Alchemia upadłych. Mandala Cienia

INTEGRACJA POSTACI CIENIA W HARMONIĘ DUCHA I CIAŁA

 

SPIS TREŚCI:

5. INTEGRACJA POSTACI CIENIA W HARMONIĘ DUCHA I CIAŁA

Wrócę raz jeszcze do archetypów Cienia indywidualnego oraz zbiorowego czyli wypartej świadomości duchowej ludzi – Szatana. W części trzeciej w skrócie przedstawiłam wędrówkę Ducha (Świadomość, męski pierwiastek kosmiczny) w kontekście konfrontacji z tym co nieuświadomione (żeński pierwiastek), używając do tego głęboko zakorzenionej w podświadomości zbiorowej metafory Słońca schodzącego w Ciemność czyli w Materię, jak i innych archetypów kultury człowieka. Teraz, począwszy od następnego odcinka skupię się na bardziej szczegółowej interpretacji każdego z archetypów w osobna, ukazując także ich wzajemne powiązania. Tymczasem jeszcze końcowe uwagi na temat samej Mandali Cienia. Proszę zauważyć, że Mandala jest wielowymiarowa – w ramach schematu, możemy dostrzec zamknięty cykl wędrówki, przemiany archetypów duchowych świadomości  (od Sa’ela do Samaela), jak również wyjście po za ten cykl i wejście na „wyższy” poziom wędrówki o charakterze bardziej unifikacyjnym i zbiorowym – (cykl archanielski) oraz wreszcie ostatni cykl integracji, jednocześnie najgłębszy jeśli chodzi o zbiorową Jaźń, łączącego Ducha w „najciemniejszej pustce” z Logosem – umysłem męskim Absolutu, od którego pierwotnie się odłączył.  Jest wyjściem z najbardziej skrajnego dualizmu duchowego jaki rozgrywa się w umysłach ludzi:  Mesjasz -Szatan, czyli Zbawiającego z upadku (ku jedności z Bogiem) i Pogrążającego w upadku (ku nieustannemu oddzieleniu). To cykl Dnia i Nocy obrazujący nieskończony wzrost świadomości, natury światła i ognia – męskiego pierwiastka kosmicznego, który poprzez wchodzenie w ciemność (w żeński pierwiastek – ciemność, pustka, nieświadomość), uwalnia wiedzę o naturze swojej i swojego żeńskiego dopełnienia, w którym uczy się wyrażać w harmonii a nie gwałcie i destrukcji.

klucz-do-alchemii-upadlych_mandala-cienia_ciemnanoc_pl

spirala2Patrząc na tą wędrówkę z szerszej perspektywy dostrzeżemy, że rozwój ma (jak każda droga duchowa) kształt niekończącej się spirali (patrz rysunek obok). Ta spirala, zgodnie z nieliniowym czasem panującym w sferach duchowych, zawiera jednocześnie wszystkie (przeszłe i przyszłe) poziomy transformacji i wędrówki poprzez archetypy cienia będąc dla człowieka żyjącego w świecie linearności czasu, punktem odniesienia. To tłumaczy, dlaczego widzimy Szatana w różnych fazach jego upadku oraz „odsłonach” raz nazywając go Lucyferem (Niosącym Światło),  Wężem-Kusicielem czy demonicznym władcą Piekieł. Ponieważ jaźń i spirala rozwoju jest nielinearna i wielowymiarowa, Często zdarza się tak, że możemy mieć do czynienia z kilkoma archetypami cienia jednocześnie (pomimo, że jeden wynika z drugiego) i dopiero po ich zasymilowaniu, aspekty jaźni układają się w zrozumiałą całość jak części układanki.

Archetypy funkcjonują w parach ego-cień, zgodnie z zasadami psychologii umysłu. Jednocześnie, cieniem jest aspekt jaźni z przyszłości (nieujawniony aspekt Wyższej Jaźni), który na poziomie ego, jest jeszcze nieuświadomiony dlatego  „ciemny” i ma wpływ na bieżące treści psychiczne oraz na otoczenie zgodnie z zasadą projekcji cienia . Paradoks polega na tym, że to, czego bieżąca świadomość nie akceptuje, po zintegrowaniu ujawnia ten sam potencjał psychiczno-duchowy ale w pozytywie. Znamy to z wymiaru psychologicznego, tymczasem moje doświadczenia z żywymi symbolami – jasnymi i ciemnymi postaciami duchowymi wskazują, że to samo dzieje się także na poziomie kulturowym, religijnym, duchowym. Bo umysł zbiorowy działa wedle takich samych zasad, jak umysły pojedyncze ludzi, zgodnie z zasadą fraktala. Rozwijające się przez wieki symbole, czyli ucieleśnione aspekty zbiorowej Świadomości, są dowodem na ewolucję i integrację zbiorowego Ducha w danym obszarze zbiorowej Jaźni. Takimi dopełniającymi się parami (wzorzec świadomości – cień), tyle, że w wymiarze duchowym, które omówię w kolejnych odcinkach są :

