Alchemia upadłych. Mandala Cienia

Zejście Duszy w wymiar fizyczny – oddzielenie Ducha i Ciała

SPIS TREŚCI:

8. ZEJŚCIE DUSZY W WYMIAR FIZYCZNY – ODDZIELENIE DUCHA I CIAŁA

Symbol: Zachód Słońca, Wąż –  siła seksualna i uświadamiająca Boga, która powoduje upadek człowieka w wymiar fizyczny, w ekumenę Śmierci i największego oddzielenia Ducha i Ciała.

Opozycja: Abaddon, Niszczyciel

Wyższe Ja: Archanioł Michał

Psyche: Ego bierze się za naprawę  „świata” i otoczenia, ale efekty są destrukcyjne – cień nieuświadomiony rządzi ego i ujawnia się w skutkach. Przypomina to uniwersalny mechanizm, którym ulega każdy człowiek, mający dobre intencje, ale nieprzepracowaną ciemną stronę swojej jaźni. I ta ciemna strona będzie zawsze wyłazić z każdego działania ego, zgodnie z zasadą nieuświadomionej projekcji cienia, rzutującej na życie.

Duch:  Fałszywe, lucyferyczne założenia duchowe dzielące rzeczywistość na to, co doskonałe i na to, co niedoskonałe, rodzą kłamstwo i iluzję a z nich wynika mechanizm toksyczny. Świadomość chce naprawiać świat, uświadamiać rzeczywistość, którą postrzega przez pryzmat cienia (brak wiedzy o swojej drugiej połówce, żeńskiej emanacji Boga – Ciele, Materii, Życiu), dlatego w praktyce doprowadza do nieszczęścia, pomimo dobrych intencji. Duch konfrontuje się ze skutkami swojego nieuświadomionego cienia.

Paradoks duchowy: Szatan, Światło Boga, zbiorowa Świadomość – Duch, który doprowadził do upadku siebie i człowieka z powodu braku akceptacji swojego przeciwieństwa – Ciała, dostaje jednocześnie szansę powrotu do Boga. Ten, który z woli Boga upadł najniżej, po transformacji duchowej i po poznaniu, zrozumieniu, pokochaniu i wypełnieniu świadomością całej Materii – swojej Bogini, stanie się przyszłym Mesjaszem – Zbawcą Świata (w chrześcijaństwie to na przykład archetyp Chrystusa – tego, który uświęcił Ciało, poprzez zmartwychwstanie i ustanowienie komunii św, która jest niczym innym jak harmonijnym połączeniem Ducha w Ciele – symbolem Jaźni czyli zintegrowanej Duszy). Paradoks duchowy polega na tym, że „im niżej się ląduje, tym wyżej się zajdzie”. Wkroczenie w świat dualizmów i wynikających z nich cierpienia na poziomie ograniczonej świadomości (ego), paradoksalnie uczy dojrzałej relacji z Bogiem poprzez świadome poznanie i łączenie przeciwieństw – Ducha i Ciała w Duszy każdego człowieka w wymiarze indywidualnym i zbiorowym.

ZEJŚCIE DUSZY W WYMIAR FIZYCZNY

Dzisiejszy odcinek będzie kontynuacją wędrówki Świadomości w „dół”, zgodnie z kierunkiem emanacji i kreacji stworzenia.  Świadomość na poziomie archetypu Lucyfera buntuje się przeciwko uznaniu cielesności (Materii) za równej Duchowi. To dylematy każdego niedojrzałego człowieka, który nie rozumie i nie akceptuje swojego ciała ani przejawów Życia, to podstawa wielu nurtów duchowych negujących cielesność (żeńską emanację Absolutu) oraz kultur – traktujących kobiety i ogólnie życie, cielesność bez szacunku i ochrony. Samo chrześcijaństwo na niektórych etapach dojrzewania myśli teologicznej uznało ciało za siedlisko grzechu a kobiety za narzędzie zła. To oczywiście symbol Ducha buntującego się przeciwko Bogini – swojemu dopełnieniu, z powodu ograniczonej perspektywy, braku wiedzy, pychy, niedojrzałości itd.

Nawet współcześnie wielu adeptów duchowych ulega wzorcowi negacji materii, życia, doczesności na rzecz „lepszych” duchowych wymiarów. Tymczasem Jaźń człowieka została stworzona na podobieństwo Absolutu – czyli zawiera w sobie męską i żeńską cześć w postaci Ducha i Materii. Z ich połączenia bierze się  Dusza, ale początkowo świadomość człowieka jest niedojrzała, nieświadoma siebie co symbolizuje ograniczona psychika, zubożała o tą część, która rezyduje w nieświadomości.

Bunt Ducha przeciwko Ciału powoduje, że następuje rozłam i podzielenie, które skutkuje cierpieniem, ZERWANIEM WIĘZI Z ABSOLUTEM, zejściem w ekumenę dualizmów – wymiaru fizycznego, gdzie Duch zostaje „uwięziony”. Tym samym powstaje ego – jako skutek tego podzielenia i zerwania więzi z Absolutem, obrazującego bardzo ograniczoną świadomość w ciele, borykającą się z tym co niepoznane i generujące cierpienie czyli żeńską emanacją Absolutu – Życiem i Cielesnością. Innymi słowy Człowiek to efekt uwięzionego w materii Ducha, który stracił łączność z Absolutem, dlatego patrzy na świat przez pryzmat cierpienia jakie generuje jego „więzienie” czyli Ciało.

