Alchemia upadłych. Mandala Cienia

Wstęp do Alchemii Upadłych: Mandala Cienia

SPIS TREŚCI:

1. WSTĘP DO ALCHEMII UPADŁYCH: MANDALA CIENIA

Prawda nie ma praw autorskich. Rolą filozofii i duchowości jest ich praktyczny wymiar. Nie chodzi zatem o wymyślanie rzeczy nowych, bo cały świat od zarania dziejów cały czas mówi o tym samym, mnożąc jedynie nazwy, systemy i formy duchowe na określenie tego samego. Chodzi przede wszystkim o taki odbiór Prawdy, by mogła ona uprościć i połączyć wszystko to, co ezoteryki i religie pokomplikowały, zniekształciły i podzieliły, wpadając w szeroko pojętą ortodoksję danego systemu wierzeń i broniąc go przed integracją z innymi, choć przecież każdy kult i system powstał na bazie starszych wierzeń i uniwersalnych symboli. Chodzi o taką uniwersalną interpretację symboli, postaci i zjawisk duchowych, by wyjaśniały sens cierpienia i przemocy na poziomie wyższym niż biologia i psychologia ale jednocześnie im nie zaprzeczając, tylko poszerzając perspektywę do poziomu paradoksów Miłości i harmonijnej jedności wszystkich wymiarów rzeczywistości człowieka.

Dlatego, poprzez Mandalę Cienia pragnę zaproponować uproszczoną klasyfikację i nazewnictwo bytów i stanów duchowych, wskazując na ich wspólne cechy, występujące we wszystkich ścieżkach ezoterycznych i kulturowych świata. Przedstawię interpretację symboli i mitów jako efekt pierwotnej, dojrzewającej, uniwersalnej i wielowymiarowej relacji dwóch emanacji Absolutu: Boga i Bogini, czyli Ducha (Świadomość, Rozum, Informacja, Pamięć) i Materii (Forma, Ciało, Przestrzeń, Pustka), inaczej Świadomości i Nieświadomości, Śmierci i Życia, wreszcie – Mężczyzny i Kobiety, czyli po prostu – pierwiastka męskiego i żeńskiego w wymiarze zbiorowym i jednostkowym Jaźni. Stosując ten klucz interpretacyjny wyjaśnię naturę duchową szeroko pojętej ciemności, cierpienia i przemocy, jako efekt zniekształceń w relacji męskiej i żeńskiej emanacji Absolutu, które są dla siebie największym przeciwieństwem i które rozgrywają się w wymiarze zbiorowym jak i w umyśle każdego człowieka.

W procesie dojrzewania umysłu, wzrost świadomości i przebudzenie następuje dzięki łączeniu tego wszystkiego, co jest w jaźni podzielone oraz odkrywaniu pozytywnych potencjałów zjawisk, które jawiły się negatywnie z powodu braku wiedzy. Dzięki tym paradoksom, Duch i Ciało uczą się być dla siebie dopełnieniem i sensem istnienia. Proces ten przebiega zarówno w wymiarze biologicznym, społecznym, kulturowym, jak i duchowym, co w kolejnych odcinkach Mandali Cienia postaram się wykazać.

Dzięki uproszczonej interpretacji symbolicznej łatwiej zauważyć, że świat Ducha jest wyższym wyrażeniem się praw Materii a nie ich zaprzeczeniem. Jak również to, że nie ma podziałów miedzy religiami i ścieżkami, ponieważ każda ścieżka duchowa i związana z nią mitologia – czy to wschodnia, czy zachodnia, opiera się na tym samym procesie, tyle, że inaczej nazywanym lub też nie do końca odczytanym jeśli chodzi o święte symbole – mianowicie dążeniem do miłosnej harmonii (hierogamii, tantry, komunii) pierwiastka żeńskiego i męskiego. Widzimy to w symbolu buddyjskiej pustki (oczyszczonej, doskonałej podświadomości – Formy) w którą wnika Duch – Świadomość, widzimy w praktykach Kundalini, gdzie w Ciało wchodzi uwolniony z ziemi (nieświadomości) Duch, wreszcie mamy to samo także i w micie o Marii Dziewicy niepokalanej, która jest symbolem oczyszczonego z grzechu czyli cieni – Ciała, w którą wchodzi Duch Boży. Nie mówiąc oczywiście o mitach mesjańskich bogów, którzy stali się Ucieleśnieni dzięki pierwiastkowi żeńskiemu a także pogańskich zaślubinach przeciwieństw – hieros gamos, będącego zasadą alchemii i hermetyzmu. Jak również w judaistycznym terminie Szechina oznaczającego Boga w przybytku, czyli po prostu Ducha w swoim żeńskim dopełnieniu – Ciele/Formie, dzięki któremu może się przejawić w rzeczywistości fizycznej. O klasycznej tantrze nie muszę wspominać. Obrazem fizycznym tego, zgodnie z zasadą fraktalności wszystkich wymiarów (jak na górze tak i na dole) jest oczywiście wędrówka Słońca (Światło świadomości, uniwersalny symbol Boga) wnikającego w Ziemię (Bogini w wymiarze fizycznym – Materia) w cyklu dobowym i rocznym, jak również cykl rozświetlania Księżyca (Bogini w wymiarze subtelnym – Nieświadomość) i czynienia go brzemiennym (pełnia).