Sa’el – Lilith
Lucyfer – Aryman
Wąż – Abaddon
Sorat – Samael

Mesjasz –  Szatan  (Łączenie – Oddzielenie)

Uwolnienie Ducha i wyjście z wyniszczających wzorców duchowych do poziomu Wiedzy i Miłości Boga, wygląda tak:

Sael + Lucyfer = Archanioł Uriel    (Ogień Boga)
Wąż + Sorat = Archanioł Michael    (Któż jak Bóg)
Lilith + Aryman = Archanioł Rafael   (Bóg uzdrawia)
Abaddon + Samael = Archanioł Gabriel   (Mąż Boży)

Sael + Lucyfer + Wąż + Sorat + Lilith + Aryman + Abaddon =  Archanioł Samael

Samael to Anioł Przemiany, Śmierci i Zniszczenia, utożsamiany często z Szatanem – pierwszym pośród duchów – aniołów – bogów, Świadomość Absolutu, pierwotnie Sa’el – demiurg, uniwersalny męski pierwiastek, który zbuntował się przeciwko własnemu stworzeniu a następnie „upadł” w materię, by poznać swój żeński cień, następnie po asymiliacji swojego przeciwieństwa, w dopełnieniu i z nowym imieniem wraca do Boga jako ciemna strona Jego Miłości – Śmierć i Zniszczenie.

Archanioł Michael + Archanioł Rafael + Archanioł Gabriel =  Archanioł Uriel

Uriel to Ogień Boga, męski pierwiastek, który osiągnął harmonię z żeńskim. Ten, który zastąpił demiurga – Szatana – Sa’ela gdy odłączył się od Wyższej Jaźni, będąc jednocześnie jego przeszłością i przyszłością. Jako Ogień Boga reprezentuje pierwotną, oczyszczoną już ze zniekształceń, męską zasadę kosmiczną w pozytywie, której Archanioł Michael, Gabriel i Rafael są atrybutami (boskość, wojowniczość, kreacja, seksualna moc zapładniająca, uzdrowienie).

Archanioł Samael (ciemność, zniszczenie) + Archanioł Uriel (jasność, zbawienie) = Mesjasz (Jeszua, Zbawca, Metatron, Król Aniołów, Naczelny Bóg, zintegrowany i ucieleśniony Duch Boży,  umysł męski Absolutu, który osiągnął pełnię i doskonałość w oparciu o harmonijne połączenie swojej jasnej i ciemnej strony)

Gdy świadomość człowieka konfrontuje się z archetypami cienia na poziomie duchowym, tak może wyglądać proces uwalniania z nieświadomości, integrowania i  scalania swojego Ducha. Osobiście miałam do czynienia ze wszystkimi archetypami Ducha wchodzącymi w skład Mandali Cienia, dlatego mogłam ją stworzyć i szczegółowo opisać. Niemniej u wielu ludzi z jakimi pracowałam, cień nie był tak rozbudowany i podzielony jak u mnie. Wiele zależy od przodków, tak zwanego Ducha rodowego, stopnia jego uwolnienia i dojrzałości, o czym napisałam w części: Duch uwięziony w Ciele: Przemoc. Uniwersalna zatem w pracy ze swoim wnętrzem nie jest ilość archetypów czy też przejawów Cienia, tylko zasada lustrzanych odbić, ujawnianie przeciwnego potencjału i wychodzenie do poziomu jedności. Archetypy z jakimi się konfrontujemy (obojętnie jakiej kultury, religii i czasów – ja użyłam archetypów kultury judaistycznej, chrześcijańskiej) wraz z asymilacją świadomości, grupują się na coraz wyższych poziomach w nadrzędny archetyp będący najczystszym, oczyszczonym już z projekcji symbolem  Wyższej Jaźni człowieka – zbiorowego Ducha stworzenia, przez którego człowiek doświadcza męskiej emanacji Absolutu.