Warto sobie uzmysłowić, że Materia (Ciało) to część Jaźni każdego człowieka i całego stworzenia, mająca atrybut boskości i wieczności, równej Duchowi. Niczego nie można się wyrzec ani nic nie jest zbędne w stworzeniu zarówno w wymiarze wewnętrznym człowieka jak i zewnętrznym. Dzięki Ciału, świadomość człowieka poznaje swoje granice, odrębność, poznaje prawdę o sobie i dzięki temu jest w stanie nawiązać świadomą relację z Absolutem. Na poziomie bardziej subtelnym, Materia wyraża się jako po prostu Przestrzeń, forma dla Świadomości Zbiorowej – Ducha, który w tym porządku jest czasem (Świadomością Przestrzeni). Słowo również jest połączeniem żeńskiej emanacji Boga z męskim, dlatego w Torze jest napisane, że na początku było Słowo. Słowo jest żeńską emanacją Boga -Formą dla Świadomości, WYRAŻENIEM MYŚLI. Czyli wiedzą o sobie samym, na tym polega świadomość siebie (Duch). Bez swojego żeńskiego dopełnienia czyli Formy –  nie będzie miała jak się wyrazić.

I tak jest ze wszystkimi wymiarami – od fizycznego po najwyższe duchowe. Każdy wymiar jako emanacja Absolutu, jest złożony z męskiego i żeńskiego pierwiastka, które wchodzą ze sobą w relację. Największe oddzielenie Ducha i Materii jest w wymiarze fizycznym. Tutaj Ciało jest źródłem cierpienia dla świadomości człowieka czyli jego Ducha i na odwrót. Ale można przestać cierpieć – gdy się dotrze do przyczyny i jej paradoksów na poziomie wyższym. I na tym między innymi polega duchowość – to rozwój świadomości dzięki poznaniu swojej „ciemności”. Dzięki temu następuje poszerzenie perspektywy i asymilacja przeciwieństw do poziomu harmonijnej jedności. Każda niewiedza powoduje cierpienie.

DLACZEGO DUSZA ZESZŁA NA ZIEMIĘ?

Przed zejściem na ziemię, Dusza cały czas przebywała w światach subtelnych. Ujmując to inaczej – Dusza to są wszystkie wymiary emanacji Absolutu, zwornik dla męskiego i żeńskiego pierwiastka. Dlatego jest powiedziane, że umysł człowieka zawiera w sobie cały wszechświat i że jaźń człowieka (Dusza) jest zbudowana na podobieństwo Absolutu. Tyle, że na początku Dusza o tym nie wie. Dusza nieświadoma nie jest zdolna do dojrzałej relacji z Absolutem, bo po prostu nie zna swojej natury, zupełnie jak dziecko- też rodzi się nieświadome. Tacy byli też Adam i Ewa w raju wg mitów monoteistycznych. Dusza potrzebuje punktu odniesienia. Dlatego właśnie schodzi do cielesności, żeby osiągnąć „najniższy” czy też „najgęstszy” biegun istnienia, bo tylko na zasadzie odbić lustrzanych i dualizmów, uczy się siebie, swojej odrębności i potrzeb, dzięki czemu może nawiązać ŚWIADOMĄ relację z Bogiem.

Innymi słowy, nie osiągając „najniższego” poziomu siebie, nie można odczuć braku i pustki, która motywuje do relacji ze swoim przeciwieństwem i dopełnieniem zarazem. Dodatkowo zasada ta jest paradoksem:”Im niżej, tym wyżej”. Dlatego Dusza schodzi w dół, od nieświadomości swojego istnienia w coraz większe oddzielenie (największe oddzielenie jak wspomniałam jest w fizycznej materii), zgodnie z kierunkiem emanacji stworzenia. Dzięki tej odrębności, doświadcza się cierpienia, a cierpienie motywuje do przekraczania perspektyw i do poznania swojej przeciwnej natury. Wtedy następuje wzrost świadomości siebie i odkrywa się potrzebę powrotu do swojej Wyższej Jaźni, potrzebę połączenia się w świadomej miłości. Wtedy Świadomość człowieka wchodzi na poziom dojrzałej już Duszy – harmonijnej i miłosnej jedności Ciała i Ducha, która rozwija sie w nieskończoność, na wszystkich poziomach istnienia. Kierunek emanacji stworzenia jest od góry w dół, w największe podzielenie. A kierunek rozwoju Świadomości jest odwrotny – od samego dołu w górę.

Tyle tytułem wstępu.  Czas na mit o Wężu i kuszeniu Ewy, który teraz przedstawię wedle mojej interpretacji i wglądów w te archetypy. Upadek dusz ludzkich w wymiar fizyczny może być interpretowany negatywnie przez osoby zajmujące się duchowością – i stąd modne w ezoteryce opinie, że ziemia to jest jakąś kolonią karną dla dusz, że jesteśmy tutaj wskutek karmy albo jakiegoś globalnego, kosmicznego spisku na rzecz utrzymania człowieka w stanie cierpienia. Tak myśli właśnie podzielona świadomość duchowa człowieka. Takie teorie płodzi Duch, który nie odnalazł jeszcze miłości i dopełnienia w cielesności. Który wciąż patrzy na nią przez pryzmat cienia, dlatego cierpi i demonizuje wymiar fizyczny dając ujście agresji – swojej niedojrzałości co jest oczywiście przejawem wszystkich ludzi od zarania dziejów.