W przypadku ograniczonej świadomości ego, nie jest możliwym osiągnięcie tego stanu pełni (komunii Ducha w Ciele) jeśli nie uwolni się i nie scali wszystkich aspektów Ducha uwięzionych w nieświadomości, które C.G. Jung nazwał cieniami, a ezoteryka od dawna – demonami, szatanami, diabłami czy buddyjskimi iluzjami. Wszystkie te nazwy dotyczą zniekształceń w odbiorze różnych aspektów rzeczywistości duchowej (Bóg) i materialnej (Bogini), co generuje cierpienie w umyśle człowieka. Bo dopiero scalony o swoją ciemną stronę i uwolniony z „podziemia” (nieświadomości) Duch, wnika w oczyszczone już z demonów Ciało (doskonałą Pustkę – Formę) w miłosno-seksualnej błogości, a nie destrukcji jak było wcześniej. Proces ten zwieńczony paradoksem, przeżyłam na własnej skórze, jak również potwierdzenie znalazłam w praktyce z innymi ludźmi. Dzięki wieloletniej wędrówce przez ciemne postacie ducha, który na końcu ku mojemu zaszokowaniu ujawnił się jako doskonały i czysty obraz mojej Jaźni, powstała niniejsza Mandala Cienia.

Dlatego twierdzę, że wzrost świadomości nie potrzebuje żadnych kultów, afirmacji, treningów, umartwień czy rytuałów, natomiast wymaga świadomej integracji Boga i Bogini w jaźni do poziomu Duszy. Obejmuje proces uwalniania demonów z nieświadomości i dojrzewania Ducha wobec Ciała jak również Ciała wobec Ducha. Bez rozumienia uniwersalnych, prawiecznych symboli – języka Boga i Bogini w Jaźni, nie będzie to możliwe, wszak w umysłach ludzi zawiera się cała historia i kultura przodków jak również całego stworzenia. Pamięć zbiorowa jest „upakowana” w symbole i archetypy, domagając się dalszego rozwinięcia. Tylko dzięki zrozumieniu tego „kodu” możemy dotrzeć do przyczyn swojego cierpienia na poziomie relacji Ducha i Ciała i tym samym ostatecznie się od niego uwolnić. Jest to połączone z mistyczną tantrą (hierogamią) – czyli niekończącym się poszerzaniem świadomości dzięki odkrywaniu, rozumieniu paradoksów i harmonijnym łączeniu różnych („jasnych” i „ciemnych”) przejawów i aspektów Boga i Bogini – Ducha i Ciała w Jaźni człowieka.

Tyle tytułem wstępu. Poniżej prezentuję jeszcze parę słów wyjaśnienia nt moich osobistych przeżyć z ciemną stroną Ducha, nazewnictwa, jakiego będę używać w Mandali Cienia oraz procesu integracji cienia w wymiarze duchowym i mistycznym:

1. Każdy demon reprezentuje to, czego człowiek nie akceptuje w Bogu/Absolucie, w ludziach i świecie – wreszcie w sobie.

Do takiego wniosku doszłam po 25 latach  walki z cieniem, gdy wreszcie zrozumiałam i doświadczyłam paradoksu ciemnej strony – Ducha w uwięzieniu, podzielonego o to wszystko, co sama wypierałam z umysłu. Począwszy od dzieciństwa, stykałam się z różnymi jego odsłonami, będąc za każdym razem zmuszoną do znalezienia w swojej jaźni drogi wyjścia ze schematu, który wiódł na skraj przepaści i autodestrukcji. Wiele razy kręciłam sie w kółko będąc więźniem różnych teorii i perspektyw, które niestety pogłębiały stany dezintegracji, pustki, cierpień. Obecnie, nie kieruje mną już niechęć do demonów, ani chęć ich zniszczenia. Wręcz przeciwnie,  uznaję je za nieakceptowaną i wypartą przez ludzi część Ducha stworzenia.  Bez zrozumienia paradoksu jaki reprezentują, nie jest możliwy  powrót do stanu łączności z Absolutem i globalny wzrost świadomości. Są one częścią naszej duchowej świadomości tyle, że w odrzuceniu, czego efektem są wszelkie blokady i dziury w ciele duchowym każdego człowieka. Te „dziury” czekają na zapełnienie Wiedzą z procesu asymilacji wypartych form Ducha. Innymi słowy demony są reprezentacją cienia czyli wypartego potencjału duchowego,  postrzeganego przez ego i nieświadomość (Ciało) w negatywie, dlatego jawi się demonicznie.

2. Uniwersalność archetypu Cienia i szeroko pojętej ciemnej strony umysłu

Pracę ze swoim cieniem i demonami umysłu większość ludzi może wykonać samemu, dysponując odpowiednią wiedzą i perspektywą.

Dotyczy to wszystkich – od ateistów, chrześcijan, pogan po buddystów. W przypadku tych  pierwszych i ostatnich, choć nie uznają Szatana ani Boga, to i tak zmagają się z tymi samymi aspektami cienia w swoim umyśle co ludzie wierzący. To sprawa uniwersalna, dotycząca po prostu mechanizmów funkcjonowania umysłu i sposobów jego uzdrowienia oraz integracji. Buddyści, choć deklarują, że nie wierzą w osobowego Boga ani Szatana, mają jednak swojego Marę, który metaforycznie kusił Buddę dokładnie tak, jak Szatan kusił Jezusa na pustyni. Kuszenie jest również przejawem cienia – motyw ten, jest obecny w mitologii całego świata, jak również w życiu każdego człowieka, który zaczyna wchodzić w podświadomość i konfrontować się z własnym umysłem i zawartymi w nim archetypami oraz wzorcami, wedle których postępuje nie tylko w wymiarze psychicznym ale i duchowym.

Bliskość „ciemności”, która wyłazi i domaga się uwagi – natychmiast odbija się na samopoczuciu fizycznym i psychicznym. Powoduje podatność na destrukcyjne treści, dlatego trzeba być uważnym i wiedzieć jak wychodzić z pułapek umysłu poprzez poszerzanie perspektywy. Nie można dać się „nabrać” na te stany, a jednocześnie nie wolno się zamykać ani WALCZYĆ, bo inaczej pogłębimy stan dezintegracji i paranoi. Należy dotrzeć do natury tego, co odbieramy negatywnie – czyli rozświetlić ciemną – wypartą, niepoznaną, nieakceptowaną stronę naszej świadomości przy pomocy własnego umysłu, który jest zwornikiem, łącznikiem między tym co poznane a tym co nieuświadomione.

