Cień w ujęciu psychologicznym i duchowym

stefano-pollio-ZC0EbdLC8G0-unsplash

Stefano Pollio on unsplash

Z punktu widzenia psychologii,  człowiek posiada swoją ukrytą, antagonistyczną część – cień. Jest on skrajną, nieuświadomioną lub nieakceptowalną, odrzuconą wersją siebie samego. To nasze alter ego  projektujemy najczęściej na innych ludzi, którzy nas denerwują , irytują, postrzegamy jako wrogów, choć niczym obiektywnie nam nie zawinili. Stąd słynne powiedzenie C.G Junga: „Wszystko, co drażni nas w innych może prowadzić do zrozumienia siebie”. Dodam tutaj gwoli wyjaśnienia, że chodzi o rzeczy, które drażnią nas w bliźnim, choć on sam nie musi tych cech przejawiać. To my na niego projektujemy to, co w nas wyparte. Prawda o cieniu jest zazwyczaj bolesną prawdą o nas samych, lustrem, w jakim możemy się przejrzeć. To ta część nas, która domaga się miłości i uwagi, nie otrzymawszy jej, obraca się przeciwko nam.

Cień może być jasny albo ciemny. Dla człowieka dążącego do dobra i nienagannej moralności, cieniem może być przestępca i grzesznik, których zacznie widzieć w innych ludziach. Umysł człowieka jest tak skonstruowany, że treści wyparte, tłumione, nieuświadomione, i tak dadzą znać w inny sposób – np poprzez dolegliwości fizyczne, natręctwa myślowe, sny, wybuchy emocji, zwracanie uwagi na określony typ spotykanych ludzi i sytuacji.  Struktura psychiczna, oparta na dualizmach powoduje, że skrajność, w jakiej się osadziliśmy, spowoduje odbicie do przeciwnego bieguna.

Ten przeciwny biegun (cień) manifestuje się też po drugiej stronie lustra, gdzie wchodzimy w podróżach umysłu, snach, wizjach, oobe itp. Wymiar niefizyczny jest polem dla wytworów umysłu indywidualnego i zbiorowego oraz ich cienia. Najbardziej powszechną formą występowania cienia są koszmary, w których ciemna postać goni nas, chce zabić, torturować itp.  Osoba, która obsesyjnie nienawidzi  pedofilów odkrywa, że jej własny cień zawiera w sobie postać pedofila. Brzydząc się tego i robiąc unik, może mieć sny, w których wystąpi w roli tego, którego potępia.  To nie oznacza oczywiście, że jest pedofilem – pamiętajmy, że to świat wyobraźni, tabu i zablokowanych emocji, które muszą znaleźć swój upust. Podobnie jest z nienawiścią na przykład do homoseksualistów – najczęściej spowodowana jest wewnętrznym brakiem zgody na to, że w pewnych warunkach przejawilibyśmy zachowania homoseksualne (co znów podkreślmy – nie oznacza, że jesteśmy homoseksualistami,  chodzi  przede wszystkim o potencjał – odbija się w nas wszystko, co jest).

Cień na różne sposoby domaga się ujścia i zwrócenia na siebie uwagi.  Zazwyczaj następuje synchroniczność także i w życiu fizycznym, w którym będziemy bombardowani projekcją tego cienia – przez media, filmy, książki, realne spotkania z ludźmi, konkretne sytuacje, rozmowy.  Będziemy przyciągać osoby, które po mistrzowsku będą trafiać w nasze czułe punkty. Tłumiąc problem i uciekając przed konfrontacją z tą nieakceptowaną częścią nas,  możemy mieć obsesyjne myśli, objawy nerwicy, koszmary, stres, zachowania auto agresywne. Cienia nie uciszymy na zawsze, prędzej czy później staniemy przed własnym przeciwieństwem, zmuszeni do jego zaakceptowania i pokochania. Etapy konfrontacji z Cieniem w wymiarze psychicznym i duchowym opisuję w artykule: Etapy integracji Cienia. jak również w cyklu: Mandala Cienia.

Przepracowany, pokochany cień przestaje być naszym antagonistą, wrogiem, sadystą i katem. Odkrywa pozytywny aspekt potencjału, zapełniając dotkliwy brak, z jakim zmagał się umysł. Tym samym przyczynia się do większej świadomości własnych możliwości i poczucia wewnętrznej pełni. Staje się w naszych oczach pełnowartościowym składnikiem Jaźni, który odtąd pracuje na rzecz harmonii a nie dysharmonii (w istocie to my zmieniliśmy perspektywę patrzenia na tę część siebie).