DRUGĄ POŁÓWKĄ W DUSZY JEST ABSOLUT– POPRZEZ DUCHA DLA KOBIETY ALBO CIAŁO-BOGINI DLA MĘŻCZYZNY

Tymczasem mówiłam już wcześniej, że wszystko jest paradoksem. Zejście Dusz ludzkich w wymiar fizyczny, to cudowna szansa na odzyskanie więzi z Absolutem, poznania swojej drugiej połówki Duszy, którym na poziomie wewnętrznym jest własne dopełnienie w Jaźni. To Duch dla kobiet i Ciało (Bogini) dla mężczyzn. Kobieta (jako ucieleśniona Bogini, jej najniższa emanacja)  nawiązuje relację z bogiem (Duchem) w swojej Jaźni, a mężczyzna jako ucieleśniony Duch, najniższa emanacja męskiego pierwiastka Absolutu, nawiązuje relację z Boginią (Ciałem) w swojej Jaźni.

Bóg albo Bogini to jest właśnie obraz Absolutu dla każdego człowieka – jego idealne przeciwieństwo i dopełnienie zarazem, z którym człowiek nawiązuje miłosno-seksualną relację. Dla Adama tym dopełnieniem była Lilith, czyli żeńska emanacja Absolutu,  pierwsza żona, która uciekła od niego z powodu jego dominacji i niedojrzałości. Z kolei dla Ewy dopełnieniem nie był wcale Adam, tylko Duch – dlatego przyszedł do niej pod postacią Węża. Adam jest „niższym” czy też „gęstszym” ciałem Ducha. W wymiarze fizycznym, najgęstszym ucieleśnieniem Ducha i Bogini są kobiety i mężczyźni.

W wymiarze fizycznym, gdzie następuje dezintegracja Jaźni każdego człowieka, zapominamy o swojej drugiej połówce Duszy z powodu ograniczonej świadomości/ Pamięć tej miłości projektujemy na zewnątrz, na drugiego człowieka, często go idealizując i nie osiągając ostatecznego spełnienia. Więcej o tym w artykule: Wyższa Jaźń jako samoświadoma istota oraz O pierwotnym pożądaniu Ducha i jego seksualności w relacji z człowiekiem.

POŻĄDANIE WIEDZY O BOGINI I CHĘĆ UCZYNIENIA CZŁOWIEKA RÓWNYM SOBIE

Wąż oznacza siłę seksualną Boga – archetyp boskiego fallusa, męskości, pożądania Ducha skierowanego do każdej kobiety i każdego przejawu żeńskiej emanacji Absolutu – od Ciała po Materię i Przestrzeń. Na poziomie psychicznym to oczywiście Animus, dopełnienie kobiety, jej obraz idealnego mężczyzny, który na poziomie innych ludzi tak naprawdę nie istnieje, istnieje tylko na poziomie boskim, tym niemniej jego różne przejawy są projektowane na mężczyzn spotykanych w życiu. Więcej o tym będę jeszcze pisać w końcowych częściach cyklu Alchemii Upadłych.

Pisałam już wcześniej o tym, że natura męskiej emanacji Boga – Ducha Świadomości, jest pożądanie do wszystkiego, czego nie zna. To pragnienie wypełnienia świadomością swojego przeciwieństwa a więc – każdej Formy , Materii, Ciała. Dlatego przyszedł do Ewy pod postacią Węża, i wedle niektórych teorii po prostu w nią wszedł w seksualnym współżyciu. Oczywiście należy to czytać metaforycznie.

Seksualność na poziomie duchowym to wypełnienie Ewy świadomością wartościującą. Świadomością oceniającą i dzielącą, czego symbolem jest owoc poznania dobra i zła. Innymi słowy, Duch na poziomie archetypu Węża pragnie uczynić człowieka równym sobie, uczynić Ciało Ewy świadomym, bo uznaje je za niedoskonałe. Pragnie je poznać, więc w nie wchodzi. A ponieważ Duch jest Śmiercią, ale o tym jeszcze nie wie – połączenie z ciałem ludzi, powoduje „upadek” czyli wkroczenie w wymiar fizyczny, gdzie rezyduje śmierć, niszczenie i cierpienie.  I jeszcze jedna ważna informacja. Ciała ludzi są kluczowe dla Ducha, jako że dzięki nm może on wyrazić się w niższych warstwach rzeczywistości, w wymiarze fizycznym. Duch jako Świadomość nie spocznie, dopóki nie prześwietli sobą wszystkiego, co niepoznane. Dlatego nie powinno dziwić, że Szatan „skusił” pierwszych ludzi. Tylko przez ich Jaźń (przestrzeń i zwornik Ducha i Ciała) mógł zaistnieć na ziemi.

Duch jako Świadomość Absolutu nie ma ani ciała ani formy. Dopiero Bogini/ Materia/ „córka” jest jego szeroko pojętym ciałem- formą, materią, przestrzenią do wyrażenia się. A ponieważ Duch na tym etapie jest niedojrzały i ma nieprzepracowanego cienia, owocem połączenia Ewy i Szatana jest oczywiście Kain – symbolizujący w pełni ucieleśnionego Szatana, w którym zwycięża instynkt śmierci i niszczenia. Czyli wychodzi na jaw ciemna natura męskiego pierwiastka, o której Duch wcześniej nie wiedział.