3. Każdy demon jest prawdą o człowieku widzianą w negatywie, dlatego odrzucaną i wzbudzającą strach i nienawiść.

Duch uwięziony w nieświadomości (żeńskim pierwiastku Jaźni czyli Ciele), jawi się demonicznie – taką formę nakłada na niego umysł ludzki z powodu niewiedzy. Duch to inaczej Świadomość Absolutu, męska emanacja kosmiczna czyli Bóg, przenikający całe stworzenie – łącznie z umysłami ludzi. To w umyśle człowieka dokonuje się jego rozszczepienie – na jasną – akceptowaną stronę Boga i ciemną – nieakceptowaną. Dlatego każdy męski demon jest aspektem wypartej Świadomości Boga, uwięzionym w nieświadomości człowieka w postaci archetypów cienia, o których mówi psychologia głębi. W szerszej perspektywie – Duch jest jeden, jako jeden męski umysł zbiorowy –  a wszelcy bogowie, Szatany, Chrystusowie, Aniołowie, Opiekunowie duchowi, Mesjasze, wszelkie postacie duchowe łącznie z modnymi obecnie kosmitami – są jego ucieleśnionymi aspektami, przejawami w umysłach ludzi, w których dokonuje się mechanizm wartościowania, oceniania wreszcie wyparcia. To na tym polegało właśnie zjedzenie owocu dobra i zła – poprzez którego Szatan (zbiorowy Duch) został strącony w nieświadomość ludzi, będąc odtąd maleficzną postacią, tym przejawem Ducha Bożego, którego człowiek nie rozumie i nie akceptuje z powodu ograniczonej perspektywy. Dlatego religie mają tendencje do walki z Szatanem i demonami, nie rozumiejąc, że to przejaw tego samego umysłu Boga podobnie jak archetypy „jasne” – czyli np święci aniołowie i Jezus.

W szerszej perspektywie Duch jest rodzicem dla dusz ludzkich, całym wymiarem Duchowym – czyli Świadomością Absolutu, jest zbiorową męską Wyższą Jaźnią całego stworzenia i każdej istoty z osobna.. Kulty na całym świecie nazywają ten jeden byt Duchem Świętym, Światłem,  Zbiorowym umysłem, męskim pierwiastkiem kosmicznym, pierwszą emanacją Absolutu, bogiem – demiurgiem,  bogiem- słońcem, albo pierwszym aniołem – Synem Boga, Mesjaszem i tak dalej.

Ja tych nazw będę używać zamiennie, ponieważ dotyczą tej samej istoty – tego samego Umysłu, a nie ma sensu mnożyć bytów ponad miarę, tylko należy we wszystkich mitologiach i religiach szukać punktów wspólnych. Ponieważ zbiorowa świadomość duchowa jest w umysłach ludzi podzielona – o te aspekty, które są odrzucone – czyli ciemne (demony, diabły, archonci, gady, wszelkie postacie duchowe negatywne) nie mamy pełnej Wiedzy i łączności z Absolutem. Czujemy się odrzuceni już od narodzin (obraz pierwszego odrzucenia – poród) i jest to pierwsza fizyczna projekcja pierwotnej pustki – czyli braku łączności z „Górą”. Ta pustka z jednej strony jest motywacją do rozwoju duchowego a z drugiej, gdy jest nieuświadomiona, staje się czynnikiem destrukcyjnym, który przy prymitywnej świadomości objawia się w potrzebie przemocy wobec bliźnich. Pustka duchowa, jest esencją dramatu Szatana, który nie potrafi być niczym więcej jak siłą, wciągającą umysły w swoją otchłań. Jest Duchem, który wniknął i został uwięziony w najgłębszych warstwach żeńskiego pierwiastka – Materii, a w wymiarze człowieka – Nieświadomości (Ciele). Brak łączności z umysłem Boga, od którego się odłączył, powoduje, że Szatan nie umie wyjść z Otchłani, nie umie przekroczyć destrukcyjnego wzorca, nie umie dojrzeć i wyjść z nienawiści do cielesności, która jest jego więzieniem, więc próbuje je zniszczyć.  Te próby zniszczenia widzimy w naturze, a najbardziej wyrafinowane akty agresji  dokonują się poprzez ludzi, którzy mechanicznie odreagowują agresję uwięzionego w nieświadomości Ducha.

4. Szatan – wyparty potencjał Świadomości – Ducha Bożego

Szatan  symbolizuje zatem wyparty potencjał Świadomości czyli Ducha uwięzionego w podświadomości (podziemie, piekło, ciemność itd), który czeka na świadome rozświetlenie przez człowieka akceptacją i miłością (etap gdy człowiek konfrontuje się ze swoim alter ego – cieniem i transformuje go, innymi słowy – uwalnia i integruje w swojej jaźni). Dzięki temu Duch człowieka jest już scalony,  innymi słowy –  Świadomość człowieka wychodzi z dzielących dualizmów i wznosi się na poziom pełnej łączności z Bogiem. Duch scalony staje się tym, co religie monoteistyczne nazywają Mesjaszem. To archetyp soteryczny, boski, anielski, pośrednik między Bogiem a człowiekiem (do czego został od początku stworzony), Wyższa Jaźń i tak dalej, żywy symbol Boga w jaźni każdego człowieka. Gdy zostanie wydobyty – role się odwracają, następuje sprzężenie zwrotne i odbicie lustrzane, i wtedy Duch zaczyna pomagać człowiekowi integrować się na niższych poziomach istnienia co owocuje wydobyciem prawdziwej tożsamości i osiągnięciem stanu duszy – komunii Ducha z Ciałem.

