Zależy mi obecnie na propagowaniu duchowości, która jest wolna od paranoi na punkcie ciemnej strony, w tym iluzji demonów, natury śmierci i seksualności człowieka. Od zarania dziejów były największym tematem tabu i źródłem podzielenia umysłu, który ma tendencję walczyć z własnym cieniem, własną niedoskonałością. Sama ulegałam tej dramatycznej walce wewnętrznej przez wiele lat, nim odkryłam, ze moim największym demonem i „grzechem” jest iluzja, która zniekształcała odbiór własnej Jaźni z powodu braku akceptacji i rozumienia jej niszczących przejawów. Ostatecznie poprowadziło mnie to do poszerzania granic pojmowania, odnalezienia światła w mroku i paradoksalnie – nowego życia.
Teraz wiem, że wszystko czego doświadczamy zależy od stanu naszej świadomości i nieświadomości, albowiem zabawiają filtr percepcji. Wszystko co istnieje wokół nas, jest częścią nas samych, dlatego poznawanie świata wewnętrznego i zewnętrznego nazywam „Integracją Duszy” i tą perspektywą zajmuję się w swoich publikacjach, jak i książce, która jest w przygotowaniu.
Na blogu opowiadam głównie o swoim doświadczeniu z nocą ciemną, zarówno tym traumatycznym, jak i mistycznym. Przekonałam się wiele razy, że poznanie, zapanowanie nad swoją ciemną stroną i wydobywanie z niej pozytywnych potencjałów rozwija też innych ludzi, z podobnymi problemami i podejściem. I choć nie ma jednej metody rezonującej ze wszystkimi świadomościami, a każda ścieżka prędzej czy później poprowadzi do tego samego Boga/Bogini, to uważam, że należy oddzielać ziarna od plew, by uczynić drogę bardziej skuteczną i zrozumiałą. Dlatego warto propagować zdrowe podejście zarówno względem światła jak i ciemności, albowiem jedno bez drugiego nie może istnieć; stanowią symboliczny filar każdego rozwoju. O ile na świecie należy walczyć ze złem i przemocą, zapobiegać cierpieniu w sposób realny, tak w wymiarze wewnętrznym, światło nie niszczy ciemności, która jest jego przestrzenią, tylko rozświetla Świadomością i Miłością.
Najnowsze komentarze