Wchodzenie Świadomości w Ciało, jest metaforą pierwotnego aktu seksualnego, tyle, że na poziomie duchowym rzecz jasna. Na poziomie biologicznym zgodnie z zasadą fraktalnej budowy kosmosu, mamy po prostu seks mężczyzny (archetypowo reprezentującego Ducha czyli Świadomość, męską emanację Absolutu) i kobiety (reprezentującej Boginię, czyli Ciało, słynną buddyjską Pustkę – będącą archetypem łona, żeńską emanacją Absolutu)

Oczywiście mity monoteistyczne ujrzały ten akt skrajnie negatywnie. Ta postać Szatana jest najbardziej tragiczna i gdyby się nad tym głębiej zastanowić, nie dziwi nienawiść ludzi do tego, który skusił Ewę i przyczynił się do upadku nas wszystkich, do zaistnienia śmierci i cierpienia. Nie zapominajmy jednak o tym, że w świecie boskim, paradoksy są wzorami rzeczywistości. A więc ten, który doprowadził do upadku jest jednocześnie tym, który z upadku wyprowadza – Mesjaszem, ale o tym jeszcze za chwilę.

CZY SZATAN WIEDZIAŁ, ŻE CZYNI ŹLE?

Czy zbiorowy Duch – Świadomość Stworzenia – Szatan w tej fazie swojego upadku miał świadomość czynienia zła? Uważam, że nie. A to dlatego że ciała ludzi są przecież gęstszymi emanacjami Ducha, a nie czymś odrębnym. Duch miał prawo wejść w człowieka, bo reprezentuje jego nadświadomość. Duch pragnął uczynić, zgodnie ze swoją naturą,  niedoskonałe w swoim mniemaniu stworzenie, równym sobie. Wypełnić wyższą wiedzą poznania i zejść do wymiaru fizycznego, swojej Bogini.

Innymi słowy, Wąż miał dobre intencje i pełne prawo do wejścia w ciała ludzi, ale ponieważ na tym poziomie cień jest nieuświadomiony i rządzi tak naprawdę świadomością, to wyszło toksycznie i destrukcyjnie. Tak właśnie postępują ludzie, którzy nie są świadomi swojego nieprzepracowanego alter ego – nawet gdy chcą dobrze, w efekcie krzywdzą innych. Wąż widząc niedoskonałość człowieka, tak naprawdę projektuje na niego swoją własną ułomność (projekcja cienia). Chce uczynić człowieka świadomym, ale przez to pragnienie przemawia podświadoma chęć rozświetlenia i poznania swojej własnej jaźni, gdzie rezyduje ciemna, nierozpoznana strona Ducha, którą projektuje na „niedoskonałą” Materię. Jest to śmierć i niszczenie towarzyszące popędowi seksualnemu – esencja męskiego pierwiastka kosmicznego, nad którym mężczyźni w swoim procesie ewolucyjnym i kulturowym uczą się panować i transformować w pozytyw.

KUSZENIE

W jaki sposób Wąż kusi Człowieka? Mówi mu, że nie umrze po poznaniu dualizmu (wskazuje jako dowód siebie) i że po skosztowaniu owocu dobra i zła, stanie się równy Stwórcy. Czyli daje człowiekowi możliwość stania się ŚWIADOMYM.

„Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy.”

Wąż namalował w jej jaźni obraz swojej doskonałości i wolności, odcisnął siebie w jej umyśle, przedstawiając lucyferyczną wizję świata i jego zbawienia. Ewa uległa, bo zapragnęła tego, co miał Wąż, nie zdając sobie sprawy z iluzji, jaką prezentował i jego prawdziwej natury. Tym samym stała się pierwszym archetypem człowieka, który uległ iluzji ego i podąża za nią. Wybór iluzji spowodował, że pierwsi ludzie nawet o tym nie wiedząc, utracili więź z Bogiem (który jest Prawdą). Tym samym Duch – ich wyższa świadomość, jako zbuntowany aspekt ich jaźni, na zasadzie domina, doprowadził do powtórzenia swojego własnego upadku.

Jak wynika ze stworzonej przeze mnie Mandali Cienia, lustrem a jednocześnie prawdziwą naturą Węża na tym etapie jest Abaddon – Niszczyciel, który mechanicznie dąży do destrukcji każdego systemu i każdego świata, także i  siebie samego. Jest najgłębszym cieniem Węża, ukrytą prawdą o jego naturze, która rzeczywiście doprowadza do zniszczenia raju, upadku całego stworzenia z ludźmi na czele i zejścia na ziemię, gdzie pojawia sie śmierć i cierpienie. Różnica między Wężem a Abaddonem – Niszczycielem jest jednak istotna – mianowicie, Wąż nieświadomie doprowadza do katastrofy świata, a Abaddon sieje śmierć i zniszczenie całkowicie świadomie, bo reprezentuje cienia rozpoznanego przez ego, tym samym będąc symbolem jego rozpadu.

Śmierć i cierpienie jest fizyczną manifestacją pustki, efektem zerwania więzi z Bogiem. Od strony duchowej jest zbiorową iluzją i projekcją całego stworzenia, które oddaliło się od swojego Stwórcy. Można oceniać to negatywnie, albo widzieć w procesie śmierci paradoks Miłości – mianowicie proces oczyszczenia z iluzji, wyzwolenia i powrotu Duszy do Absolutu.