I o tym procesie możemy się dowiedzieć analizując Pismo Święte jak i mity , opowieści i legendy o bogach i człowieku, tyle, że w metaforach i nie wprost. To dopiero C.G. Jung wyodrębnił i uprościł mechanizm przemiany cienia, o którym na długo przed nim mówiły mity, alchemia, kabała, bajki itd,  sprowadzając to zjawisko do wymiaru psychologicznego, zatracając jednak przy tym głęboki mistyczny sens przemiany Ducha. Bo najgłębszym cieniem i lękiem niedojrzałego człowieka będzie zawsze Absolut, w swoim męskim albo żeńskim przejawie.

5. Wymiar psychiczny a duchowy cienia

Mimo, ze w niniejszym cyklu Mandali Cienia korzystam z uproszczonego opisu mechanizmu cienia C.G. Junga, muszę zaznaczyć, że jestem przede wszystkim praktykiem duchowym. Z niektórymi definicjami  psychologii głębi w rozumieniu współczesnym i przyporządkowaniem zjawisk po prostu się nie zgadzam, ponieważ moje doświadczenia zaprowadziły mnie do innych wniosków.. Nie widzę potrzeby zastępowania uniwersalnych pojęć Boga i Bogini czyli Ducha i Ciała – jungowskim animusem i animą, starym mędrcem i wielką boginią, mnożenia pojęć ponad miarę, do czego ma również skłonność psychologia, przenosząc mechanizmy duchowe na poziom psychiczny, nadając nowe nazwy na określenie tych samych dwóch sił – Ying i Yang, męskiej i żeńskiej emanacji Absolutu, opisywanych w każdej ezoteryce od tysiącleci. Nadanie nazw psychologicznych nie powoduje, że te zjawiska i siły będą pozbawione boskości, o czym wiedział w sumie C.G. Jung, ale niektórzy jego zwolennicy negujący duchowy wymiar na rzecz psychologii, już nie za bardzo. Te zjawiska nadal są przejawami boskości – męskiej i żeńskiej emanacji Absolutu, przenikającymi wszystkie wymiary rzeczywistości 🙂 Tak samo nie widzę potrzeby zastępowania słowa Duch – czyli Świadomość Zbiorowa nazwą „pole morfogenetyczne”, bo przecież Duch to jest właśnie cała kultura człowieka i ewolucja, Świadomość wyrażająca się w cielesności, Pamięć Przestrzeni, Czas. O Duchu przenikającym całe stworzenie, wie człowiek od zarania dziejów, czego dowodem są mitologie i archetypy. Nie ma sensu zatem nazywać to samo innymi nazwami, dzieląc cały czas Ducha i nazywając jego aspekty memami, egregorami i tak dalej.

Im bardziej negatywne formy (projekcje) nakłada nieświadomość na dane aspekty Świadomości uwięzione w niej, tym bardziej niedojrzały, zniekształcony odbiór Ducha a tym samym Boga. Rolą praktyki duchowej jest praca z nieświadomością, docieranie do przyczyn danej formy i transformacja archetypu (rozbijanie iluzji), żeby dotrzeć do najczystszego obrazu Boga i Bogini w Jaźni. Bo każdy odbierany negatywnie archetyp odzwierciedla stan umysłu podzielonego – dysharmonię, ograniczenie, cierpienie, niepełną świadomość, niewiedzę o swojej naturze. Kończąc ten wątek, chciałabym też zaznaczyć, że wymiar psychologiczny nie odpowiada na sens i duchową przyczynę cierpienia i przemocy. A jest to pytanie każdego człowieka, przeżywającego egzystencjonalną pustkę, zawirowania życiowe czy nękania demoniczne.

