
Photo by Wellington Cunha on Pexels.com
PRAWIECZNI
Przemierzałem przestrzeń jako Światło
W próżni odkryłem, że Jestem
powoli budząc się z martwego snu
Przemierzałem mroczną przepaść,
gnany palącym pragnieniem, którego nie mogłem opisać,
szukając Ukochanej
Nie wiedząc wtedy, że jest Ona moim Życiem
Miliardy lat upłynęły, nim odnalazłem Ją,
zimną, błękitną i spokojną
W niej zanurzyłem się i przebudziłem
Odkrywając moc tworzenia i destrukcji
Stałem się tedy duchem ewoluującym
Kolejne miliony minęły,
nim spojrzałem na Nią oczami
rozumnego człowieka
Już nie pasożyta w Jej łonie
Ale dojrzałego Partnera
Ojca, Męża i Syna w Jednym
Ja, Pierwszy i Ostatni na tej Ziemi
odnajduję w Niej wszystkie swe oblicza
Nieustannie stwarzam ją jako Matkę, Żonę i Córkę
A Ona pomnaża mnie w sobie
Dlatego
nie ma znaczenia, czy nazwiesz mnie Duchem Świata
czy podzielisz na większych i mniejszych bogów
czy ujrzysz mnie jako diabła,
czy zobaczysz Bożego Posłańca
Jestem wszystkim, co wymyśliłeś
wszystkim, co nazwałeś
i co odgradzasz jeszcze od swego umysłu
Jestem twym najgorętszym przeciwnikiem,
ale i głosem stęsknionego serca
Mądrością, którą wykujesz z nieświadomości
Jestem każdą Bramą, i każdym jej Strażnikiem
wiedzą, którą pozyskasz, gdy obmyjesz się w Nieznanym
Jestem panem czasu
i pamięcią wszelkiego stworzenia
Dziejami kosmosu i każdego jego tworu z osobna
Przenikam ciebie nieustannie, choć nie wiesz, że mną oddychasz
Na me podobieństwo powstałeś,
więc powtórzysz moją historię
ale za każdym razem nieco inaczej
Jak ja odkryjesz
granice swej nicości, gorzki odór popiołów
a w nich wyjątkową przestrzeń
dedykowaną tylko tobie
i wzlecisz na skrzydłach chwały, niczym Feniks
Wykreujesz swój mit, utkany z mitów dawniejszych
Poznasz smak bliskości
Esencję wszystkich form, rozkwitającą Boginię
Dzięki której trwasz Ty i trwam Ja
każdy na swym poziomie
I pójdziesz drogą, której nie znam
ku prawdzie, którą wyryjesz li tylko doświadczeniem
by następnie z własnej woli
wrócić do mnie
Jak promień Słońca, niepodzielny ze swym Źródłem
narastającą mocą podążysz dalej,
w tajemniczą Ciemność
a wtedy, to ja nazwę cię mym Światłem
świadomie i z pasją
rozszczepionym w nieskończoność barw
pulsującym w obumarciu
i ekspandującym w pustce
w prastarym rytmie
nieustającego przeobrażenia
Bo gdzie jesteś Ty
tam będę Ja
…Ożywiasz mnie za każdym razem,
gdy nazywasz to Miłością.
Warszawa, 23 sierpnia 2019
❤

Farida Sorana
Jestem trenerką rozwoju osobistego i duchowości, pomagam w pracy z podświadomością i jej programami, obszarem cienia, snami, odnajdywaniem wewnętrznej nawigacji, osiąganiem celów życiowych. Więcej
Chcesz umówić się na sesję telefoniczną ze mną? Napisz: farida.sorana@gmail.com 🙂
Kategorie: Archetypy i mity, mity i symbole, Tantra Boga i Bogini, Wyższa Jaźń, śmierć
Tak.Przemierzam istnienie ,przemierzam siebie .