Podobnie bolesny poród, wyraża powtórzenie pierwszego wzorca, nazwanego przeze mnie Syndromem Duchowego Odrzucenia. Narodziny są wyrzuceniem ciała na fizyczny, bolesny świat, oderwaniem od błogostanu, stanu Jedności w łonie Matki, co na zawsze naznacza każdego człowieka piętnem odrzucenia i motywacją do szukania jego przyczyny i możliwości zapełnienia pustki. Dualizm – czyli oddzielenie Materii od Boga, jako efekt oderwania się od całości, od Jedności, jest zakodowany w jaźni wszystkich ludzi. Przeżywa to Bogini (w archetypie Lilith uciekającej z raju na wzór oddzielającej się Materii), przeżywa Duch gnany pożądaniem za tą, która się od niego oddzieliła, pomimo, że uważa ją za niedoskonałą, wreszcie mamy to perypetiach ludzi, którzy również oddzielili się od „góry”. W raju Adam i Ewa byli niewinni, nie znali dualizmów. Byli niedojrzali. Z kolei w wymiarze fizycznym, człowiek wskutek swojego wyboru, stał się centrum kosmosu, biorąc na siebie ciężar odpowiedzialności za siebie i świat. W pewnym sensie „upodobnił” się więc do Boga – bo podobnie jak On stał się Kreatorem, czyli kimś, kto tworzy i zmienia, ucząc się być dojrzałym partnerem dla Stwórcy, ucząc się łączyć przeciwieństwa – Ducha i Ciało w swojej Jaźni na poziomie najwyższej miłości.

PRZYSZŁY MESJASZ

Wartość numeryczna słowa Wąż, jakie jest użyte w Torze, jest taka sama jak słowa Mesjasz. Oznacza to dwa oblicza Kusiciela – Tego, który powoduje upadek człowieka, i tego, który umożliwia zbawienie, łączy na powrót z Bogiem. W Buddyźmie mamy również pewne nurty związane z taką interpretacją „karmy” – mianowicie destruktorzy powracają jako reformatorzy. Ten mechanizm wydobywania przeciwnego potencjału zauważa psychologia – cień, jako nasz wewnętrzny destruktor jest jednocześnie strażnikiem skarbu, bramą do kamienia filozoficznego, czyli naszej prawdziwej tożsamości ukrytą za fasadą gry ego oraz alter ego. Jest jednocześnie tym potencjałem Wyższej Jaźni, który czeka na akceptację ego i przemianę w obszarze przede wszystkim śmierci i seksualności, będących od zawsze największym problemem człowieka. Mesjasz to archetyp Ducha, który „zwyciężył” śmierć i uświęcił Ciało – a więc wyszedł poza podzielenie duchowo-cielesne człowieka. Chrystus nie był jedynym obrazem Ducha, który to zrobił, mamy podobne przejawy Ducha w innych kulturach w tym pogańskich. O tym piszę w artykule: Archetypy Mesjasza: Chrystus, Asklepios, Sziwa, Metatron.

KONSEKWENCJE UPADKU CZŁOWIEKA W WYMIAR FIZYCZNY

Co Bóg mówi, gdy ludzie ulegli skuszeniu i wkroczyli w świat dualizmów i odpowiedzialności, świat „dojrzałości”, gdzie już nie ma miejsca na beztroską, dziecięcą niewinność?

Wtedy rzekł Pan Bóg do węża: Ponieważ to uczyniłeś, będziesz przeklęty wśród wszelkiego bydła i wszelkiego dzikiego zwierza. Na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni życia swego!I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę.Do kobiety zaś rzekł: Pomnożę dolegliwości brzemienności twojej, w bólach będziesz rodziła dzieci, mimo to ku mężowi twemu pociągać cię będą pragnienia twoje, on zaś będzie panował nad tobą. A do Adama rzekł: Ponieważ usłuchałeś głosu żony swojej i jadłeś z drzewa, z którego ci zabroniłem, mówiąc: Nie wolno ci jeść z niego, przeklęta niech będzie ziemia z powodu ciebie! W mozole żywić się będziesz z niej po wszystkie dni życia swego! Ciernie i osty rodzić ci będzie i żywić się będziesz zielem polnym. W pocie oblicza twego będziesz jadł chleb, aż wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz. (…) I rzekł Pan Bóg: Oto człowiek stał się taki jak my: zna dobro i zło. Byleby tylko nie wyciągnął teraz ręki swej i nie zerwał owocu także z drzewa życia, i nie zjadł, a potem żył na wieki! (…) I tak wygnał człowieka, a na wschód od ogrodu Eden umieścił cheruby i płomienisty miecz wirujący, aby strzegły drogi do drzewa życia.”

Z powyższego tekstu wynika, że dopiero wtedy Bóg nadał Szatanowi wygląd Węża takiego, jak znamy obecnie – pełzającego po brzuchu, żywiącego się prochem – czyli śmiercią. Jest to również zapowiedź  uwięzienia Ducha, jego zejścia w głębiny żeńskiego pierwiastka czyli Podziemi – królestwa ciemności i śmierci, która jest prawdą o nim. Tora potwierdza, że na ziemi, w wymiarze fizycznym to ludzie będą panować nad upadłym („Ono zdepcze ci głowę”), natomiast upadły będzie kąsać w piętę – czyli reprezentować bunt i nieobliczalność ziemi, po której człowiek stąpa, będąc jego cieniem w podświadomości.

Wyraźnie zaznaczona jest tutaj relacja między Szatanem i Człowiekiem – mianowicie Szatan schodzi do poziomu niżej niż świadomość człowieka czyli do jego nieświadomości, mimo, że paradoksalnie przyszedł z poziomu „wyżej”,  z Wyższej Jaźni Adama i Ewy (Eden). Stąd mamy archetyp piekieł i demonów, uwięzionych w „dole”.

Potwierdzają to wszystkie praktyki pracy ze swoim wnętrzem jak i ścieżki duchowe. Psychologia, Huna, Kabała, Tora, buddyzm (przedarcie się przez iluzje i projekcje podświadomości) jak i inne nauki o jaźni człowieka i demonach jego umysłu. Człowiek ma za zadanie uwolnić swojego Ducha z nieświadomości, bo bez niego, nie ma pełnej integracji jaźni, nie ma rozwoju ego do poziomu Duszy, nie ma powrotu do Absolutu w świadomej i dojrzałej relacji z Jego Duchem.

