
Timothy Eberly on unsplash
W praktyce osobistej, wielu wgłębia się w ciemność (sferę nieświadomą/wypartą), by odnajdywać w niej okruchy światła – unikalne barwy duszy. Jednocześnie odkrywa się ducha, w pewnym sensie „umysł większy”, który przez duszę pragnie przemawiać. Dusza jest jego naczyniem, zindywidualizowaną, gęstszą emanacją. W niej zawiera się tożsamość jeszcze bardziej ograniczona, ale i podstawowa – zwana ego – zazwyczaj uwikłana we wzorcach z dzieciństwa, która w trakcie rozwoju osobistego dojrzewa do tego, by duszę swą wyrazić jak najlepiej w danym życiu.
Głębiej mamy podświadomość/nieświadomość oraz ciało – materializacja naszej istoty. W rozwoju osobistym prześwietlamy poziomy jestestwa i łączymy w Jedność, dzięki czemu komunikacja między poszczególnymi umysłami jest bardziej harmonijna. Niektórzy upraszczają strukturę człowieka, łącząc te poziomy i nazywając z ezoteryki : Wyższą Jaźnią (duch), Średnią Jaźnią (dusza), Niższą Jaźnią (ciało). Albo po prostu nadświadomość – świadomość – podświadomość. Sposobów podziału istoty ludzkiej jest w ezoteryce wiele, ale nie ma znaczenia, na ile części podzielimy jabłko. W zależności od danej praktyki duchowej można sięgać po odpowiednie systemy.
W rozwoju osobistym, przez pracę z podświadomością i ciałem, prześwietlamy i oczyszczamy swoje różne wzorce, składamy odnalezione okruchy w większą całość i uczymy być najlepszą formą wyrazu dla duszy. Z moich doświadczeń i obserwacji zbiega się to z odkrywaniem swojej niepowtarzalności i powołania. Oczywiście to powołanie może zmieniać się w czasie. Nie stoimy w miejscu, tylko doskonalimy swoje umiejętności i talenty. Człowiek w swoim mroku odnajduje światło – pasję, która go uszczęśliwia, nadaje sens życiu i w której po prostu się spełnia. Co najważniejsze – człowiekowi przebudzonemu nie przeszkadza to, że inni ludzie mają inne drogi. Rozumie, że każdy podąża swoją ścieżką duszy, która odkrywa docelowo swoją niepowtarzalność. W stanie świadomości duszy, nie atakujemy ludzi, którzy się od nas różnią, bo potrafimy dotrzeć głębiej – do Miłości, która stwarza w Jedności wielość.
Akceptujemy, że jedna dusza specjalizuje się w materii, inna w sprawach ducha. Nie ma gorszych i lepszych ludzi, jest za to rozwijająca się różnorodność, która odbija nieskończony umysł Boga. Jeden będzie od nauki pozytywnego myślenia, inny od pracy z ciemną stroną ducha. Ktoś specjalizuje się we wróżbach, prekognicji i energiach, ktoś inny będzie biznesmenem, inicjatorem akcji charytatywnych i tak dalej.. Idee, którymi żyjemy to właśnie głos duszy, pasja…Człowiek odkrywa swoją „działkę” w której jest najlepszy dla siebie oraz potrzebny innym ludziom, którzy z nim rezonują.
W mozaice wielości przegląda się zbiorowa, wyższa świadomość – boska… Tak jak my przyglądamy się naszym różnym potencjałom i postaciom wyłaniającym z nieświadomości, integrując je, podobnie Istota Boska przygląda się duszom – swoim aspektom dążąc do ich zjednoczenia w sobie. Człowiek odnajdując swoje miejsce w tej układance przyciąga inne puzzle -ludzi, którzy mają podobne energie, podobne dusze. I tak składamy się w większe całości, paradoksalnie wciąż zachowując swoje poczucie unikalności.
Człowiek przebudzony rozumie, że nie ma jedynych słusznych dróg czy w pewnym sensie prawd objawionych, bo to, co dziś uznaje za iluzję, jutro może być jego prawdą, a to co dziś uważa za prawdę, za jakiś czas odkryje jej iluzoryczność. To nie znaczy oczywiście, że należy zamilknąć, zamknąć się w pustelni i być jak kamień, bo „wszystko jest iluzją”. Jaka jest rada? Jak zwykle równoważąca 🙂 Warto być sobą i robić swoje na dzień dzisiejszy, zgodnie z pragnieniem duszy. Jak najbardziej należy poznawać i analizować rzeczywistość, bo z dualizmów się stwarzamy i uczymy składać w jedność, ucząc paradoksów. To jest postęp, gdy potrafimy nazywać rzeczy po imieniu, rozumiejąc ich istotę. Ale nie przywiązujmy się aż tak bardzo do tego co robimy teraz i co myślimy, bo jesteśmy dynamiką duchową i materialną. Rzeką, która płynie ku oceanowi. W efekcie ta perspektywa, która ogarnia jak najwięcej i umie poskładać wielość w jedność, najbardziej przybliża się do natury boskości..
