Astral a weryfikacja duchowa

Nowa, fałszywa Tożsamość Duchowa

Wiążąc się z istotami duchowymi w relacji toksycznej, przy nieprzepracowanej ciemnej stronie umysłu, która ma wpływ na odbiór naszej Wyższej Jaźni, musimy się przygotować na to, że w którymś momencie będą namawiać do odtrącenia naszej rodziny, przodków , a w skrajnych przypadkach nadadzą  nowe tożsamości, pseudonimy,  imiona i nazwiska.

Najczęstszym motywem jest sięganie po „starsze wcielenia” reinkarnacyjne i wmawianie nam, że jesteśmy tamtą tożsamością, a nie obecną i że „musimy się obudzić”. Z punktu widzenia psychologii to bardzo sprytne techniki manipulacyjne, stosowane od zarania dziejów – bo jeśli chce się mieć władzę nad człowiekiem, należy odciąć go od korzeni, rodziny, historii. Człowiek bez „gruntu” staje się bezbronny. Wtedy wystarczy mu nadać nową , atrakcyjną dla niego i dowartościowującą ego tożsamość i funkcję, by odtąd był nam podporządkowany i wdzięczny.

Nasze wnikanie w system duchowy i ścisłe wiązanie się z bytami duchowymi przy toksycznych wzorcach, praktycznie zawsze będzie miało  wpływ na relacje z najbliższymi osobami. Zazwyczaj nie akceptują tego, co się z nami dzieje. Próbują nas ostrzec, wskazują negatywne zmiany, jakie w nas zaszły. Zarzucają nam, że staliśmy się „obcy”, że zachowujemy się jak „nawiedzeni” lub nawet „opętani”. Nie rozumieją naszych huśtawek nastroju, destabilizacji emocjonalnej, „wyzwań duchowych”, „cierpienia za świat”, ucieczki od materii w inną rzeczywistość.  W takich okolicznościach przemawiają do nas sugestie istot astralnych, że to one są naszą prawdziwą rodziną a nie ludzie, i że czas porzucić oraz przeciąć stare więzy z bliskimi, przyjaciółmi, krewnymi.

Dodatkowo, związkom z istotami lucyferycznymi towarzyszą wizje astralnych, przepięknych rajskich krain, którymi zarządza istota podająca się za Boga (w raju pokazuje się często jako starzec w białej długiej szacie, albo mały chłopiec),  z Chrystusem i innymi świętymi postaciami,  Aniołami, duszami szczęśliwych zmarłych, wzniosłą muzyką itd. To powoduje, że zaczynamy odbierać tamtą rzeczywistość jako wspanialszą niż tą, w której żyjemy. Istoty duchowe podtrzymują w nas tęsknotę za ich krainami i pewność, że warto umrzeć by tam się znaleźć. Motywem, który często powtarzają jest to, że to nasza, fizyczna rzeczywistość jest snem, a ich – prawdą. To oczywiście rodzi w człowieku zaburzenie równowagi między światem materii a ducha.  O konsekwencjach tego napisałam w artykule: O pułapkach duchowości.

Przy przepracowanym cieniu i scalonym Duchu – nasza Wyższa Jaźń rzeczywiście w procesie zwrotnym wydobywa w nas prawdziwą duchową tożsamość (Duszę)  i może nadać specjalne imię, które dotyczy naszego unikalnego potencjału.  Opisuję to w artykule: Taniec Życia i Śmierci: Duch w fazie Odrodzenia. Jednakże – mówię to z własnych doświadczeń – przy nieprześwietlonej nieświadomości, ten sam proces odbywa się w sposób zafałszowany i zniekszałcony przez projekcje umysłu. Każdy cień (iluzja) powoduje, że odbiór Ducha będzie toksyczny a nie zbawienny na dłuższą metę.  Poznać to możemy jak zwykle po wymiarze fizycznym – po tym co nas spotyka, jako, że wymiar fizyczny jest najgęstszym i najgłębszym wymiarem rzeczywistości, w którym manifestują się wszystkie skutki naszych duchowych wyborów. Nieprzepracowany cień zawsze będzie projektowany na życie poprzez wydarzenia wywołujące cierpienie.

6 odpowiedzi »

  1. Czy ja dobrze rozumiem, ze jeśli mamy kontakt z istotami (w postaci Aniołów, przewodników itd..) a nasze życie na poziomie fizycznym nie budzi zastrzeżeń a jest wręcz całkiem dobrze poukładane to mamy traktować ten kontakt jako kontakt niekoniecznie zniekształcony? Czy z góry zakładać ,że zniekształcenie wyjdzie za jakiś czas – czy to w wizji czy w przestrzeni materialnej.

    • tak:) naczelna zasada – po owocach w życiu się poznaje duchowość.
      Czyli jak wszystko ok, aniołki są, życie płynie, to nie ma tu zniekształceń. Ale to nie znaczy, że w przyszłości nie będzie – bo ogólnie rzecz biorąc rozwijamy się cały czas, a zniekształcenie zawsze pokazuje to, czego jeszcze nie wiemy o naturze Ducha i Materii 🙂

      tutaj to opisuję: http://ciemnanoc.pl/2015/01/31/cien-w-rozwoju-duchowym-gdy-za-ciemna-kurtyna-czeka-absolut/

      • Dziękuję bardzo. Czytam po kolei każdy Twój artykuł. Jeszcze troszkę mi zostało. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że prędzej czy później coś wyjdzie bo każdy gdzieś ma swój cień. Głębiej lub płyciej ukryty. Chciałam Tylko zapytać czy musimy stosować „ograniczone zaufanie” do „Boga żywego” w jasnej formie. Z Twojej odpowiedzi rozumiem jednak, że nie musimy. Ze jasność nie musi koniecznie zawierać w sobie cienia natomiast prędzej czy później do jakiegoś nas doprowadzi. Bo taki jest proces.

        • my odbieramy Ducha (obojętnie czy anioła czy jezusa – to są jego formy) przez pryzmat naszych ograniczeń i niewiedzy – tym jest własnie cień. Czyli po naszej stronie jest ciężar rozbijania iluzji 🙂 Duch w swojej czystej postaci jest Prawdą 🙂 a my mamy do tej prawdy dojść poprzez zdzieranie cebuli z warstw naszych cieni – niewiedzy 🙂 Dlatego jak najbardziej możesz mieć zaufanie do Ducha w jasnej formie, ale pamiętaj, że jego niektóre odpowiedzi możesz odebrać przez cienia – czyli Twoje własne ograniczenie. Przykład, pytasz Aniołka o to, czy dany człowiek Ci zagraża czy nie
          odpowiedz od Aniołka może być w tym wypadku zniekształcona, bo sam fakt, że pytasz Aniołka o takie rzeczy świadczy o Twoim lęku, niepotrzebnym, gdy jest prowadzenie Boga Żywego. Czyli jest tu Twój cień – lęk przed zagrożeniem.

Leave a Reply to Farida SoranaCancel reply