Po zintegrowaniu cienia, psychika jest scalona, rozświetlona Świadomością –  czyli posiada kontakt z duchem większej przestrzeni. Zmieniamy stosunek do ludzi, ponieważ rozumiemy, że potencjał najgorszego zła czai się w każdym z nas. Jednakże o człowieku nie świadczy przecież jego ciemna energia (bo obiektywnie nie jest ona niczym złym), tylko jego wybory i czyny tutaj, w świecie fizycznym. Dlatego tak ważnym jest, by poznać swój cień, bo wtedy nasze wybory stają się bardziej świadome i zgodne z naszą duszą.

Nikt nie jest wolny od figury cienia, a paradoksalnie ten, który mierzy wysoko, musi się zmierzyć z najgłębszą przepaścią. Po asymilacji ciemnej strony natury,  zdarza się, że odkrywamy w sobie cechy, które podziwialiśmy w innych ludziach.  Bohater, jak się okaże, mieszka w nas i kryje się za cieniem – jako światło, które blokowaliśmy, tworząc właśnie figurę cienia.  Wychodząc z cienia ku światłu odkrywamy prawdziwą tożsamość i  powołanie, które mamy odwagę realizować, bo już poznaliśmy swe słabości i moce. Zyskujemy spokój i poczucie powrotu do siebie samego – do wewnętrznego domu. To jest stan pogodzenia się ze sobą, zapełnienia pustki, poczucia wolności, spokoju i bezpieczeństwa.

Ten sam proces dzieje się z tymi, których cień od początku był „jasny”. Osoba kierująca się chęcią władzy nad drugim człowiekiem, sięgająca po przemoc, jako narzędziem kontroli, posiada w sobie dopełnienie, reprezentujące wartości takie jak dobro, miłość, empatia, czułość, szacunek dla bliźnich. O ile w przypadku psychopatów integracja nie zadziała, tak zdarzają się historie ludzi, którzy „przejrzeli na oczy”,  „nawrócili się” i wkroczyli na ścieżkę świadomości. Dokonali procesu przebicia przez własny mrok (nieświadomość), co pozwoliło scalić siebie i odkryć prawdę serca, która z poprzednim życiem niewiele miała wspólnego.

W ujęciu religijnym, cienia utożsamiamy z upadłym aniołem, Szatanem, diabłem, demonem. Byty maleficzne naszej kultury są w pewnym sensie aspektami ducha zbiorowego uwięzionego w nieświadomości kolektywu  (religia nazywa to obrazowo „upadkiem” aniołów w otchłań). Dla osób sensytywnych, komunikujących się z astralem, konfrontacja z cieniem jest bardzo rzeczywista i przypomina „nękanie przez demoniczne istoty/energie”. Jest to jednak gra iluzji, w jaką uwierzył umysł, zapętlając się w niej.

Rolą człowieka jest rozjaśnić cień, poznać ciemną stronę, zintegrować ją w pozytywie (czyli używać jej talentów dla dobra, a nie szkody). Wyparcie powoduje niepotrzebne lęki i ograniczenia w wyrażaniu siebie. Potwierdza to na poziomie psychicznym praktyka psychologów głębi,  na poziomie mistycznym takie samo zdanie mają nauki kabalistyczne (Mesjasz jest Szatanem, który powrócił do Boga), potwierdza to również pismo święte w cytacie: „Człowiek będzie sądził anioły”.

W ujęciu mistycznym, cień to odrzucony wycinek Jaźni – to wszystko czego nie akceptujemy w sobie, w ludziach, w świecie ale też…. w Bogu. Bóg jest ponad jasnością i ciemnością, dlatego może je łączyć w Sobie w harmonii. Tego człowiek dopiero się uczy. Ograniczona świadomość dokonuje podziału na jasne i ciemne, akceptowane i nieakceptowane, na Jezusa i Szatana, używając terminologii chrześcijańskiej, na dobrego i złego kosmitę wedle współczesnych teorii spiskowych, na wszelkie przeciwstawne sobie wartości, stany i siły, na bazie których powstały religie i ezoteryki. Na ego i alter ego  – jakby powiedział psycholog.

Cała sztuka, to dotrzeć do duchowych przyczyn cienia- czyli tego wszystkiego co postrzegamy w negatywie i wyjście z dzielącego psychikę dualizmu do poziomu harmonijnej jedni. Na tym polega wzrost świadomości, a nie na tym, żeby się zakotwiczać w jednym biegunie jakiejkolwiek perspektywy, bo wtedy zawsze będziemy tworzyć „cienia” czyli nasz duch będzie podzielony a łączność z Jaźnią niepełna.


46925607_124136928487548_242617123388522496_n33erffffffdfafFINISH

Farida Sorana

Jestem trenerką rozwoju osobistego i duchowości, pomagam w pracy z podświadomością i jej programami, obszarem cienia, snami, odnajdywaniem wewnętrznej nawigacji, osiąganiem celów życiowych. Więcej 

Chcesz umówić się na sesję telefoniczną ze mną? Napisz: farida.sorana@gmail.com 🙂

1 odpowiedź »

Leave a Reply