Na tym polega paradoks Szatana – w negatywie jest zerwaniem więzi z Bogiem,  w pozytywie – Mesjaszem, odzyskaniem więzi z Bogiem, uwolnionym z nieświadomości Duchem. O tym piszę w artykule: Paradoks Szatana.

W powyższym fragmencie Tory, mamy również informację o konsekwencjach odrzucenia przez człowieka więzi z Bogiem (jedności) na rzecz wkroczenia do świata dualizmów, mianowicie: porody pełne cierpienia (bolesna manifestacja wzorca odrzucenia jedności na rzecz ego i rozwoju samoświadomości) a także poddańczą rolę kobiety w stosunku do mężczyzny, który odtąd będzie nad nią „panował”. Dodatkowo, mężczyzna będzie w pocie ujarzmiał świat i ciężko pracował na wyżywienie swojej rodziny.  Co to znaczy? Kolejny paradoks i zmiana potencjałów na przeciwne. W Edenie to kobieta była aktywna, czyli podjęła decyzję o zerwaniu więzi z Bogiem, natomiast w wymiarze fizycznym, jak wiemy, energia kobieca jest archetypowo bierna, a to męska stała się aktywną. Obie płci projektują na siebie swojego cienia co widać doskonale w historii ich relacji, pełnych bólu i przemocy. Szatan stał się największym wrogiem kobiety, manifestującym się poprzez niedojrzałych mężczyzn, nie panujących nad agresją i seksualnym popędem. Z kolei Ciało – Ziemia – Lilith czyli Bogini, stała się cieniem mężczyzn. Obiekt ich pożądania, frustracji, obłędu. Duch pod postacią mężczyzn, lubiący kontrolę i dominację, przegrywa oczywiście z nieobliczalnym ciałem (choroby i śmierć), życiem, chaotycznością i zdradą kobiet.

CZY EDEN ISTNIEJE TUTAJ NA ZIEMI?

Zgodnie z zasadą fraktalności wszystkich wymiarów, nasz wymiar fizyczny jest odbiciem tego Edenu, tyle, że zniekształconym przez upadek duchowy – który jest niczym innym, jak postrzeganiem świata w kategoriach podziałów, a nie łączenia. Patrzenie na świat przez pryzmat dzielenia i oddzielenia bierze się z pierwotnej traumy – odejścia od Boga, od Jedności na skutek wyboru. Z jednej strony Świadomość dojrzewająca w świecie dualizmów uczy się kim jest, bo ma punkt odniesienia i możliwość odkrywania swojej prawdziwej tożsamości. Z drugiej, tylko w świecie dualizmów, dzięki tej właśnie samoświadomości, która w takich warunkach dojrzewa, jakakolwiek relacja z Bogiem jest możliwa. Bo pierwotnie, w Edenie, jako dzieci, byliśmy po prostu nieświadomi, a więc nie mogliśmy być dla Niego partnerami.  Integracja jaźni w wymiarze fizycznym, świadomy powrót do poziomu jedności psychicznej i duchowej powoduje, że bierzemy również udział w integracji świata, który jest padołem rozłamów i wynikających z nich cierpienia i śmierci. Rozświetlanie Świadomością i uwalnianie Ducha ze sfer niepoznanych, wypartych, znienawidzonych powoduje, że może on wrócić na swoje miejsce – do Wyższej Jaźni, która w sprzężeniu zwrotnym będzie prowadzić ludzi do więzi z Bogiem poprzez integrację Ducha z Ciałem na poziomie indywidualnym i zbiorowym. Tak więc integracja tutaj w wymiarze fizycznym, w życiu ludzi, zarówno na poziomie indywidualnym jak i zbiorowym przebiega w następujących aspektach:

integracja i poznanie Materii (poznanie całej Bogini – żeńskiej emanacji Boga – świata fizycznego i jego natury, zrozumienie, że jesteśmy częścią jednego żywego organizmu, który należy szanować a nie niszczyć, zmienić perspektywę odrębności człowieka wobec świata, która rodzi przemoc, na rzecz perspektywy łączącej przeciwieństwa w harmonijną i zróżnicowaną jedność)

integracja i poznanie Ciała (prześwietlenie swojej osobistej podświadomości, gdzie jest uwięziony nasz Duch, praca z cieniami psychicznymi i uwalnianie ich potencjałów. Mężczyźni uwalniają swoją wewnętrzną Boginię i uzdrawiają swoje podejście do żeńskiej emanacji Absolutu – cielesności i życia, która jest ich przestrzenią wyrażenia się)

integracja i poznanie swojego Ducha (odkrywanie swojej prawdziwej tożsamości i powołania, co jest możliwe poprzez uwolnienie Ducha i jego uwięzionych w podświadomości aspektów a następnie pozwolenie mu na wypełnienie wszystkich warstw podświadomości czyli ciał człowieka. Poprzez komunię Ducha z Ciałem następuje stan Duszy)

Gdy każdy człowiek odkryje swoje unikalne miejsce w zbiorowej układance i dojdzie do łączności z Bogiem poprzez zintegrowanego Ducha w swojej jaźni, zbiorowość ludzka przestanie być podzielona i generująca cierpienie. Zaczniemy postrzegać świat w kategoriach dopełniających się przeciwieństw  a więc nasza świadomość wejdzie na poziom Miłości, która jest wyjściem z dualizmów poprzez łączenie, a nie dzielenie. Cała Materia będzie wypełniona Duchem, czyli Świadomością. Wtedy tenże Eden z najwyższych poziomów duchowym stanie się realny tutaj, w wymiarze fizycznym. Paradoksalnie cały czas jest, tylko go nie widzimy przy obecnym stanie podzielonej świadomości.

