Syndrom duchowego odrzucenia

Świat zbudowany jest na dualizmach.  A raczej my go w takich kategoriach postrzegamy ponieważ psychika człowieka, odkąd opuścił mityczny stan raju (stan jedności z Stwórcą, którego obrazem na poziomie fizycznym jest dziecko połączone pępowiną w brzuchu matki) jest po prostu rozdarta między przeciwieństwami. W stanie jedności doświadczaliśmy uczucia niewypowiedzianej pełni i całości ze wszystkim co istnieje.  Nie było żadnego punktu odniesienia i to stanowiło nasze szczęście. Wypchnąwszy naszą duszę i ciało do świata fizycznego natychmiast skazani jesteśmy na doświadczenie skrajności w stosunku do błogości w stanie nienarodzonym, co na zawsze naznaczy nas syndromem odrzucenia ze wszystkimi jego konsekwencjami psychicznymi i duchowymi.

Odtąd dynamika,  jaka tworzy się pomiędzy przeciwieństwami będzie podstawą naszego życia, stworzy wszelkie dualizmy, także na poziomie duchowości – między innymi wybór określonych form duchowych i negacja pozostałych. Zważywszy na to, że człowiek podświadomie zmaga się z uczuciem odrzucenia i dąży do zapełnienia tej cząstki siebie, którą – jak mu się wydaje – kiedyś utracił, nie ma szans na niczym nie zakłócony, szczęśliwy żywot od początku do końca.  Zawsze w ktorymś momencie stanie przed własnym cieniem i zrozumie swój brak.  Po okresie wzlotów przyjdzie czas upadku jak w historii o Hiobie, który myślał, że przestrzegając wszystkich przykazań oraz chwaląc i czcząc Boga, przy jednoczesnym byciu dobrym dla drugiego człowieka, zapewni sobie szczęśliwy byt.  Jak bardzo się mylił. Spotkały go choroby, nieszczęścia i śmierć. Cień nie śpi, jest paradoksem, który przybliża do nieodgadnionej natury Boga. Tego pierwszego, który nas odrzucił i którego my odrzuciliśmy. Najważniejszą konsekwencją dualizmów i tzw „upadku” duszy jest znalezienie się w ekumenie odniesień, które z kolei są podstawą rozwoju samoświadomości. W najbardziej dojrzałym wymiarze samoświadomość stanowi podstawę relacji „Ja-Ty” z Bogiem, Światem i Człowiekiem.

Doświadczając piekła,  wołamy do Boga najgłośniej – z bólu, cierpienia, bezsilności, złości, niezrozumienia. W tym stanie, wyjemy o sens naszego życia i jak nigdy tęsknimy za jednością z Rodzicem i poczuciem bezpieczeństwa. W takich momentach mamy szansę doświadczyć tajemniczej obecności Boga, jak Hiob, który w efekcie ukorzył się przed Nim i zrozumiał błąd swojego szablonowego myślenia roszczeniowo-życzeniowego.  Tak więc paradoks Piekła polega na tym, iż nie jest on karą ale szansą na zbawienie. Bo tylko tym, którzy głośno wołają, Bóg ma szansę odpowiedzieć. Piekło jest  ciemnym obliczem Miłości, która poprzez niszczenie – tak naprawdę oczyszcza i poszerza perspektywę człowieka. A wszystko po to – by dojrzał do świadomej relacji ze swoim Rodzicem – Absolutem. Na tym polega wędrówka w ciemną noc swojego Ducha. Jest to wejście w najmroczniejsze ciemności swojej Jaźni na spotkanie z tym wszystkim czego nie rozumiemy i nie kochamy w sobie, a przez to w Absolucie – Jego męskiej albo żeńskiej emanacji. Ten brak akceptacji spowodowany jest niewiedzą na poziomie pierwotnych, duchowych przyczyn i strachem przed nieznanym. Bo to, czego ego nie jest w stanie kontrolować, zawsze będzie demonizowane i negatywnie odbierane. W procesie rozwoju świadomości i pracy z cieniem, to wszystko co generuje cierpienie zaczyna odkrywać paradoksalny wymiar miłości, która wcześniej nie mieściła się w wyobrażeniach kulturowych, religijnych czy ezoterycznych. Tym paradoksom cienia, którego ludzie demonizują na przykład w postaci szatana czy innych maleficznych form Ducha, a który jest po prostu zniekszatałconym w umyśle człowieka odbiorem różnych aspektów Boga, poświęciłam cały cykl artykułów Mandali Cienia.

2 odpowiedzi »

  1. Rozumienie tego wszystkiego daje ogromną wolność i swobodę w świecie. Hegel, aby to wszystko wyjaśnić pisał 1000 stronicowe książki, a i tak nie odnalazł indywidualnego, ludzkiego wymiaru i sensu podróży ducha, a o to przecież chodzi.

    To są bardzo praktyczne rzeczy. Perspektywa przekraczania dualizmu bardzo mi pomogła np. w znalezieniu złotego środka w tak przyziemnych sprawach jak odchudzanie:-)

    Droga do świadomości jedności fascynująca jest. pozdrawiam i kiedy książka???? bo materiał jest.

    • Dzięki 🙂 Cieszy mnie ogromnie Twój odbiór 🙂 Trafiłeś w sedno bo dużo osób mnie molestuje o książkę i przymierzam się – materiał na książkę jest – Mandala Cienia – tylko potrzebuję zredagowania 🙂

Leave a Reply