UWOLNIENIE WIEDZY Z CIENIA

Jak pisałam wcześniej, asymilacja archetypów i wzorców duchowych, zbiega się z uwalnianiem wiedzy i prawdy o naturze Absolutu w wymiarze duchowymi i materialnym. I tak, najogólniej, przepracowany archetyp Sa’ela uwalnia potencjał kreacji rzeczywistości bez negowania szeroko pojętej niedoskonałości i chaosu. Dojrzały kreator rozumie, że są przejawem nieświadomości – żeńskiego pierwiastka kosmicznego, który należy poznać, oswoić w miłości i wypełnić wiedzą a nie tresować, niszczyć, degradować. Przepracowany wzorzec Lucyfera to zdrowy bunt i właściwe rozeznanie, które zmienia świat na lepsze a nie walczy ze swoimi demonami – projekcjami cienia. To Światło, które rozumie, że ma być świadomością ciemności a nie światłem, które walczy z ciemnością. Przepracowany archetyp Węża to przemiana manipulacji w perswazję, służącą dobru drugiego człowieka i świata, to bycie autorytetem i używania charyzmy w słusznych sprawach. To także przepracowana męskość w wymiarze boskim, która nie jest toksyczna i jadowita dla żeńskiego pierwiastka, lecz uzdrawiająca (np w symbolu Węża jako Kundalini -seksualnej Mocy Boga, która wypełnia Ciało). Przepracowany archetyp Sorata służy respektowaniu i ewolucji prawa przy uwzględnieniu indywidualnych czynników oraz możliwości tzw „łaski”, która jest przejawem miłosierdzia, wiecznie naruszającej równowagę i zwracającej uwagę na istnienie boskich paradoksów, wyższego porządku. To także zdrowa miłość oparta na partnerstwie i wolności a nie toksycznym tresowaniu kijem i marchewką. Przepracowany Sorat, to wyjście ze schematów Boga walczącego z cielesnością i seksualnością, schizofrenicznego, psychopatycznego,  karzącego, dzielącego, potępiającego i stwarzającego wieczne piekła i idee apokaliptyczne na rzecz Boga Nieskończonego i Doskonałego w swej męskości, mądrości i geniuszu, wymykającego się ograniczeniom i projekcjom ego.  Przepracowany archetyp Lilith uwalnia rozkosz płynącą z ciała i seksualności. Powoduje uznanie kobiecości jako pełnowartościowej strony każdej relacji męsko-żeńskiej. To pogodzenie się z naturą nieobliczalnego życia, ze zmianami w ciele – od starzenia po śmierć, jak i zaakceptowanie swoich niedoskonałości, co oczywiście nie oznacza zaniedbania. Przepracowana Lilith zwraca dużą uwagę na dbałość o ciało, bo traktuje je jak świątynię dla Ducha Bożego, a nie źródło grzechów i kompleksów. Archetyp Lilith w pozytywnym potencjale wynosi kobiecość, cielesność i seksualność do poziomu duchowego i pozwala się cieszyć pełnią i życiem, które „płynie” (Woda to archetyp żeńskiego pierwiastka). Jest także wolnością od nałogów uprzedmiotawiających Ciało, wyjściem z reaktywności, przymusów powtarzalności i cierpienia. Przepracowana Lilith to dojrzały pierwiastek żeński w Jaźni, gotowy na wypełnienie Duchem, czyli wyższą świadomością co owocuje harmonią wewnętrzną i projekcją tej harmonii na zewnątrz. Bo oczyszczone Ciało, to także oczyszczona przestrzeń (Ciało dalsze), w której Duch może się wyrazić. Przepracowany archetyp Arymana to odwaga do „rewolucji” zmieniających dany porządek, uwolnienia się od każdego systemu poprzez bunt i postawę oskarżycielską, to obnażanie hipokryzji tzw „jasności” na wszystkich poziomach. To również niszczenie tzw „złotych cielców” czyli rzeczy, które przysłaniają człowiekowi Prawdę. Przepracowany Aryman to także zdolność do radzenia sobie z materią, uznanie cielesności jako równy Duchowi element jestestwa, umiejętność wychodzenia z ról ofiary i kata na wszystkich poziomach – od seksualno-fizycznych, emocjonalnych, psychicznych po duchowych. Dostrzeżenie pozytywnej roli „demonów”, czy też „cieni”  prowadzących do obnażenia hipokryzji ego i jego zniewolenia pod płaszczykiem duchowych ideałów. To zaakceptowanie emocji tzw „niższych” (gniew, agresja) które fałszywie pojęta duchowość neguje, na rzecz właściwego ukierunkowania w boskiej męskości i wojowniczości (np w walce o słuszne sprawy). Z kolei przepracowany archetyp Niszczyciela nie tylko prowadzi do poznania swojej prawdziwej tożsamości poprzez rozpad ego i zniszczenie jego wszystkich iluzji, ale powoduje też zniszczenie szeroko pojętych barier – mentalnych, duchowych, psychicznych, społecznych itp, prowadzących do „oczyszczenia” danej struktury na poziomie indywidualnym jak i zbiorowym. Dlatego po każdej wielkiej eskalacji przemocy, następuje wzrost świadomości i postęp humanizacyjny. I wreszcie – Samael – Anioł Śmierci pozwala nam zrozumieć najbardziej wyparty i zdemonizowany przejaw miłości Boga jaką jest Śmierć, źródło największego lęku dla Ciała, najgłębszy cień dla żyjącego ego, fundament wszystkich jego problemów i ograniczeń w Materii. Z jednej strony Śmierć niszczy Ciało, a z drugiej uwalnia świadomość Duszy, by wróciła do swojego Stwórcy. Śmierć w jakimkolwiek wymiarze, jest niezbędnym elementem nowego życia, przebudzenia, nowego początku. Na poziomie Samaela, po przejściu symbolicznej „śmierci”, zintegrowawszy w końcu dzięki człowiekowi, wszystkie prawdy i aspekty archetypów na poziomie duchowym, Duch uwalnia się w całości z podświadomości człowieka (wychodzi z upadku) i staje się dla niego najczystszym symbolem (odbiorem) Wyższej Jaźni, wraca do swojej roli pośrednika między Bogiem a człowiekiem, który ma charakter absolutnie unikalny dla danej jednostki i intymny.

