zdrada uzasadnia zakończenie relacji, choć nie dla każdej osoby ma ona kluczowe znaczenie. Istnieją pary, które po zdradzie oczyściły swą relację i po okresowym oddaleniu się, wróciły do siebie z większą świadomością, jak ważny jest dla nich ten związek. Pamiętajmy, żeby nie uogólniać w tym temacie, ponieważ ile ludzi, tylko rozwiązań i modeli relacyjnych.
Zdradą nazywam tu nie tylko zaangażowanie seksualne poza związkiem (bez wiedzy drugiej osoby), ale też popadanie w uzależnienie (zdradzać ukochaną osobę można przez bycie nieobecnym dla niej i zaniedbanie, co towarzyszy na przykład nadmiernemu odurzaniu się używkami). Zdradą emocjonalną jest również przekładanie innych ludzi nad związkiem, np. bycie dla nich na każde zawołanie, a własnego partnera czy partnerkę traktuje się z lekceważeniem.
O ile nie doszło do zniszczenia więzi i zaufania, nie trzeba podejmować drastycznych decyzji pod wpływem emocji, jakie uwalnia kłótnia. Przekonamy się, że nieporozumienia są czymś „normalnym” a za chwilę emocje opadną i znowu będziemy chcieli uczestniczyć w relacji. Dlaczego? Ponieważ miłość nie zawsze idzie w parze z dumą.
Gdy kochamy, często chowamy dumę do kieszeni, wybieramy serce ponad ego. O dumę warto dbać w relacjach zawodowych i koleżeńskich, nawet w relacji z rodziną (rodzice, rodzeństwo itd.), ale w związkach nie sprawdzi się w każdej sytuacji.
⭐Powiadają, że nikt tak nie jest w stanie zranić, jak osoba, którą kochamy, ale faktem jest, że gdy nauczymy się nie traktować jej emocji jako zagrożenia, to co wypowiada w nerwach może stracić na znaczeniu.⭐
Gdy wewnętrzne, głodne uwagi dzieci przemawiają przez dorosłych ludzi, trudno to traktować poważnie, jako realny zamach na nasze jestestwo. Oczywiście, nie mam na myśli długoterminowej przemocy psychicznej, która wyniszcza drugą osobę, ale o incydentach i emocjonalnych wybuchach, które zdarzają w każdej relacji.
W pewnym sensie, związek bywa czasowo „toksyczny”, ponieważ człowiek rozwija się przez kryzysy własne, a to się przekłada na gorsze okresy i napięcia w związku. Druga osoba bezbłędnie trafia w nasze czułe punkty, nawet nieświadomie. Jest tak, gdyż nasze pola mieszają się ze sobą, tworząc pole wspólne. A ono posiada swoje punkty oporu i cienie, które są istotne dla rozwoju naszej świadomości.
❤
Farida Sorana
Jestem trenerką rozwoju osobistego i duchowości, pomagam w pracy z podświadomością i jej programami, obszarem cienia, snami, odnajdywaniem wewnętrznej nawigacji, osiąganiem celów życiowych. Więcej
Chcesz umówić się na sesję telefoniczną ze mną? Napisz: farida.sorana@gmail.com 🙂
Kategorie: emocje, miłość, relacje i związki, rozwój osobisty, Uzdrowienie relacji, świadomość
Może trochę ludzie są ze sobą na siłę, przymuszają się. Bo albo potrzebują kogokolwiek z powodów seksualnych, albo finansowych, albo boją się że już nikogo innego nie znajdą.
Działa tu też układ nagrody w mózgu, występujący też nawet u owadów, pierwotnie mający za zadanie nakłanianie do zdobywania pożywienia oraz rozmnażania się. Błędnie brany za szczęście, ale daje tylko przyjemność, w dodatku krótkotrwałą. Czyli po pewnym czasie wszystko się znudzi, każda nowa rzecz i każdy związek.
Może się zdarzyć, chociaż bardzo rzadko, kiedy po prostu wiadomo, że to ta osoba. Trudno mi mówić za innych ludzi, co innych może kręcić, gusta w tej kwestii mogą być różne. Wiadomo, że to ta osoba i nigdy się nie znudzi.