Na koniec o smutnym wniosku Świadomości. Obserwując swój upadek, zejście do Podziemi, a także upadek Człowieka i całego Stworzenia, Duch w końcu zrozumiał, że kryje się w nim natura niszczycielska, nad którą nie panuje. Wąż dostrzegł, że cokolwiek nie uczyni, nawet mając dobre intencje, prowadzi to do grzechu i cierpienia. Psychologicznie, ten etap świadomości  można porównać do przerażonego ego, które zaczyna pojmować, że w umyśle funkcjonują nieznane i mroczne rejony, które tak naprawdę nim kierują i są źródłem cierpienia. Podjęcie decyzji o zgłębieniu podświadomości, swojego alter ego i cienia jest tutaj kluczowym elementem dalszego rozwoju świadomości.

ARCHETYP ARCHANIOŁA MICHAŁA – WYŻSZA JAŹŃ DLA DUCHA NA ETAPIE WĘŻA

Na koniec parę słów o tym obrazie Bożej Emanacji, który jest odpowiedzią na Węża Kusiciela, który doprowadził do upadku całego Stworzenia. Archanioł Michał oznacza „Któż jak Bóg” i reprezentuje prawdę duchową, która nieustannie przypomina o tym, że Bóg jest ponad wszystkim, co istnieje. Zwraca uwagę na Jego Moc Zbawczą i przemieniającą. Archanioł Michael reprezentuje Zwycięstwo Boga nad każdą iluzją i Kłamstwem, dlatego ludzie dostali możliwość powrotu, jeśli rozpoznają iluzję i będą właściwie ukierunkowani na Prawdę. Warto modlić się do Boga i prosić Archanioła Michaela o pomoc w sytuacjach gdy podejrzewamy istnienie w sobie cienia, który prowadzi  do kłamstw i iluzji, jak również gdy mamy do czynienia z ludźmi i istotami duchowymi, próbującymi nas zmanipulować.   Nawet jeśli działają nieświadomie i w imię dobrych intencji, to tak naprawdę prowadzą do (naszego) cierpienia i destrukcji.

Kolejną prawdą, jaka wynika z imienia „Któż jak Bóg” jest przypomnienie człowiekowi, że jego drugą połówką, dopełnieniem jest Bóg poprzez swój żeński albo męski przejaw (poprzez Ducha dla kobiety i Bogini dla mężczyzny). O tym zapomnieliśmy rodząc się tutaj w wymiarze fizycznym i próbując na zewnątrz szukać tego skarbu – doskonałej miłości, do której zdolny jest tylko Absolut, i który czeka na uświadomienie i odnalezienie w najgłębszych ciemnościach Jaźni.

Na końcu jeszcze jedna uwaga. Archanioł Michał jest tym, który depcze głowę Wężowi wedle archetypów monoteistycznych. I jest w tym głęboki sens w odniesieniu do historii ludzi. Bo to właśnie ujarzmienie swojego popędu seksualnego (Wąż to symbol fallusa) na rzecz wyższych ideałów powoduje, że dokonuje się postęp cywilizacyjny i transformacja pełnych przemocy relacji między mężczyznami a żeńskim pierwiastkiem cielesnym.  Dlatego Chrystus – archetyp Mesjasza – mający wiele wspólnego z Archaniołem Michałem, zwycięża Szatana (czyli skłonności mężczyzn do przemocy seksualnej i fizycznej), uświęca Ciało jako równe Duchowi, wynosi nierządnicę  i wzywa do niekrzywdzenia słabszych – kobiet, dzieci, kalek.

Kategorie: Alchemia upadłych. Mandala Cienia, duchowość i rozwój osobisty, mity i symbole

Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

8 odpowiedzi »

  1. Waz ” nachasch” m wartosc 50-8-300, , tak jak slowo upasc „naphol” o wartosci 50-80-30 oraz slowo „cielesna dusza” czyli „nephesh” tez o wartosci 50-80-300. Nawet lodyga winogrona „gephen” ma wartosc 3-80-50. Czyli razem wartosc 358 lub jej wielokrotnosc. Tak jak wlasnie „maschiach” o wartosci 40-300-10-8.
    pozdrawiam

  2. I oczywiscie litera hebr. Samech czyli „waz wodny” o wartosci 60. Wszystko ze soba powiazane.
    pozdrawiam

  3. odwoływanie się do źródeł trzech najbardziej szkodliwych monoteizmów nie przekonuje mnie za bardzo, choć jako poganin z paroma rzeczami zgadzam się np z tym ze dualizm wyrządził wiele szkód ludziom i nadal wyrządza, czy też o nierozłączności pierwiastków męskiego i żeńskiego, natomiast razi mnie to odwoływanie się do kabały i innych mitologii żydowskich, które jak wiadomo powstały jako mix różnych wierzeń, w tym sumeryjskich, egipskich czy ugaryckich. Poganie owszem byli ekspansywni (nawet bardzo), ale tylko i wyłącznie jeśli chodzi o ziemie, czy inne bogactwa materialne – nie nawracali siłowo, nie szukali kolejnych dusz do upodlenia, uznawali uniwersalne zasady wynikające z obserwacji Przyrody.
    Byli żywotnością i energią, ludzkim uosobieniem sił Matki Ziemi, w przeciwieństwie do np chrześcijan, którzy woleli na kolanach wołać „mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa”, wciskali ledwo narodzonym rzekomy grzech pierwotny, na chama stygmatyzowali instytucje rodziny, zbudowali struktury „wszystkowiedzących”, którzy nie dzielili się z ludźmi żadną wiedzą – stanowiąc jedynie bandę pasożytów żyjących kosztem reszty.