Tenże scalony Duch człowieka jest harmonijnym połączeniem Dnia i Nocy w Jaźni człowieka, jasnej i ciemnej strony Miłości Absolutu, innymi słowy, jest zintegrowany o swoje uwięzione wcześniej potencjały, z którymi ego miało tendencję walczyć (najczęściej ta ciemna strona dotyczy wyparcia cielesności czyli żeńskiego pierwiastka Absolutu oraz śmierci i seksualności Boga jako męskiej siły kosmicznej). Uwolniony w całości Duch zaczyna wchodzić w Ciało – swoją świątynię, którą wcześniej uznał za niedoskonałą i w której wcześniej został uwięziony i podzielony na poziomie cieni. Gdy Duch wypełnia sobą całe oczyszczone z cieni (iluzji) Ciało, czyli swój pierwiastek żeński, tym samym następuje hierogamia i mistyczna tantra – zaślubiny Boga i Bogini w Jaźni człowieka, komunia Ducha i Ciała, Kundalini, Świadomość wypełniająca Pustkę w rozkoszy i błogości. Człowiek staje się ucieleśnionym Bogiem, w harmonii wyrażającym się w łonie Bogini – Materii. To cel każdej praktyki duchowej.

Jeśli chodzi o żeński pierwiastek Jaźni – Ciało czyli wg mojego klucza interpretacyjnego – Boginię, również następuje Jej integracja w procesie wzrostu świadomości i pracy z cieniem żeńskim – Lilith do poziomu Sofii, Matki Boskiej itd. Ciemna i jasna strona żeńskiej emanacji Absolutu – Materii, Życia, Cielesności łączą się w harmonii tak jak to ma miejsce w zbiorowym umyśle męskim – Boga.