Dusza szanuje różnorodność, w jakiej istnieje i z jakiej się stwarza. Wchodzimy w interakcje z bliźnimi, ale uczymy się akceptować odmienności, bo w nich też możemy się przeglądać. Jeśli mamy potrzebę agresywnie atakować bliźniego za jego odmienność (np. orientację seksualną, kolor skóry, płeć, zawód, zainteresowania, wiara itd.), to znak, że szukamy w nim cząstki siebie i warto się przyjrzeć swojej „ciemnej stronie”. W tej perspektywie ograniczoną i niedojrzałą świadomością kieruje się ten, kto pragnie siebie wywyższać przez negację innych. To jeden z popularnych wzorców ego, skupionego na sobie i pragnącego się dowartościować kosztem otoczenia. Czy osoba praktykująca duchowo ma być w takiej sytuacji bierna i niewzruszona ? Moim zdaniem nie. Gdy dzieje się nieprawość i naruszanie godności osobistej bliźniego obowiązkiem moralnym jest reagować i nie zgadzać z postępowaniem oprawcy.
Dążymy do lepszego, bezpieczniejszego świata, w którym każdy znajdzie swój udział. Żeby było to możliwe, należy przeciwstawić się agresji i mowie nienawiści. Miłość w wydaniu duszy staje się odpowiedzialnością zbiorową, a nie tylko zakotwiczaniem w swojej sferze komfortu. Niezależnie jednak z jaką sytuacją mamy do czynienia, warto pamiętać o zachowaniu kultury osobistej i szacunku należnemu każdej istocie, czego uczy duchowość i jej najpiękniejsza ścieżka – Serca.
Jeśli dany etap nauki jest za nami, to wtedy warto się dzielić wiedzą uwalniającą z danego schematu, żeby pomagać innym. Dusza jest unikalną drogą, czasem łączącą się z drogami innych a czasem odłączającą i podążającą gdzie indziej. Najważniejszą i najprostszą duchowością jest żyć w spełnieniu w materii tak, by sobie i bliźnim nie czynić krzywdy. Wyzwaniem duszy jest rozświetlanie materii – uszczęśliwianie swojej przestrzeni (siebie i innych) na tyle, na ile jest to możliwe w danym cyklu. Dusza, która mocno wzrasta korzeniami w materię, może rozkwitać z błogosławieństwem Słońca.
❤

Farida Sorana
Jestem trenerką rozwoju osobistego i duchowości, pomagam w pracy z podświadomością i jej programami, obszarem cienia, snami, odnajdywaniem wewnętrznej nawigacji, osiąganiem celów życiowych. Więcej
Chcesz umówić się na sesję telefoniczną ze mną? Napisz: farida.sorana@gmail.com 🙂
Kategorie: duchowość i rozwój osobisty
Witam ponownie FARIDO !
MYŚL spływa – skomentuj. Za chwilę NIE – rób nic, stój za niskim murkiem.
I ponownie: MYŚL – daj coś przez „siebie”, choć Jestem Wielością również.
W jednym zdaniu bym to zawarł, a może i wielu:
CIEMNOŚĆ i JASNOŚĆ, czyli dualność, materia,
zostały podjęte dla rozwinięcia i zgłębienia pierwotnego (prymitywnego) DUCHA.
Poruszanie się w „niższych rejonach” (ciemności) szybciej kształtuje i doświadcza niż w „wyższych”.
Ciemno – jasno, zło – dobro itp., to nierozłączne pary oddzielone środkiem-biernością i ta bierność, ten środek jest najniższa, jest to ignorancja-głupota
Robiąc COŚ, i robiąc NIC na tym POLU – nie ma to znaczenia, gdyż każda ścieżka jest właściwa.
Tylko, czy rzeka im bardziej jest kręta, tym bardziej doświadczona?
A może „im większą ilość dróg w kierunku oceanu” tym jest doskonalsza (pełna)?
Ile tych dróg trzeba pokonać by wyjść, wznieść się ponad?
Zaprawdę powiadam, że dopłynięcie do oceanu nie uwalnia z koła ponownego przychodzenia.
Można tylko jakiś czas odpocząć – TAM.
Jeśli tzw. „niebo” jest znacznikiem spełnienia to współczuję – piekło i ta ziemia też należy do nieba!
Ocean powtórnie i powtórnie powraca do źródła by podjąć swą podróż.
A od nas samych zależy jak ta podróż będzie przebiegać, a im bliżej celu tym podróż zawilsza.