    reasumując: czytam dalej z zaciekawieniem, choć dziwi mnie, że nie piszecie skąd się wziął tak naprawdę ich cały Jahwe (i pomijana milczeniem Aszera) – brakuje mi większej analizy komparystycznej pomiędzy starymi wierzeniami, a obecnymi monopolistami

    pozdrawiam

  4. wszyscy mówią o Bogu i Bogini, różne nazwy, te same istoty, jakie ma znaczenie czy to Jahve i Szechina, Jezus i Sofia, czy Wielka Bogini i Rogaty Bóg albo po prostu – Duch i Materia, Mężczyzna i Kobieta.

    Symbole podlegają ewolucji tak samo jak świadomość ludzi. Monoteiści odprawiają te same rytuały co poganie tyle że pod innymi nazwami, nie mówiąc o tym, że atrybuty Boga i Bogini, które poganie mają rozwinięte w panteonach bóstw, monoteiści adoptowali do postaci anielskich, które wchodzą w skład Niewypowiedzianego. Ale przecież wiele pogańskich wierzeń również opierało się na takiej najwyższej, niewypowiedzianej formie boskości (Ducha).

    Pogańskie wierzenia są tak rozległe, że też nie można powiedzieć , że w czymś byli lepsi od monoteistów, krwawe rytuały, oddawanie dzieci bogom, torturowanie i inne praktyki, tłuczenie się nawzajem, mordowanie kalek, zabobony wymierzone w słabszych, spójrzmy chociażby na państwa azteckie a obrzezanie dziewczynek? to też produkt pogańskich wierzeń, który do dziś niestety jest praktykowany. Chyba, że Tobie chodzi tylko i wyłącznie o pogaństwo słowiańskie? Uważam, ze to nie religie czy wiara są problemem wiara tylko niestety poziom interpretacyjny ludzi a ten będzie zawsze zależny od wiedzy, świadomości, rozwoju zbiorowego danej społeczności 🙂

    Polecam kolejne rozdziały Mandali Cienia, tam bardziej wyjaśniam o co chodzi w uniwersalizmie Boga i Bogini – Ducha i Ciała, w kontekście wewnętrznej podróży w symbole. To są oczywiście moje osobiste interpretacje, nie jestem antropologiem, historykiem ani wyznawcą jakiejkolwiek religii. Zajmuję się duchowością, podróżą wgłąb Jaźni, w symbole Boga i Bogini, czego efektem są moje teksty. Jeśli pokazuje mi się Duch pod postacią Archanioła Michaela to muszę to zaakceptować. Jak mi się pokazuje pod postacią Odyna, również. Nie mam alergii na kabałę ani na jakiekolwiek systemy wierzeniowe, czy to monoteistyczne czy pogańskie, bo wszystkie one mówią o tym samym, tylko jakby trochę z innej strony.

    pozdrawiam 🙂

  5. Sylvano, jak można pomóc osobie, w która wszedł duch. Ten duch daje zimne odczucie we wnętrzu- jak relacjonuje znajoma – do tego potrafi jej nagle cieknąć z rąk woda zalewając kieszenie kurtki. Potrafi wchodzić jej umysł,wtedy ona wypowiada jego słowa na głos. Mówi znajoma, że w ciągu dnia wpadł jej w ręce obrazek Archanioła Gabriela (choć ona nie wierzy w żadnych archaniołów). Czy ten archanioł to znak, dla niej, że on może jej pomóc odprawić tego ducha? W ogóle jak jej pomóc? Ona jest świadoma tego, co się w niej zadziewa. Ale nie wie, jak ma odprawić tego ducha ze swego ciała. Ciągle czuje, że mieszkają razem w jednym ciele.

    • Co to znaczy odprawić ducha z ciała? przecież duch jest po to by wchodzić w ciało. Cały blog temu poświęcam 🙂 może daj jej do poczytania moje teksty, żeby zrozumiała, ze to normalny proces, a nie opętanie, ona to widzi jako opętanie, a ściślej jej podświadomość, która się boi.

      http://ciemnanoc.pl/2015/11/24/o-iluzji-niewiedzy-czyli-jak-powstaja-demony/

      Jeśli sama sobie z tym nie poradzi i dalej bedzie traktować swojego ducha jako obcego wroga, to moze się to zamienić w stany schizofreniczne, a wtedy wymagane jest leczenie + terapia dążąca do scalenia świadomości.

      I jeszcze jedno – poprzez obrazek dostała informację od swojej Jaźni, że Archanioł Gabrierl jest właśnie tym duchem, który w nią wszedł. Tylko ona go widzi skrajnie negatywnie.

  6. Moja corka ma stany emocjonalne nad którymi nie panuje. Wpada w histerie i przeklina. Bylam u neurologow psychologow. Nie widza problemu. Jest inteligentna sliczna a zorientowalam sie ze to zjawisko zachodzi gdy jest ze mna i starsza córka. Przed wczoraj postanowiłam ze bede obserwować i mowic jej wciaz ze ja kocham. Spróbuję nawiazac lepszy kontakt z nia i duchem który w nia wchodzi. Dzis zauwazylam ze jest spokojniejsza ja również. Przestałam sie bac jej wyzwisk i histerii. Uwazam ze to jedyna droga. To milosc bezwarunkowa.

Leave a Reply to AnnaCancel reply