Na koniec parę słów o wymiarach integracji Jaźni i symbolice z tym związanej. W procesie rozwoju, Duch wypełnia oczyszczone z cieni i iluzji Ciało (doskonała Pustka, prześwietlona Podświadomość) do poziomu jedności dwojga – Duszy, na podobieństwo Absolutu (1+1 = 1). Dwójka rozwija się do czwórki gdy weźmiemy pod uwagę jasną i ciemną stronę Boga i Bogini. Wtedy wzór integracji męskiego i żeńskiego pierwiastka w Jaźni wygląda tak: 1/2 +1/2 = 1. Trójca z kolei występuje wtedy, gdy następuje proces dojrzewania i rozwinięcia uniwersalnych ról Boga i Bogini względem siebie, co rozgrywa się na poziomie zbiorowym jak i jednostkowym człowieka. W ujęciu męskim mamy : Ojciec, Syn, Oblubieniec, a w ujęciu żeńskim – Matka, Córka, Oblubienica.  Pokrywa się to z popularną strukturą jaźni – otóż  Córka i Syn to Niższa jaźń, Oblubieniec i Oblubienica to Średnia Jaźń, a Matka i Ojciec – Wyższa jaźń. Tak jak rolą Wyższej Jaźni jest być rodzicem dla Średniej, tak Średnia Jaźń uczy się w procesie integracji być rodzicem dla Niższej Jaźni – początkowo niedojrzałego Ducha – Syna, zwanego potocznie demonem albo szatanem i niedojrzałego, napiętnowanego grzechem Ciała (Lilith), w którym jest uwięziony. Stan Niższej Jaźni (podświadomości i uwiezionych w niej cieni – demonów) jest projektowany na otoczenie, co generuje cierpienie ego, gdy  konfrontuje się z własnymi ucieleśnionymi cieniami. Dlatego rolą ego jest zainicjować proces uwalniania demonów z nieświadomości i łączenia ich z górnymi warstwami świadomości (Wyższą Jaźnią), o czym szczegółowo będę pisać w dalszych rozdziałach. Dwie trójki razem, czyli jaźń męska i żeńska to heksagram – znak pełni Jaźni, znany w kabale i alchemii jako ukoronowanie symboliczne aktu hieros gamos. Te integracje symboli w procesie wewnętrznej , mistycznej tantry Boga i Bogini, Ducha i Ciała, przeżyłam na własnej skórze, znajdując również potwierdzenie w pracy z innymi ludźmi, którym pomogłam wyjść z dezintegracji duchowej w oparciu o tą perspektywę.

Wędrówkę Boga i Bogini – Ducha i Materii, którzy uczą się rozumieć paradoksy swojej ciemnej strony i wychodzić do poziomu harmonii przeciwieństw opisuję w kolejnych rozdziałach. Owocuje to niekończącym się poszerzaniem świadomości zbiorowego umysłu męskiego i żeńskiego, których każdy człowiek, na zasadzie fraktala, jest aspektem, pojedynczym rozwinięciem w postaci ograniczonego ego. Ale w procesie duchowym, gdy ego zaczyna pracować z nieświadomością, rozumieć i asymilować potencjały męskie i żeńskie we wszystkich wymiarach do poziomu harmonijnej pełni, również poszerza swoją świadomość. Dzięki integracji różnych jasnych i ciemnych aspektów Ducha i Ciała, czyli „Góry i Dołu” ewoluuje na coraz szerszy poziom w zbiorowym umyśle Boga i Bogini. Wtedy ego rozkwita do poziomu nieskończonej, wiecznie poszerzającej się świadomości Duszy, na kształt symbolu Drzewa – łączącego korzeniami coraz głębsze poziomy nieświadomości Materii (Bogini) z górnymi, najsubtelniejszymi warstwami Świadomości Ducha (Boga), zbliżając w sposób nieskończony do umysłu Absolutu. Z tym, że, w praktyce duchowej, nie chodzi o dosłowny stan androgynii, bo kierunek ewolucji jest jasny – wyodrębnienie płci z hybrydy, a nie powrót do niej. Poczucie swojej tożsamości płciowej na poziomie nie tylko biologicznym, psychicznym ale i duchowym, daje możliwość pełnej, zdrowej miłosno-seksualnej, mistycznej relacji ze swoją drugą boską połówką, co daje sens każdemu istnieniu.  Dlatego ego kobiet zazwyczaj utożsamia się z żeńską połówką Duszy, a ego mężczyzn – z męską, o czym jeszcze będę pisać . Efektem są ewoluujące i coraz bardziej złożone symbole kulturowe, religijne, finalnie odbierane przez ludzi na poziomie soterycznym, boskiej doskonałości męskiej i żeńskiej, które połączyły w sobie to, co było wyparte, zanegowane, podzielone, pozornie wykluczające się i niezrozumiałe.