Dlatego stwarzając Mandalę Cienia pod wpływem osobistych doświadczeń z Duchem, wizji, wglądów w jego symbole i pracy z nimi, skupiłam się na wymiarze duchowym archetypów. A mechanizm cienia, którego autentyczność poznałam na sobie, wykorzystałam do wyjaśnienia sensu tzw zła i archetypowego upadku Ducha  – Świadomości w Materię. Połączyłam, uprościłam i ujednoliciłam informacje o Szatanie i jego różnych aspektach oraz etapach rozwoju. Innymi słowy , nadałam archetypowi Cienia główne uniwersalne wzorce duchowe, pokrywające się z etapami wędrówki męskiego pierwiastka kosmicznego – Ducha, o których mowa w Piśmie Świętym i mitologiach całego świata.

6. Wędrówka Świadomości przez wszystkie warstwy Jaźni

Bo w każdym z nas archetyp Cienia czyli wypartego aspektu Ducha  przechodzi tą samą wędrówkę. Możemy go zablokować i potępić – tym
samym siebie samego skazać na zniewolenie i mechaniczne projektowanie wypartego potencjału ciemnej strony własnego umysłu na otoczenie. To kończy się często fanatyczną walką z siłami zła, demonami, złymi kosmitami, archontami itd tym wszystkim co jest podłożem religii i paranoicznych ścieżek ezoterycznych opartych na iluzorycznej walce jasnej z ciemną stroną.  Albo można pomóc Duchowi wyjść z uwięzienia, poprzez prześwietlenie podświadomości i cieni, by później pozwolić mu – już jako  Wyższej Jaźni – poprowadzić do przebudzenia. O tym paradoksie przemiany mówi Pismo Święte:  „Ostatni będą Pierwszymi”. Na mojej Mandali Cienia, pokazuję jak Duch-  Szatan staje się Mesjaszem przy udziale człowieka i jego pracy z własnymi podświadomymi wzorcami, którego go trzymają w stanie duchowego zniewolenia czyli tym co religie nazywają „piekłem”, które nie istnieje nigdzie w enigmatycznych przestrzeniach, tylko w naszych własnych umysłach – nieświadomości.

7. Świadomość poznająca żeńską emanację Absolutu – nieobliczalne Ciało, Życie, Podświadomość

Mandala Cienia w szerszej perspektywie to wędrówka Świadomości Zbiorowej i Indywidualnej  – Ducha – męskiego pierwiastka kosmicznego po obszarze niepoznanym i zanegowanym, czyli żeńskim pierwiastku – Cielesności i Materii (Nieświadomości, która w tym porządku jest dla niego największym przeciwieństwem, cieniem, piekłem), żeby poznać swoje dopełnienie, rozświetlić mroki niewiedzy i zintegrować to co wyparte i odrzucone.  Bo wędrówka duchowa – rozwój duchowy, to nic innego jak wychodzenie ze wzorców ego, uwalnianie z nieświadomości (czyli pierwiastka żeńskiego) różnych aspektów swojego Ducha w wymiarze indywidulnym i zbiorowym. To uwalnianie umysłu  z syndromu kontroli  ego, próbujące ujarzmiać nieznane – swoje ciało, życie,  próbujące wytresować swoją podświadomość. To dotarcie do przyczyn tego syndromu kontroli – lęku, poczucia braku miłości, więzi i zaufania do Absolutu. Bo to właśnie czuje zakotwiczony w nieświadomości Duch, który wnikając w swój żeński pierwiastek, został w nim uwięziony i odłączony od „góry”. Staje się „ciemny”, demoniczny, agresywny. Jak wspomniałam wcześniej, niszczy Ciało bo chce się z niego uwolnić. To jest także projektowane na zewnątrz – głównie w pełnym przemocy stosunku do kobiet i dzieci (archetypowo reprezentujących Ciało czyli Boginię). Celem praktyki duchowej jest harmonijne połączenie pierwiastka żeńskiego i męskiego w swojej własnej jaźni, bo dopiero wtedy, gdy Duch już jest uwolniony i scalony z Logosem – Bogiem,  wnika ponownie w Ciało, tym razem w miłości i błogości (hierogamia).