Co do moralnego obowiązku?
Co to jest prawość i nieprawość? To dualność – kształtowanie – formowanie.
Skąd „TY” czytelniku jako glina, możesz decydować jakim naczyniem uczynione zostaniesz.
O tym decyduje GARNCARZ. GLINĘ boli jak się ją formuje, hartuje.
Jest coś takiego jak: UPOMNIENIE i NAPOMNIENIE – SAMI ODKRYJCIE ZNACZENIE.
Droga upomnienia ogranicza,
a napomnienia podążą ku uwolnieniu (nie uwalnia!)
Robiąc nic też jest właściwe.
Te „TRZY” są właściwe, gdyż przebywamy w świecie trójki i ten świat NIE POTRZEBUJE zmian.
On jest taki jaki powinien być; ze smutkiem, radością i obojętnością – powstał właśnie po to.
A jeśli chcecie „lepszego” – to nie jest poprawne określenie, tego DRUGIEGO na wyższym poziomie,
to JEST POTRZEBA WYSILENIA I WYRZECZENIA SIĘ, by przejść przez dość wąski pomost.
Nie można doskonałości skazić jakimkolwiek defektem, gdyż światło i mrok nie zostało by powołane.
NIE ZWALCZAJMY CIEMNOŚCI, ANI NIE WYWYŻSZAJMY ŚWIATŁOŚCI.
JEDNO BEZ DRUGIEGO NIE MOŻE ISTNIEĆ.
NAUCZMY SIĘ JE STOPIĆ ZE SOBĄ, BY POWSTAŁO „COŚ CZWARTEGO”
TO CZTERY JUŻ SIĘ WYDARZA W TERAZ.
FARIDO! „TERAZ……….” to już „było” niech cię twa wiedza i możliwości nie ograniczą, zawsze jest starsza dusza z wyższą WYOBRAŹNIĄ, z którą można się stopić (pomaganie nie jest priorytetem, aczkolwiek to nasz wybór – WOLA. I tu korzystam z napomnienia)
————-„jeśli ktoś myśli, że od głupca nie otrzyma nauki, to sam tym głupcem wciąż jest”——————-
Tak jak napisałaś, szanujmy MAŁEGO i DUŻEGO, a „współczucie” osiągniemy (kosmiczne).
„Nie można doskonałości skazić jakimkolwiek defektem, gdyż światło i mrok nie zostało by powołane.”
W znaczeniu, że stworzenie ich nie miało by celu by nas szlifować.
MAMY BYĆ ZRODZENI, A NIE STWORZENI
FAJNIE FARIDO ŻE JESTEŚ !!!!
Dziękuje, że czasem mogę się wyładować na twojej stronie w inny sposób niż ja na tym świecie działam.
Nie spotykam w moim otoczeniu tak rozwiniętych tożsamości jaką ty posiadasz.
Jestem w pewnym stopniu „izolowany” od rozwiniętych wcielonych duchów.
Jesteśmy pojedynczo porozrzucani na tym świecie dla sprawniejszych połowów (wędkarz nie siedzi jeden przy drugim na łowisku) .
Działam kontaktowo pojedynczo – do konkretnej osoby. Nie może być więcej chyba, że o podobnej energii, co jest rzadkością. Przypowieści, opowieści, bajki można mówić do wielu.
To co przekazujesz jest dość wysokie i jak sądziłem niewielu to pojmie, ale nie samo słowo jest ważne, lecz energia w nim – to o czym napisałaś powyżej.
Jesteśmy dla samego bycia, promieniując dookoła działając,
lub nie. Wszystko co robimy jest właściwe. Pozdrawiam
Dziękuję ❤ jak najbardziej się wyładowuj na mojej stronie 🙂 bardzo mi miło 🙂 też mam wrażenie, że dusze rozwinięte i świadome mają swoje obszary połowów.. i jednoczesnie są bardzo samotne, dobra metafora.
„To nie miłość jest motywacją ale jej brak. To ludzie z pustką w sercu potrzebują duchowości.”
Przeczytałem taki cytat tu z boku na twej stronie.
Czy gdzieś pisałaś na ten temat? (jakaś wskazówka)
Doskonale podsumowałaś tym wpisem mój wewnętrzny proces, który domknął się wczorajszą/dzisiejszą pełnią w bliźniętach. Szacunek dla różnorodności i czerpanie z niej a nie odbieranie jako zagrożenie dla własnej odmienności . Dzielenie się sobą i tym , co mamy w sobie najlepsze, pomaga wzrastać innym a przez to i nam ❤ pointegrowało się to i owo, pokazało gdzie jest , przyjęłam z radością jako nowo poznaną wiedzę o sobie i o świecie …. idę dalej BYĆ.