Osobiście, Duch przez całe moje życie pokazywał mi się pod różnymi postaciami bóstw, aniołów, kosmitów, Szatana i demonów w symbolice pogańskiej jak i monoteistycznej . Dopiero w którymś momencie zrozumiałam, że wszystkie te postacie, symbole, to tak naprawdę był cały czas jeden Duch, na którego patrzyłam przez pryzmat swojej rozwalonej jaźni, stąd i on była „rozwalony na części” próbując zresztą na wszelkie sposoby się zamanifestować. Bo mechanizm był zawsze ten sam – jak poblokowałam się na anioły, to pojawili się kosmici, jak kosmitom podziękowałam, to zaczęłam widzieć bogów. To były aspekty tego samego Ducha pod kątem treści i potencjałów, różnił się jedynie wygląd astralny (a w astralu jak wiemy, mamy mnogość myślokształtów – Form, w które wchodzą aspekty świadomości Ducha). Po przepracowaniu najgłębszego męskiego cienia – Szatana, Duch ujawnił się wreszcie jako moja zintegrowana Wyższa Jaźń, który odtąd zaczął mnie prowadzić i uczyć. Jako Męska Zbiorowa Świadomość,  składa się z wielu aspektów, które również mogą być świadome. Docelowo integracja Ducha czyni go w naszej jaźni Świadomą Jednością Wielu.  Na najwyższym poziomie to JEDEN UMYSŁ BOGA, który się swobodnie wyraża przez każdy symbol – czyli postać duchową, obrazującą jakiś Jego potencjał, cechę, właściwość. Identycznie jest z postaciami żeńskimi – te grupują się w złożony, harmonijny umysł Bogini.  Na poziomie ego jest ten sam mechanizm – integracja psychiczna polega również na byciu harmonijną jednością wielu cech. Uczymy się rozumieć i akceptować różne, pomniejsze, samodzielne aspekty nas samych, które znajdują swoje miejsce  i odkrywają potencjał w pozytywie, obojętnie czy dotyczy on jasnej czy ciemnej strony.

Dlatego nie rozwiniemy się, jeśli będziemy wciąż dzielić świat, ludzi i byty duchowe w wymiarach fizycznych, psychicznych i duchowych, a nie łączyć w harmonijną i zróżnicowaną jedność wielu. Jeśli będziemy wciąż dostrzegać jedną stronę medalu i nie rozumieć paradoksu dualizmu, który polega na niekończącej się grze zamiany potencjałów w dopełniające przeciwieństwa.

To co negowane jest tylko drugą stroną tego samego Ducha, czy na poziomie psychologicznym – archetypu. Skupianie się tylko na jednej, jasnej lub ciemnej postaci duchowej nie skutkuje pełnią tylko wyparciem swojego własnego potencjału i tworzeniem cienia projektowanego na zewnątrz – ludzi i byty duchowe. Duchowość to szersze widzenie, zrozumienie, że wszystko, dosłownie wszystko się dopełnia, a nie wyklucza. To co ze sobą walczy i ściera, na wyższym poziomie postrzegania ma potencjał harmonijnej, dopełniającej całości. Miłość dąży do miejsc, gdzie jej nie ma, jasność ciągnie do ciemności, by ją rozświetlić, dopełnić a nie zwalczyć, opluć i znienawidzić. Śmierć to nowe Życie, a Życie to powolna Śmierć. Najgłębszy cień powstaje z najjaśniejszego światła.

Więcej  o samym mechanizmie integracji archetypów cienia w wymiarze psychicznym i duchowym tutaj: http://ciemnanoc.pl/2013/09/09/jak-dotrzec-do-wyzszego-ja-2-etapy-integracji-cienia/

2 odpowiedzi »

  1. znalazłam Pani strone szkoda że dopiero teraz.Jestem zafascynowana Pani wiedza,która ja mam tylko czastkową ale pochodzi ona od moich własnych przemyslen.(nie tylko) a zaczęłam rozmyślania duchowe kiedyś, kiedyś od bajek -odkryłam i doszłam sama do takich wniosków ale mój jezyk literacki jest zbyt słaby.,by o tym pisać Jak dalej rozwijac się duchowo jak walczyc z cieniami jak nie wiem jakie sa moje cienie.??

  2. Witaj, dziękuję. Z cieniami sie nie walczy, tylko uwalnia się z nich Ducha – uwięzione aspekty świadomości i wiedzy. Cieniem jest to wszystko czego nie akceptujesz, czego się lekasz, brzydzisz, co wzbudza agresję, co jest tematem tabu, kompleksów itd

Leave a Reply