We wszystkich ścieżkach mistycznych konfrontacja z demonami umysłu jest kluczowa bo niesie wzrost świadomości. Nie ma duchowości bez poznania i uwalniania Ducha z najgłębszych otchłani Jaźni. Na tym zresztą polega tzw „noc ciemna”, czyli wędrówką człowieka w największą ciemność swojego Ducha, w pustkę, która czeka na wypełnienie miłością, wiedzą  i Świadomością Boga. Pustka, gdy już jest oczyszczona z cieni i negatywnych form  (iluzji zniekształcających odbiór wymiaru duchowego i materialnego, co powoduje cierpienie) staje się  mistyczną Pełnią bo wypełnia ją sobą Duch – Świadomość Boga.

klucz-do-alchemii-upadlych_mandala-cienia_ciemnanoc_plW tym cyklu artykułów podzielę się moją wiedzą na temat ciemnych postaci Ducha, którą posiadam z praktyki i doświadczeń duchowych. Ta wiedza została zweryfikowana w oparciu o mity różnych kultur , psychologię oraz kabałę, także nie jestem jedyną osobą, której wgląd w sferę upadłych istot duchowych niesie takie treści. Zgodnie z własnym doświadczeniem i wglądem, dokonałam zestawienia różnych aspektów cienia w wymiarze indywidualnym i zbiorowym, w kontekście uniwersalnego procesu przemiany Ducha od wyparcia i upadku do stanu harmonii i łączności z Boskością. Gdyby nie moja osobista praca z różnymi aspektami Ducha w najciemniejszych wersjach,   oszustwa duchowe, których padłam ofiarą,  pewnie nie byłoby to możliwe, gdyż zwyczajnie nie skojarzyłabym powiązań oraz nie dostrzegłabym procesu transformacji w ramach tej samej, zbiorowej istoty duchowej – Ducha, którego w zależności od poziomu integracji Jaźni i dojrzałości umysłu, odbieramy demonicznie, albo soterycznie.

Świadomość zintegrowana o ciemne aspekty i właściwie je ukierunkowująca ku miłości, rozumiejąca przyczyny tzw „zła” i docierająca do poziomu paradoksów, przestaje widzieć wrogie demony w tym co niepoznane i podzielone. Zaczyna rozumieć, że szeroko pojęta ciemność jest niepoznanym obliczem Natury i Miłości Absolutu.  Zapraszam zatem do analizy Mandali Cienia,  który jest kluczem do zrozumienia wszystkich demonicznych aspektów cienia zbiorowego jak i indywidualnego, czyli krótko mówiąc – toksycznych wzorców duchowych a więc przejawów – archetypów Ducha w upadku, czy też „uwięzieniu”, w życiu duchowym i psychicznym wraz z możliwością transformacji i wybawienia do poziomu łączności z Absolutem.

Kategorie: Alchemia upadłych. Mandala Cienia, Archetypy cienia, demony, duchowość i rozwój osobisty, Integracja cienia, O upadku Człowieka i Szatana, Praktyka duchowa, Rozwój duchowy, Tantra Boga i Bogini

Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

19 odpowiedzi »

  1. Dziękuje za wszystkie artykuły za twój trud pracy długo takiej strony szukałem w końcu uświadomiłem sobie wiele ważnych rzeczy…

  2. Wikipedia: Fraktal (łac. fractus – złamany, cząstkowy, ułamkowy) w znaczeniu potocznym oznacza zwykle obiekt samo-podobny (tzn. taki, którego części są podobne do całości)

  3. Witam,
    uzupełnię tylko dla lepszego zrozumienia, że fizycznie fraktale wykorzystywane są między innymi do dokładnego tworzenia map, jak również efektów specjalnych w filmach (lawa ,fale itp.)
    Jest to np. nieskończone dzielenie odcinka na połowę. Pozdrawiam.

    • Witaj,
      To tylko symbole.. Rozpatrując to archetypowo – 5 to liczba człowieka – ciała – czyli właśnie Lilith, jako, że reprezentuje ona żeński pierwiastek – cielesność, materię, życie jak i chaos – nieobliczalność.
      Dodatkowo liczba 5 jest liczbą buntowników, a Lilith jest pierwszym tak naprawdę buntownikiem, jako, że symbolizując cielesność, oddzieliła się od swojego rodzica – Ducha, a następnie wg mitów kabalistycznych – uciekła od mężczyzny z raju na ziemię, czyli pierwsza pogrążyła się w archetypowym upadku, zrywając więź z Wyższą Jaźnią. Liczba 5 to nieobliczalność i tym jest właśnie żeńska siła kosmiczna w swej istocie – chaos, nieobliczalność życia i ciałą, które ego (niedojrzała świadomość – męski pierwiastek) próbuje za wszelką cenę kontrolowac i ujarzmić, bo wzbudza w nim lęk, jako, że jest niepoznanym , najgłębszym cieniem dla Ducha – czyli świadomości.

      8 – to liczba śmierci jak i odrodzenia, życia i seksu – czyli zjednoczenia. Dlatego archetyp Samaela jak i innych bogów podziemnych, którzy wreszcie z tego podziemia wychodzą obleczeni w ciało – czyli w swój żeński pierwiastek. On jest tym, który wychodzi ze śmierci – pustki i poznaje wreszcie swoją prawdziwą naturę. Łącząc się z Lilith zwycięża śmierć i powraca do Boga niczym odrodzony Feniks, wychodzi z cyklu mandali cienia, czemu towarzyszy rozkwit duchowo-seksualnej mocy. 8 to właśnie moc połączonego ducha z materią jak i znak nieskończoności 🙂 czyli emanacji Boga :). Liczba 8 ma również ścisły związek z rządzeniem materią – faza Samaela na mojej Mandali Cienia jest archetypem Ducha, który wchodzi w świadomość soteryczną – przestaje walczyć ze swoim cieniem (Lilith – Materia, Ciało, nieobliczaność Życia), rozświetla ją swoją miłością i świadomością, wypełnia sobą Ciało czyli FORMĘ – PUSTKĘ – ŁONO BOGINI (zaślubiny przeciwieństw). Odtąd może wreszcie kierować materią ,życiem, cielesnością (swoim dopełniającym przeciwieństwem) z poziomu miłości i harmonii a nie przemocy i destrukcji jak było wcześniej. Dlatego liczba 8 to liczba królewska, sprzyja ludziom, którzy mądrze i skutecznie potrafią kierować szeroko pojętą materią – żeńskim pierwiastkiem kosmicznym.
      pozdrawiam 🙂

  4. Wchodze tu systematycznie i czytam. Najpierw nie wiedzialem dlaczego tak to odbieram. Teraz juz wiem no i trzeba mi znalezc stosowne wyjscie . Ale nie z czytania. 🙂
    pozdrawiam

  5. „W szerszej perspektywie Duch jest rodzicem dla dusz ludzkich […] Kulty na całym świecie nazywają ten jeden byt Duchem Świętym […]”
    No nie, Duch Święty w chrześcijaństwie to aspekt żeński – Ojciec i Duch i z nich Syn – Trójca. To odpowiednik Izydy itd.

  6. Dla mnie duch święty ma swoj meski przejaw i żeński. Nie ma wykluczeń ze tylko żeński, albo że tylko meski 🙂 Jest boska trójca meska (ojciec partner syn) i boska trójca żeńska (matka, partnerka i córka). To 3 podstawowe role każdej płci na podobieństwo wyższych emanacji. Emanacje żeńskie i meskie wchodzą ze sobą w interakcje na każdytm poziomie istnienia. Ale to jest moj odbiór Jaźni i o moim osobistym odbiorze piszę 🙂 pozdrawiam 🙂

  7. Pani Farido, a co to może oznaczać, że często budzę się w nocy i gdy spojrzę na elektroniczny zegar jest na nim np. godzina 0:13, 3:13 albo 6:13, oraz od paru tygodni mam tak, że jak zamykam oczy, to widzę po środku coś w rodzaju oka?

  8. Cześć Farido 🙂 Zaciekawiło mnie to, co piszesz o archetypach liczb. Mogłabyś podać literaturę, gdzie znajdę teksty na ten temat, taką po prostu bibliotekową, abym mogła poszerzyć stan wiedzy o numerologii? Pozdrowienia 🙂

  9. „..Duch i Ciało uczą się być dla siebie dopełnieniem i sensem istnienia” w tę piękną podróż integracyjną zabiera Farida, – kiedy publikacja?

    • Dziękuję <3 nowe publikacje w przygotowaniu, na jesieni wracam 🙂 teraz jeszcze ostatnie chwile lata łapię na wyjazdach z przyjaciółmi 🙂

Leave a Reply to ArkaCancel reply